Pov Izuku.
Niedzielne przedpołudnie minęło nam na ogólnym nic nie robieniu, leżeliśmy z Kacchanem w moim pokoju oglądając jakieś filmy lub blondyn słuchał mojej gry na gitarze do której maniakalnie wręcz mnie namawiał, bo jak to stwierdziła trening czyni mistrza a on z chęcią pokaże mi co i jak.
Do wczesnych godzin popołudniowych ruja jeszcze dawała mi się we znaki ale nie tak jak wcześniej, po namowach chłopaka nie brałem żadnych leków i kiedy objawy stawały się uporczywe oddawałem się w ręce mojej Alfy.
Aktualnie staram się zrobić nam jakiś obiad chociaż kompletnie nie mam pomysłu a blondyn poszedł się umyć.
Siedziałem z nosem w książce kucharskiej kiedy usłyszałem dźwięk przekręcanego w zamku klucza. Zaciekawiony tym zjawiskiem podniosłem głowę znad lektury i wpatrywałem się w dwie znajome postacie wchodzące do mieszkania.
- Izukuś! Stęskniłem się!- nie zdążyłem zareagować zanim poczułem ciężar na swojej szyi. Denki wtulał się we mnie jakbyśmy się nie widzieli z kilka lat a nie dwa dni.
- Co wy tu robicie?- zapytałem zdziwiony bo Shinsou nic nie mówił, że ma zamiar wracać na weekend.
- Ja to jeszcze tu mieszkam jakbyś nie zauważył.- wtrącił się fioletowowłosy sięgając po szklankę z sokiem.
- Wiesz ciężko to zauważyć bo częściej cię nie ma jak jesteś.- prychnąłem i zaśmiałem się pod nosem.
- Tak tak też cię kocham.- poczochrał moje włosy.
- Ej a mnie już nie kochasz?- westchnął blondyn a jego usta wygięły się w smutną podkówkę.
- Dobrze wiesz, że to inny rodzaj miłości, prawda Izu?- uśmiechnął się do mnie na co odpowiedziałem mu tym samym przytakując.
Naszą rozmowę przerwał dźwięk otwieranych drzwi a po chwili ujrzeliśmy blondyna stojącego w progu łazienki z białym ręcznikiem na głowie oraz w ciuchach Shinsou.
Mój przyjaciel najpierw spojrzał pytająco na przybysza a później lekko podirytowany na mnie, założył dłonie na piersi i widząc jego minę czekał na wyjaśnienia.
- Yyy, część wam?- zaczął niepewnie blondyn podchodząc do mnie a Kaminari odskoczył jak poparzony nie chcą narażać się Alfie.
- Izuku chyba winny jesteś nam jakieś wyjaśnienia.- zaczął Shinsou stukając palcami o swoje przedramię.
- Bo Kacchan nie miał swoich ubrań a musiał się przebrać więc uznałem, że twoje się idealnie nadają, później ci odkupie. Myślałem, że nie będzie cię w domu, bo mieliście spędzić weekend razem. Dostałem ruję, zemdlałem ale wcześniej zadzwoniłem do Katsukiego.- słowa wypadały z moich ust tak chaotycznie, że już sam nie wiedziałem co mówię. Miałem za dużo myśli które chciały opuścić mój umysł.
CZYTASZ
B͓̽y͓̽ć͓̽ ͓̽O͓̽m͓̽e͓̽g͓̽ą͓̽ [BakuxDeku]✓
FanfictionIzuku jest synem jednego z największych Bossów Mafii w kraju. Na jego nieszczęście urodził się jako męska omega co jest niewyobrażalną hańba w jego rodzinie. Od najmłodszych lat ukrywany przed światem, przedstawiany jako kobieta ma już dość traktowa...