Rozdział 18

1.1K 132 62
                                    

Tim

Weszliśmy do domu w ciszy. Rozejrzeliśmy po niespotykanie pustym i cichym wnętrzu, a później zerknęliśmy na siebie. Było dziwnie. Od wielu dni czuliśmy się zupełnie swobodnie w swoim towarzystwie. A teraz to.

- To co? Co chciałabyś robić? – spytałem kładąc kluczyki na stole w kuchni. – Jesteś głodna?

- Nie, ani trochę…

Biorąc pod uwagę, że zjedliśmy niemal całą pizzę przed wyjściem to było za pewne głupie pytanie, ale nic bardziej błyskotliwego nie przychodziło mi na myśl, więc pokiwałem głową i odchrząknąłem, a ona zrobiła to samo.

- Timmy, ja… – odezwała się po chwili niezręcznej ciszy. Spojrzałem na nią z oczekiwaniem – Przepraszam cię za tą sytuację. – dodała, gdy przyglądałem się jej w milczeniu.

- Chyba ja powinienem przeprosić. Ponieważ powinienem dowalić mu dziesięć razy bardziej za to jak cię potraktował – odpowiedziałem zaplatając ręce na piersi i zmarszczyłem brwi.

- I tak stanąłeś w mojej obronie, za co bardzo ci dziękuję… Swoją drogą on miał rację, więc…

- Przestań pieprzyć, Lilianne – przerwałem jej surowym tonem a jej brwi wystrzeliły do góry jakby zupełnie nie tego się po mnie spodziewała. No tak jasne, grzeczny, słodki Timmy. Ale nie tym razem. Tym razem byłem wściekły. – Pozwalasz sobą pomiatać takiemu żałosnemu skurwielowi, na dodatek przyznajesz mu rację? – zaśmiałem się smutno – Ile ty masz lat?

- Przecież wiesz – odparła zmieszana, nie wiedząc do czego zmierzam.

- Tak wiem. Zaledwie kilka miesięcy temu miałaś dziewiętnaście lat, czyli byłaś cholerną nastolatką. Ten gnój mógłby być niemal twoim ojcem. Wykorzystał cię, wykorzystał twoją młodość i naiwność, śmiał kłamać że jest w tobie zakochany, a tak naprawdę myślał tylko o sobie, idąc do lóżka z tak młodą dziewczyną. A teraz jeszcze wmawia ci że jest odwrotnie, a kiedy powiedziałaś że nie chcesz z nim być zwyzywał cię od najgorszych, na co ty jeszcze przyznajesz mu rację… - mówiłem podniesionym głosem, nie mogąc uwierzyć w niedorzeczność moich słów, ale najgorsze było to, że każde z nich było prawdą.

- To nie tak, Tim – odparła stanowczo Lili.

- Och, nie tak… Okej to powiedz mi w takim razie w którym miejscu się pomyliłem.

- Nie byłam tylko z nim. Sypiałam też z innymi facetami. Jak miał mnie wykorzystywać skoro to ja narzucałam warunki i całą resztę, na dodatek nie byłam z nim na wyłączność…?

Poczułem jak zalewa mnie fala gorąca

- A co to ma do rzeczy?! Jest żałosnym skurwielem, a ty jesteś dla niego zbyt młoda, zbyt dobra, zbyt naiwna i…

- Nie Tim, to nie tak… – przerwała mi – Znam Jamesa od roku i w tym czasie byłam jeszcze z dwoma innymi facetami. Z każdym z nich łączyło mnie to samo i każdy z nich wiedział, że to tylko seks. To nie takie proste, mało który facet jest w stanie wytrzymać z kobietą taką jak ja, a jednocześnie mam wrażenie jakby niektórzy z nich uzależniali się od naszej relacji. Chcą czegoś innego, czegoś więcej, ale wciąż pragną mnie. Zaczynają się angażować, pragną być ze mną w inny sposób, a ja ich odtrącam lub szantażuję mówiąc, że jeśli chcą mnie jeszcze raz zobaczyć to tylko na moich warunkach. Więc być może zmuszają się do tego czego od nich oczekuję, tylko po to aby spędzić ze mną jeszcze jedną noc. A później rośnie w nich frustracja i poczucie odrzucenia, aż w końcu zaczynają mnie nienawidzić – skończyła ciężko oddychając, a ja zmarszczyłem brwi. Że co? Nie bardzo wiedziałem co ma na myśli. Rozumiałem w pełni tych facetów, to że się od niej uzależniali i pragnęli jej coraz mocniej, ale cała ta otoczka… Miałem mętlik w głowie.

TearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz