Nie mogła uwierzyć, że tak łatwo dała mu się wmanewrować. Nie pierwszy raz zresztą.
Co prawda chłopak od Sukuny był uprzejmy i bardzo liczył na jej pomoc, więc i tak nie mogłaby mu odmówić, ale Satoru nie zmienił się ani odrobinę.
Odkąd pamiętała, wykorzystywał swój urok osobisty do podobnych rzeczy i tym razem było dokładnie tak samo, a ona jak jakaś nowicjuszka dała się zwieść.
Niosąc w materiałowej torbie sushi i napoje przywiezione z miasta, przekroczyła bramy liceum i skierowała się w stronę pawilonu należącego do Gojo.
W oddali dostrzegła pięcioro uczniów zmierzających w stronę boiska treningowego i bieżni.
Jednym z nich był ktoś, kogo znała. Kogo stworzenie obserwowała z wielkim zaciekawieniem, a później nim wyjechała, nauczyła go nawet kilku rzeczy.
— Siostrzyczka Hanabi! — Panda krzyknął i ruszył w jej stronę biegiem tak nagłym i prędkim, że czuła pod stopami wibracje, które wywoływał uderzając o ziemię ciężkimi łapami.
Kiedy stworzenie znalazło się bliżej, rozłożyła z uśmiechem ramiona i przyjęła uścisk, który o mały włos nie porachował jej kości.— Panda, tak się cieszę, że cię widzę. — Oznajmiła z czułym uśmiechem i cmoknęła przeklęte zwłoki prosto w nos. Bowiem stworzenie, które stało tuż przed nią i mówiło niczym człowiek, choć na pierwszy rzut oka przypominało prawdziwie zwierze, w istocie wyszło w pełni spod ręki jej przybranego ojca.
— Kiedy wróciłaś? Dlaczego się nie przywitałaś. Strasznie tęskniłem. — Powiedział oburzony, a kiedy reszta grupy go dogoniła, wskazał potężną łapą na rudowłosą dziewczynę. — To moja starsza siostrzyczka Hanabi. Córka dyrektora Yagi.
Hanabi widziała, jak w miarę zbliżania się w ich stronę twarze towarzyszy jej młodszego braciszka, zaczynają się zmieniać.
Byli w końcu czarownikami Jujutsu a bijąca od niej aura musiała przynajmniej w pierwszej chwili wywołać obrzydzenie. Nie miała im tego za złe. Wiedziała, że tacy jak oni czują ją lepiej, niż ktokolwiek inny.— Nazywam się Kitsune Hanabi. Nie musicie się obawiać, nie jestem niebezpieczna. Nie będę wam zagrażać. — Oznajmiła z krzepiącym uśmiechem i skłoniła się grzecznie, wybijając młodzież z rytmu.
Nie mieli pojęcia, jak się zachować. Jak ją traktować. Nie dość, że widzieli ją pierwszy raz, najpewniej nigdy wcześniej nawet o niej nie słysząc — w końcu nie była chlubą ich społeczności, więc jej istnienie zwykle starano się zbyć milczeniem — to jeszcze przepełniająca ją energia wręcz wylewała się z ciała.
Byłaby zaskoczona, gdyby zareagowali z większą ekscytacją.— Kugisaki Nobara, Fushiguro Megumi nasi pierwszoklasiści, oraz drugoklasiści Zen'in Maki i Inumaki Toge. — Panda przedstawił przyjaciół, a rudowłosa dziewczyna w pierwszej chwili drgnęła niepewnie.
Jej zielone spojrzenie skupiło się na ciemnowłosym nastolatku. Niewątpliwie, był podobny do swojego ojca.
Do człowieka, z którym lata wcześniej miała okazję się zmierzyć, stając u boku Suguru i Satoru. Wtedy właśnie odkryli zdumieni, że jej ciało regeneruje się z prędkością ciał klątw specjalnych.
Toji rozerwał jej klatkę piersiową, do dziś na wspomnienie tamtej chwili czuła smak krwi w ustach. Niewiele brakowało, by się w niej utopiła.— A więc wy jesteście perełkami Gojo? Wszyscy musicie być wyjątkowi, jest z was szalenie dumny. — Odezwała się w końcu, nie chcąc wprowadzać podopiecznych przyjaciela w jeszcze większe zakłopotanie.
Dziewczyna w okularach przyglądała się jej podejrzliwie, ale skinęła głową.— Hanabi, przyjdź do nas na obiad! Fushiguro zadeklarował się, że coś dla nas ugotuje. Będą mieli okazję cię poznać, opowiesz im trochę o sobie. — Zaproponował Panda, nie kryjąc rosnącej w nim ekscytacji. Nie widział jej w końcu trzy lata, a dorastał pod jej okiem.
CZYTASZ
Gojo x Oc |PL| Zrozumieć Klątwę
FanfictionAkcja tocząca się na łamach świata Jujutsu Kaisen, którego głównym bohaterem będzie Gojo Satoru. Chcesz poznać moją osobistą wizję tej historii? Być świadkiem nowych, wyjątkowych przygód i romansu, na który nie było miejsca w prawdziwej historii? Z...