9. Rozszerzone terytorium.

441 40 4
                                    



Śmiechy dwóch mężczyzn dochodziły do nich z sąsiedniego pokoju.
Tymczasem Hanabi stała przed lustrem w bardzo zwiewnej, w dodatku krótkiej, wzorzystej sukience. Zwykle stawiała na bardziej jednolite ubrania, ale skoro miała stać się jedną z nich uznała, że tym razem pozwoli przebrać się w coś, co było dla niej niecodzienne.
Oprócz dołu od stroju kąpielowego nie miała na sobie zupełnie nic i czuła się z tym nieco nieswojo, ale krój nie pozwalał na nic więcej. Odkryte plecy zdradzałyby wszystko.
Na co dzień zwykła nosić sportową bieliznę nieograniczającą ruchów. Teraz miała wrażenie bycia zwyczajnie rozebraną.
W dodatku rude włosy, które zaczęły odrobinę falować od unoszącej się w powietrzu wilgoci, spływały teraz swobodnie po jej ramionach, nieupięte w żaden specyficzny sposób.
Stanęła bokiem, przyglądając się samej sobie, ale wciąż nie była przekonana czy naprawdę w ten sposób powinna opuścić dom ich gospodarzy.
Skoro jednak miała wpasować się w panującą w faweli modę, nie było miejsca na wymówki.


— Ciekawe co ich tak bawi... — Rudowłosa dziewczyna spojrzała w lustro, odnajdując w nim również odbicie młodej Brazylijki, która spoglądała na swoje dzieło wyraźnie zadowolona.
Nie musiały długo czekać na odpowiedź, bo chwilę później do malutkiej sypialni wszedł Paul, a zaraz za nim Gojo, ubrany w swoje własne rzeczy.

— Przykro mi robiłem, co mogłem, ale wszystkie ubrania okazywały się za krótkie. — Oznajmił ciemnoskóry chłopak, po czym poklepał białowłosego po plecach.
Upiekło mu się tylko dlatego, że nie znaleźli odpowiedniego dla niego rozmiaru, co nie było znowu niczym dziwnym. W końcu naprawdę był cholernie wysoki.
Najpewniej ten właśnie fakt był powodem tej niczym niepowściągniętej radości. Teraz jednak nie miało to znaczenia, bo przyszedł czas na integracje z miejscowymi.

Już od dłuższego czasu przy niewielkim kiosku zbierała się grupa ludzi. Z wystawionego na zewnątrz głośnika, dobiegała głośna muzyka.
Osób było sporo, różnej płci, różnego wieku. W końcu takie drobnostki nie miały tu żadnego znaczenia.
Miejscowi rozlewali piwo po kubeczkach, dzieląc się nim nawzajem. Co prawda podobne rytuały w Japonii nie miały miejsca, ale tu w Brazylii przykładano wagę do tego, by pić ten alkohol zimny i z gazem! A że wciąż było upalnie, mimo wieczorowej pory, łatwiej było się podzielić a dzięki temu zachować odpowiednie parametry napoju.
Luana i Paul wprowadzili ich do społeczności, przedstawiając właściwie każdej zebranej osobie. Przynajmniej na początku, bo z czasem ludzi robiło się coraz więcej, aż w końcu trudno było ogarnąć tłum wzrokiem.
Dźwięki dobywające się z głośnika wszystkich nastrajały do zabawy, a rozlewany raz za razem alkohol tylko w tym pomagał.
Zarówno Gojo, jak i Kitsune wywijali na parkiecie z innymi osobami.
W pewnym momencie Hanabi zdała sobie sprawę z tego, że gdyby chciała teraz odnaleźć Luanę, przysporzyłoby jej to nie małego kłopotu.
Na szczęście Satoru, jak zwykle górował nad wszystkimi, więc gdyby chciała znaleźć się przy kimś znajomym, nie byłoby to żadne wyzwanie.

Zabawa trwała do bladego świtu i choć nogi odmawiały jej już powoli posłuszeństwa, atmosfera była tak fantastyczna, że aż nie chciało wracać się do domu.
Mimo wszystko uznała w końcu, że czas najwyższy odpocząć, w końcu nie mogli zapominać o tym, po co tu przybyli.
A żeby pokonać klątwę, należało być wypoczętym.
Więc w pewnym momencie przecisnęła się przez kołyszące się w tańcu ciała i dotarła do białowłosego, którego chwyciła za rękę i poprowadziła nieco w dół ulicy, gdzie znajdowało się ich tymczasowe lokum.
Wiedziała bowiem, że nie wszyscy mieszkańcy faweli byli tak serdecznie nastawieni do obcych, jak ci których poznała tego wieczoru.
I jeśli miała dotrzeć do mieszkania, w którym się zatrzymali, wolała nie być sama.

Satoru kroczył przed siebie niespiesznie, wciąż trzymany przez nią za rękę.
Muzyka odprowadzała ich do samego domu, więc bujał się w jej rytmie, jakby jeszcze nie dość miał rozrywki, jak na jedną noc.
Na miejscu ostrożnie wspięli się po schodach, a później dotarli prosto na ósme piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie Paula.
Weszli do środka na paluszkach, nie mając pewności czy ich gospodarze już przypadkiem nie wrócili.
Później jedno po drugim wzięło kąpiel, by na końcu spocząć na niewielkim łóżku i oddać się w objęcia snu.

Gojo x Oc |PL| Zrozumieć KlątwęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz