26. Gojo Suguru.

321 29 0
                                    


 Nanami siedział na kanapie w ich domu, popijając zaparzona przez Hanabi herbatę, w czym zresztą była wyjątkową specjalistką, choć jej uroda jasno wskazywała na to, że nie pochodziła z Japonii.
Jednak wychowywana w tym miejscu zdołała nasiąknąć kulturą i umiejętnościami, które starał się jej przekazać Masamichi, usiłując zrobić z niej dobrze wychowaną, miejscową młodą damę.

Czy był zadowolony ze swoich starań? Hanabi miewała czasem co do tego mieszane uczucia, jednak wszyscy wokół zapewniali ją, że była dobrym człowiekiem, a to było chyba najważniejsze i zdecydowanie dyrektor Yaga mógł uznać to za sukces.
Choć zapowiadała się wątpliwie, okazała się zdecydowanie bardziej lojalna wobec swojej rodziny i przyjaciół niż Getō.

Zaproszony przez nich mężczyzna zjawił się właściwie tylko dlatego, że ona go o to poprosiła. Wiedziała, że gdyby zrobił to Satoru, na pewno znalazłby doskonałą wymówkę, żeby nie przyjść, a jednak wyjazd zbliżał się wielkimi krokami i znów musieli poprosić go o przysługę.
Na szczęście Kento miał do niej słabość, w końcu uczyli się w jednej klasie, a po śmierci Yu zostali zupełnie sami w swoim roczniku, więc poniekąd od lat byli skazani na siebie.

***

11 lat wcześniej:

— Yu Haibara. — Ciemnowłosy chłopiec obcięty na sławetnego grzybka, skłonił się przed nią głęboko. Biła od niego wyjątkowo przyjazna energia, jakby nigdy się nie złościł i nigdy nie smucił.
Widywała go już kilka razy, nawet jeśli tylko przelotnie. Na jego twarzy zawsze wówczas gościł uśmiech.

— Nanami Kento. — Blondyn podążył jego śladem, zaraz jednak wyprostował się i skupił na niej chłodne, powściągliwe spojrzenie.
Musiała przyznać, że z jakiegoś powodu wydawał się jej wyjątkowo straszny, ale nawet to nie było w stanie zepsuć jej humoru.
Była szczęśliwa, że ojciec pozwolił jej dołączyć do uczniów, choć do osiągnięcia wieku licealnego miała jeszcze dwa lata.
Wiedziała, że chłopcy zdążyli już nieco się poznać, w końcu od kwietnia spędzali ze sobą właściwie każdy dzień, a ona dołączyła do ich klasy dopiero początkiem czerwca.
Domyślała się więc, że będzie im trzeba czasu, żeby nieco zacieśnić znajomość. Początki mogły być trudne, ale odkąd w jej życiu pojawił się Suguru, Satoru i Shoko nie miała wątpliwości, że była w stanie zaprzyjaźnić się z innymi czarownikami, oczywiście... O ile takowi właśnie tego chcieli. Wiedziała już bowiem, że głębokie uprzedzenia potrafiły być barierą, której nawet największą uprzejmością nie dało się pokonać.

— Kitsune Hanabi. — Odparła z ciepłym uśmiechem, by zaraz skłonić się równie głęboko, co obaj chłopcy. — Bardzo cieszę się, że mogę was poznać i do was dołączyć. To dla mnie naprawdę ogromny zaszczyt. Zrobię wszystko, co w moich siłach, żeby was nie spowalniać.

— Dla nas również, prawda Nanami? — Yu uśmiechnął się szeroko i przechylił głowę w bok, przyglądając się stojącej przed nim dziewczynie. — Naprawdę masz tylko czternaście lat? Musisz być geniuszem, Kitsune. Dlatego mam nadzieję, że to my nie będziemy spowalniać ciebie.

— Geniuszem? Nie. Tak naprawdę od dziecka uczyłam się kontrolować moją przeklętą energię, bo jej wymykanie się było zwyczajnie niebezpieczne i nie można było na to pozwolić. W zeszłym roku razem z przyjaciółmi wzięłam udział w kilku misjach, na których się wykazałam, a na koniec zwyczajnie poprosiłam o taką możliwość, nie chcąc czekać ani dnia dłużej. I tak nie mogę uczyć się poza tym miejscem, więc... Starszyzna wyraziła zgodę. — Wyjaśniła, wzruszając obojętnie ramionami.
Zauważyła, że Yu właściwie od pierwszej chwili był jej bardziej przychylny niż Nanami. Być może wynikało to z jego osobowości, a może zwyczajnie nie był w stanie znieść bijącej od niej energii. Tak też się zdarzało i nie miała prawa go za to winić. Niezależnie od wszystkiego, już dużo wcześniej postanowiła, że będzie szanować każdego człowieka i czarownika. A przede wszystkim uczyni wszystko, co w jej mocy, by zyskać ich sympatię.

Gojo x Oc |PL| Zrozumieć KlątwęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz