Rozdział osiemnasty, w którym zaczynam się w nim zatracać

1.6K 50 11
                                    

LAVENDER

Zrobiliśmy to trzy razy.

Nie mogłam uwierzyć, że wciąż nie byłam nim nasycona.

Po pierwszym razie poszliśmy się umyć i zrobiliśmy powtórkę pod prysznicem. Ponownie w ostatniej chwili się ze mnie wysunął i doszedł na kafelki. Rozumiałam jego strach. Jeśli ktoś w tak brutalny sposób niszczy w tobie zaufanie do partnerki, to wiadome jest, że później chce się to ciągle kontrolować.

Miałam nadzieję, że nie będzie panikował, bo zawsze brałam tabletki na czas i nigdy żadnej nie ominęłam, ponieważ miałam na tym punkcie lekką obsesję, a wiadomo, że w ciążę można zajść nawet wyciągając na czas. Gdybym nie brała tych tabletek, to nigdy bym się na to nie zgodziła.

Po drugim razie długo staliśmy w łazience i się całowaliśmy. Stał się wtedy bardziej czuły – zupełnie tak jak wtedy, gdy przespaliśmy się ze sobą po raz pierwszy. Pamiętałam, że powiedział mi wtedy, że nie potrafi się pieprzyć. Teraz zaczynałam mieć wątpliwości, choć bardziej podobała mi się wizja tego, że to ja wyzwoliłam w nim to pragnienie. To przyjemne czuć się przez kogoś aż tak pożądanym.

Trzeci raz nastąpił nad ranem, bo po drugiej rundzie w łazience nawet nie byłam pewna, kiedy dotarliśmy do łóżka i w nim zasnęliśmy.

Kiedy promienie słońca wpadały do pokoju przez rozchylone żaluzje, rozbudziłam się, czując przy pośladku coś bardzo twardego.

— Na pewno masz niemalże trzydzieści lat? — wymamrotałam sennym głosem.

— To u mężczyzn normalne o poranku — skomentował, śmiejąc się.

— Skąd mam to wiedzieć, nigdy nie budziłam się obok mężczyzny.

Odwróciłam głowę w jego stronę i uchyliłam jedno oko. Uśmiech rozciągał się na jego ustach, a w oczach widać było lekkość.

— W takim razie cieszę się, że w tej sprawie to ja cię uświadomiłem.

Pchnęłam go łokciem, więc roześmiał się, ale szybko pochwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie. Leżeliśmy na boku, stykając się klatkami piersiowymi. Złożył czuły pocałunek na moich wargach, a nim się odsunął, cicho odetchnął i trącił swoim nosem mój. Potem pocałował mnie jeszcze w czoło i na nowo utkwił we mnie to rozanielone spojrzenie.

Było mi mało.

Dźwignęłam się na łokciu, oparłam drugą rękę o jego tors, zmuszając go do opadnięcia na plecy i jeszcze raz złączyłam nasze usta. Bez oporu oddał mi każdy całus, ale i każde ugryzienie. Przygarnął mnie bliżej i ścisnął w dłoni mój pośladek. Przesunęłam się na bok, by choć trochę wsunąć się na niego, więc pomógł mi w tym i po chwili już cała na nim leżałam. Jego męskość pulsowała pomiędzy moimi nogami, więc wiedziałam, że mu się to podobało. Byłam tak mocno podekscytowana, że zsunęłam się wargami niżej i sukcesywnie zaczęłam wytyczać sobie ścieżkę po jego ciele w dół. Wstrzymał oddech, gdy byłam blisko podbrzusza.

Kiedy wycałowałam już jego biodra i uda, przesunęłam się wyżej i skrzyżowałam z nim wzrok. Jego grdyka poruszyła się, gdy obserwując go, wsunęłam sobie główkę do ust. Przesunęłam po niej delikatnie językiem, co spowodowało, że od razu wplótł palce w moje włosy na karku.

Spróbowałam wsunąć go głębiej do ust i kiedy dotarłam do tylnej ścianki gardła, cofnęłam się i oblizałam usta. Odetchnął, uszczypnął mnie delikatnie w policzek, a potem złapał za przedramię i wciągnął na siebie.

— Jesteś gotowa? — wymruczał z lekką chrypką.

— Tak. — Uśmiechnęłam się, gdy jego palce przesunęły się po moim intymnym miejscu. Przez chwilę muskał mnie, więc zmarszczyłam brwi. — Co to za zwlekanie?

Incredible Fate +18 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz