Gdy się obudziłam była 9 rano.
Wstałam i skierowałam się do mojej garderoby. Wybrałam na dziś zwykłe czarne dżinsy i białą bluzkę.
Gdy się ubrałam wyszłam z swojego pokoju i poszłam do kuchni. Zobaczyłam tam mojego tatę który smażył naleśniki.
- Cześć córcia- powiedział z uśmiechem na twarzy
-Cześć co robisz?
- Smażę naleśniki na śniadanie.
- Na pewno będą dobre.
- Bardzo dziękuję.
Usiadłam przy stole a tata podał mi naleśniki.
- Chciałbym cię zaprosić na mecz.
To będzie mój pierwszy mecz jako trener Barcelony.
- Wiesz co tato moja dawna przyjaciółka mnie zaprosiła na mecz - powiedziałam
- O to super. Kim jest?znam ją?
- Ją nie ale jej brata tak.
- Kim jest jej brat.
- To twój piłkarz tato.
- Który?
- Pablo.
- Aa Pablo no okej. To dobrze się z nią baw na meczu.
Ucałował mnie w czoło i powiedział.
- Muszę iść bo muszę się przygotować do meczu. Pa kochanie .
-Pa tato. - powiedziałam przytulając go.
Tata wziął do ręki torbę i wyszedł.
No i zostałam sama w tym wielkim domu.
Postanowiłam obejrzeć jakiś film na Netflix.
Włączyłam telewizor i odpaliłam ,,Enole Holmes''.
Po obejrzeniu filmu chciałam zadzwonić do Aurory żeby się zapytać czy wyjście na mecz razem z nią jest jeszcze aktualne.
Wybrałam numer przyjaciółki i zadzwoniłam.
- Cześć Ari - powiedziałam
- Hej, jak tam u ciebie? - zapytała
- Dobrze tata właśnie wyjechał 2 temu godziny na trening.
- Mój brat też. Powiedział że musi się przygotować na mecz.
- Ni tak. A no właśnie czy to wyjście razem na mecz jeszcze aktualne bo najwyżej sama pojadę bo nie mogę przeoczyć pierwszego meczu mojego taty jako trener.
- Pewnie że aktualne. O 18 będę po ciebie ubierz się jakoś wygodnie a zarazem ładnie okej? Chyba że nic nie masz więc możemy iść do sklepu?
- Co ty mam tyle ubrań więc na pewno coś znajdę. - powiedziałam z przekonaniem.
- Jak chcesz, no to do zobaczenia.
- Do zobaczenia - odpowiedziałam rozłączając się.
Odłożyłam telefon i zobaczyłam że jest 11.20.
Wyszłam z salonu i skierowałam się do swojego pokoju.
Weszłam do garderoby i zaczełam poszukania w co mam się ubrać na mecz.
Znalazłam jasno niebieskie szerokie bojówki i do tego czarny krótki top na ramiączkach. Postanowiłam się ubrać modnie i wygodnie tak jak powiedziała moja przyjaciółka.
Odłożyłam ubrania na krzesło i zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie i zaczełam oglądać tiktoka na telefonie.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Może to tata?
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
Zobaczyłam tego chłopaka który mnie odebrał z lotniska.
- Carlos? - zapytałam.
- Tak - twój tata kazał zobaczyć jak się czujesz. - odpowiedział.
- Aha, jak coś to dobrze się czuję ale trochę nudno tu - odpowiedziałam.
- Może chce panienka wyjść do parku? Jest nie daleko.
- Chyba wyjdę bo naprawdę jest nudno.
- No dobrze to miłego dnia .
- Nawzajem.- powiedziałam z uśmiechem i zamknęłam drzwi.
Miły jest ten chłopak bym chciała o nim coś więcej usłyszeć.
Spakowałam do torebki telefon i kluczyki od domu i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Była 12. 35 więc zaraz miałam zjeść obiad.
Skierowałam się do parku. Droga zajęła mi 5 minut. Pierwsze co zauważyłam to wielka fontanna miała na sobie jakieś figury. Obok niej było pełno ławek prawie wszystkie były zajęta ale jedna była wolna.
Usiadłam na niej i podziwiałam widoki drzew i ćwierkających ptaków.
Po chwili usłyszałam głos jakiejś dziewczyny odwróciłam się i zobaczyłam małą dziewczynkę.
Ona płakała więc postanowiłam się zapytać co się stało.
- Co się stało - zapytałam
- Zgubiłam mamę.- powiedziała z łzami w oczach.
- A gdzie ostatni raz ją widziałaś ?
- Przy łazienkach.
- No dobrze to chodź za mną - powiedziałam.
Złapałam dziewczynkę za rękę i poszłyśmy w stronę łazienek.
Okazało się że mama dziewczynki też jej szukała i była przy łazienkach.
Dziewczyna podbiegła do mamy i ją przytuliła.
Patrzyłam się na nie przez jakiś czas i matka dziewczynki podeszła do mnie.
- Dziękuje pani bardzo za przyprowadzenie mojej córki gdyby nie pani to mógł by ktoś ją porwać.
- Nie ma za co. Zobaczyłam małą dziewczynkę więc jej pomogłam - uśmiechnęłam się
- Jeszcze raz dziękuję. - powiedziała kobieta.
Wzięła swoją córkę za rękę i poszły.
Po chwili dziewczynka wróciła i przytuliła mnie.
- Dziękuję - powiedziała słodko.
- Nie ma za co - odpowiedziałam
Dziewczyna odkleiła się ode mnie i pobiegła znowu do mamy.
Zrobiło mi się miło na sercu.
Zobaczyłam zegar w telefonie i krzyknęłam:
- JEST 16.00 - ludzie się na mnie zaczęli patrzeć jak na idiotkę więc się szybko ulotniłam.
Była już 16 musiałam coś zjeść i pójść do domu się wyszykować.
Szybko szukałam jakiejś knajpy żeby coś zjeść i nagle zobaczyłam moje zbawienie. Przy ulicy stała budka z kebabami. Postanowiłam kupić jednego. Zapłaciłam i odebrałam go. Zjadłam go szybko bo byłam głodna.
Szybko wróciłam do domu ale droga zajęła mi 40 minut ponieważ gdy szukałam jedzenia to się zgubiłam i poszłam dalej niż zakładałam.
Wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi.
Odłożyłam torebkę na kanapę i ściągnęłam buty. Poszłam szybko na górę do łazienki umyć się i ubrać.
Potem poszłam się pomalować. Postanowiłam zrobić lekki makijaż bo przecież to tylko mecz prawda?
Po paru minutach wyszłam z łazienki i zadzwoniłam do siostry.
(W skrócie zadzwoniłam po to żeby powiedzieć że idę na mecz.)
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi moim oczom ukazała się brunetka.
- Cześć mogę wejść - zapytała
- Oczywiście - odpowiedziałam
Ariana weszła i położyła się na kanapie. Usiadłam obok niej a ona przyjrzała się mojej twarzy.
- Czemu nie umalowałaś się mocniej? - zapytała
- A po co to tylko mecz.
- No tak ale musisz zrobić dobre wrażenie.
- Na kim?
- Na wszystkich jesteś przecież córką trenera Barcelony.
- Dobra wygrałaś.
Poszłam znowu do łazienki i zrobiłam mocniejszy makijaż. Na koniec pomalowałam usta czerwoną szminką i wyszłam. Dziewczyna siedziała tam gdzie przed tem. I powiedziała do mnie.
- Od Razu lepiej - uśmiechnęła się - A nie masz koszulki Fc Barcelony?
- Nie mam - odpowiedziałam
- No dobra jakoś to przeżyję.
Brązowowłosa wstała z sofy i ruszyła w moją stronę.
- No to co zbieraj się i idziemy.
- No dobra
Wzięłam swoją czarną torebkę na ramię i włożyłam czarne zwykłe Conversy.
Dziewczyna wyszła z domu a ja zamknęłam.
Obejrzałam sié za siebie i zobaczyłam czarnego mustanga.
- To twoje auto - zapytałam
- Nie, to mojego brata.
- Ale masz prawko? - zapytałam
- No ba wsiadaj - dziewczyna otworzyła mi drzwi a ja wsiadłam.
Po chwili odjechaliśmy.
- A co tam u ciebie? - zapytała- zrobiłaś coś ciekawego.
- Poszłam do parku a tam dziewczynka szukała mamy więc jej pomogłam.
- O to miło z twojej strony.
- Chyba tak - Odpowiedziałam.
I usłyszałam fragment piosenki ,,Me gusta tu" i zaczełam śpiewać.
Me gustan los aviones, me gustas tu.
Me gusta viajar, me gustas tu.
Me gusta La manana, me gustas tu.
Me gusta El viento, me gustas tu.
Me gusta soñar, me gustas tu.
Me gusta La mar, me gustas tu.
Po skończeniu piosenki dziewczyna powiedziała:
- Ładnie śpiewasz muszę przyznać.
- Dziękuję ty też. - odpowiedziałam
Po drodze opowiadaliśmy sobie historyjki i śpiewaliśmy.
Dojechanie na stadion zajęło nam 30 minut a o 19.00 jest mecz.
Po dojechaniu Ariana zaparkowała i wysiadłyśmy z auta.
Szłyśmy w stronę wejścia do stadionu ale dziennikarze nam nie pozwalali i pytali się mnie ,, Czy jesteś córką trenera Barcelony? I tak dalej. Odpowiadałam na wszystkie pytania ale moja przyjaciółka kazała mi się pospieszyć. Po wywiadzie weszliśmy do stadionu i skierowaliśmy się na swoje miejsca. Zajęliśmy je i czekaliśmy na zaczęcie meczu.
- Ej Ell bo ja muszę do toalety, pójdziesz ze mną? - zapytała.
- Pewnie, ale chodź szybko. - odpowiedziałam po czym wstałyśmy z miejsc i szybkim krokiem poszłyśmy do łazienki.
Szybką ją znalazłyśmy. Dziewczyna weszła do toalety a ja zaczekałam na zewnątrz.
Po chwili poczułam dotknięcie mnie w ramienię odwróciłam się i zobaczyłam...
CZYTASZ
Shrews in love/ Pablo Gavira
JugendliteraturElli jest osobą opanowaną i miłą. Wszyscy się z nią dogadują więc nie ma osoby którą chciała by zabić. Czy może jest? 17 letnia Elli mieszkała wraz z mamą w Polsce. Ale po pewnym czasie który wyrządził na niej ból postanowiła wylecieć. Wyleciała z P...