Zobaczyłam przed sobą bruneta o imieniu ,, Wkurzający Idiota"
Stał przedemną we własnej osobie Pablo Gavira.
- A kogo tu widzą moje oczy? - zapytał z aroganckim uśmieszkiem.
- Twoje oczy nic nie widzą - odpowiedziałam.
- Ojej, kogoś słyszę czy to ropucha. - zapytał
- Jaka ropucha, a w ogóle czy nie powinieneś być przy swojej drużynie i szykować się do meczu zostało 15 minut. - stwierdziłam.
- A to jednak ty a myślałem że ropucha. Co do twojego pytania to właśnie szłem do mojej ,,Drużyny" ale zauważyłem ciebie i chciałem się zapytać czy mi kibicujesz.
- Ja, tobie nigdy. Owszem kibicuje twojej drużynie i mojemu tacie ale tobie NIE.
- Ale ja też jestem w tej drużynie więc mi też kibicujesz
- Ojeju czy ten Idiota może się zamknąć - powiedziałam szeptem
- Ten idiota musi iść na mecz więc do widzenia ropucho.
- Do Widzenia ty małpo - odpowiedziałam.
Po chwili brunet zniknął a obok mnie pojawiła się moją przyjaciółka.
- Rozmawiałaś z kimś? - zapytała
- Nie. - odpowiedziałam
- To pewnie mi się przesłyszało, no dobra chodź bo spóźnimy się na mecz.
Ariana wzięła mnie za rękę i pobiegliśmy na swoje miejsca.
Na szczęście zdążyliśmy. Piłkarze właśnie wchodzili na boisko.
Tata pomachał mi z daleka. Machał do nas jeszcze Pablo i jakiś inny piłkarz obok niego.
Zauważyłam że Ari się na niego patrzy.
- Kto to jest - zapytałam
- Pamiętasz jak ci opowiadałam o przyjacielu mojego brata? - zapytała
- Tak
- To właśnie on czy on nie jest przystojny a jaki miły - mówiła
- Tak na pewno jest miły - powiedziałam z śmiechem.
Po skończeniu hymnów mecz się zaczął.
Fc Barcelona bardzo dobrze sobie radziła w 1 połowie miała by prawie 5 goli ale niestety nie trafili. I pierwsza połowa skończyła się wynikiem 0.0
Po 15 minutach zaczeła się 2 połowa przeciwnicy byli pełni energii i niestety trafili gola. I było 1.0. Ja z przyjaciółką krzyczeliśmy żeby wyrównali i tak się stało w ostatnich 5 minutach Lewandowski podał do Pedriego a Perdri podał do Gaviry i się stało piłka wylądowała w siatce.
Drużyna żuciła się na Pabla który strzelił gola. Po chwili Barcelona się obudziła i Ansu strzelił drugiego gola w ostatniej minucie. Mecz skończył się wynikiem 1:2 Barcelona wygrała mecz. Gavi zdjął swoją koszulkę i rzucił do mnie.
- Masz ropucho - krzyknął
Mój czas się zatrzymała moja twarz była na wielkim ekranie.
W rękach trzymałam spoconą koszulkę Gaviego. Wszyscy się na nas patrzyli. Ja go zaraz zamorduję.
Byłam zła na niego tak bardzo że chciałam dać jakiejś fance tą koszulkę. Piłkarz pobiegł do szatni.
Moja przyjaciółka odwróciła się i powiedziała
- Czy mój brat dał ci koszulkę?
- Na to wygląda ale masz ją ode mnie zabrać.
- Dlaczego.
- Bo zaraz będą mówić że jestem jego dziewczyną.
- A no tak. Dobra wezmę ją do mojej torby.
Dziewczyna schowała koszulkę do torebki i zobaczyłam że nadal moja twarz jest na ekranie. Postanowiłam ją zasłonić i pójść. Ariana poszła ze mną. Po chwili zauważyłam mojego tatę który do mnie machał. Podeszłam do niego mówiąc.
- Gratulacje Tato - powiedziałam przytulając go.
- Dziękuję, a co teraz będziesz robić? - zapytał
- Nie wiem a co? - odpowiedziałam
- Bo ja muszę wyjechać do Belgii coś załatwić.
- Znowu.
- Niestety.
Wtedy moja przyjaciółka się odezwała
- Ja zabieram Elli na imprezę.
- A z jakiej okazji.
- Oczywiście dlatego że wygraliśmy.
- No dobrze ale pilnuj jej żeby dużo nie wypiła dobrze?
- Jasne może pan się na martwić o północy pana córka będzie słodko chrapać.
- Mam taką nadzieję. To co córcia życzę ci udanej imprezy.
- Tak dzięki - odpowiedziałam z smutkiem.
Ojciec przytulił mnie i poszedł.
Czemu Ari nic mi nie powiedziała że idziemy na imprezę.
- Ja na żadną imprezę nie idę - stwierdziłam.
- Oczywiście że idziesz - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Ale ja nigdy nie byłam na imprezie.
- No to ta będzie twoja pierwsza
- No dobra.
Stwierdziłam że fajnie będzie pójść na swoją pierwszą imprezę z przyjaciółką.
Wyszłyśmy z stadionu i zobaczyliśmy pełno dziennikarzy.
Zasłoniłam swoją dłonią twarz i wraz z brunetką poszłyśmy do auta.
Dziennikarze pytali się o to ,,czy jestem z Pablem, co nas łączy, jak się poznaliśmy".
Oczywiście na żadne pytanie nie odpowiedziałam. Ja wraz z tą małpą się nie lubiliśmy więc co mogło by nas łączyć?
Wsiadłyśmy do auta i odjechaliśmy.
Rozmawiałam z dziewczyną.
Po paru minutach dotarłyśmy na miejsce.
Wysiadłam z auta i skierowałam się do klubu.
- Trzymamy się razem? - zapytałam się dziewczyny
- Pewnie
I w tej chwili weszłyśmy do klubu.
W środku był taki tłum że było aż duszno. Trzymałam się dziewczyny i za nią szłam.
Przyjaciółka zaprowadziła mnie do baru.
- Poproszę dwa drinki - powiedziała.
- Już się robi - powiedział chłopak za ladą.
Po chwili dostaliśmy swoję drinki.
Dzisiaj pierwszy raz miałam się zabawić w klubie.
Dziewczyna szturchneła mnie w ramie i powiedziała.
- Zobacz kto tam siedzi - powiedziała
Odwróciłam wzrok od drinka i zobaczyłam przy stoliku piłkarzy.
Ariana wzięła mnie za rękę i podbiegła do piłkarzy przeciskając się przez tłum tańczących ludzi.
Piłkarze spojrzeli się nas.
- Cześć możemy się dosiąść? - zapytała się moją przyjaciółka
- Pewnie - odpowiedział Pedri.
Spojrzałam się na nią a ona chyba zrozumiała to spojrzenie.
- Mnie już znacie a to jest Elli
Elli to jest Ansu, Feran, Balde, Pedri i Pablo ale jego już znasz.
- No tak, miło mi was poznać - powiedziałam
- Nam też jest miło - odpowiedział Pedri z uśmiechem.
Ariana rozmawiała z chłopakami a ja ich słuchałam.
- Idę do toalety - oznajmiłam po chwili
- Okej - odpowiedziała moja przyjaciółka.
Wstałam z fotela i poszłam poszukać łazienki. Po długim szukaniu znalazłam ją. Załatwiłam się i wyszłam. Gdy wracałam jakiś chłopak zaproponował mi taniec i się zgodziłam. Tańczyłam z nim do jakiejś piosenki. Zatańczyłam z nim 2 piosenki poczym chłopak zaczął mnie całować. Odsunęłam się i powiedziałam
- Co ty robisz - po czym odeszłam od niego.
Wróciłam do mojej przyjaciółki.
- Gdzieś ty była kobieto - powiedziała
- A gdzie mnie nie było - odpowiedziałam po czym się śmiejąc.
- Ile wypiłaś - zapytała
- Nie dużo - powiedziałam
- Tak, to chuchnij.
Pokiwałam przecząco głową.
Nagle podszedł do mnie Gavira złapał mnie za podbródek i przyciągnął swoją twarz do moich ust.
- Ona jest totalne naćpana - powiedział.
- Wcale nie ty małpo.- powiedziałam z uśmiechem.
- I jeszcze śmie pyskować - pokiwał głową.
- Dobra kochana zamówię taksówkę i pojedziesz sama ok? - zapytała moja przyjaciółka.
- A dla czego sama - zapytałam
- Bo ja chcę jeszcze tutaj zostać potańczyć.
- No dobra - odpowiedziałam z grymasem.
I w tedy wstał Pedri z wielkim uśmiechem i poprosił mnie o taniec.
Oczywiście się zgodziłam bo były to hity tiktoka.
Piłkarz wziął mnie za rękę i zaprowadził na parkiet.
- Czy ty oszalełeś, nie widzisz ile ona wypiła?- zapytał Pablo
- Ale to tylko taniec co może się jej stać? - zapytał Pedri
- Może np. zasłabnąć lub zwymiotować.- odpowiedział Pablo
- No dobra - powiedział Pedri
Chłopak wziął mnie znowu za rękę i
posadził na krześle.
- Ej ja chciałam jeszcze tańczyć - powiedziałam z oburzeniem
- Ale nie stety nie możesz - powiedział brunet.
- A dlaczego?
- Bo jeszcze na kogoś zwymiotujesz. - Powiedział ten który dał mi swoją śmierdzącą koszulkę - prychnełam
- A co nie podobała ci się? - zapytał z uśmieszkiem
- Dobra przestańcie bo zaraz wybuchnę z śmiechu - powiedział Ansu
- Dlaczego - zapytałam w tej samej chili co Pablo.
- Jak patrzę na wasze twarze to nie wiem czy się śmiać czy płakać - odpowiedział
- Coś jest nie dobrze z moją twarzą?- zapytałam
- Nie, nie o to chodzi.
- Dobra nie odwracaj kota ogonem Hernandes wzywam taksówkę i jedziesz do domu. - powiedział chłopak.
Pedri popatrzył się na mnie i powiedział:
- Nie wygląda na taką pijaną.- oznajmił
- No bo nie jestem - odpowiedziałam
Po chwili odezwała się moja przyjaciółka.
- Chcę żebyście pamiętali że wszyscy tu jesteśmy naćpani więc nie czepiajcie się tylko jej. - powiedziała
- Jako jedyna mądra w tym gronie.
- Dziękuje
Zaczełam się śmiać nawet nie wiem z czego. Po chwili dziewczyna też do mnie dołączyła i zaczeła się śmiać.
Było z nami coraz gorzej.
Czułam na sobie wzrok całej drużyny.
- Czy one się dobrze czują - zapytał Pedri
- No nie wiem - odpowiedział Ansu
- Może lepiej żeby je dwie zawieźć do domu? - zaproponował Balde.
- Tak, to dobry pomysł - stwierdził Pedri.
- To ja wezwę taksówkę - powiedział Pablo wyciągając telefon.
Nie chciałam jeszcze opuszczać klubu ale powoli zaczynałam zasypiać.
Ariana chyba zasnęła bo poczułam jej głowę na moich kolanach.
- Obstawiałem że Elli pierwsza odpłynie - powiedział Feran
- Nie doceniacie mnie - odpowiedziałam kładąc swoją ręke na twarz brunetki.
- Ej panowie bo taksówka będzie dopiero za 40 minut. - powiedział Gavi pocierając twarz swoimi dłońmi.
- Co tak długo przecież one nam odpłyną.
- Wiem ale będą musiały jakoś wytrzymać.
- Mów to tylko do Elli bo twoja siostra już odpłynęła.
- Jak to? - zapytał
- Tak to małpo nie umiesz tego pojąć? - zapytałam
Piłkarze zaczęli się śmiać a Pablo popatrzył się na mnie.
- Umiem to pojąć jakbyś nie wiedziała Hernandes. - powiedział posyłając mi chytry uśmieszek.
Byłam już zmęczona nie chciało mi się czekać na taksówkę więc wstałam i ostrożnie położyłam dziewczynę na fotelu.
- Co ty robisz?
- Idę stąd nie widać
- Sama
- Tak
- Wiesz jak ten klub jest daleko od twojego domu nie dasz rady i to jeszcze po alkoholu.
- A co martwisz się?
- O ciebie nie ale jak trener się dowie że Coś ci się stało to nam nie daruję więc proszę cię usiądź na swoich 4 literach i poczekaj grzecznie na taksówkę dobrze?
Byłam pod wrażeniem zachowania Pabla ale musiałam przyznać że ma ciekawy charakterek.
Postanowiłam zaczekać. Usiadłam na krześle i słuchałam rozmowy chłopaków.
Moja przyjaciółka coś mamrotała przez sen ale nie zwracałam uwagi co. Była już 1 w nocy.
Byłam tak zmęczona że bym mogła spać na podłodze .
- Taksówka jest już pod budynkiem - oznajmił Pablo
- To dobrze
Wzięłam swoją torbę i wstałam z krzesła. Ledwo co stałam.
Pedri widział to i mnie zaprowadził do auta.
Pablo zaś wziął moją przyjaciółkę i posadził ja obok mnie.
A on usiadł na przodzie. Pożegnaliśmy się z piłkarzami i pojechaliśmy.
Gavira coś mówił do kierowcy ale nic nie słyszałam.
Powoli zamykałam oczy ale Pablo krzyknął
- Nie zasypiaj!
- Nie słucham cię.
Przymknełam oczy i udawałam że śpie.
Zatrzymaliśmy się najpierw pod domem Brunetki.
Chłopak wziął ją na ręce i zaniósł do domu.
Myślałam że mnie zostawił ale po chwili usłyszałam jego głos. Powiedział do kierowcy żeby jechał dalej. Taksówkarz rozmawiał z chłopakiem a ja ich podsłuchiwałam.
Po paru minutach byliśmy pod moim domem.
Otworzyłam sobie drzwiczki od auta i wysiadłam ale niestety nie potrafiłam stanąć na nogach.
Gdy próbowałam stanąć poczułam że się unoszę. Piłkarz wziął mnie na ręce i zaprowadził do drzwi.
- Gdzie masz klucze - powiedział mi do ucha.
Pokazałam że mam je w torebce.
Chłopak wyjął mi je i otworzył drzwi.
Następnie weszliśmy razem do domu i chłopak zaniósł mnie do pokoju.
Położył mnie na łóżku i się zapytał.
- Przebierasz się?
- Nie mam siły. - odpowiedziałam
- Okej.
Chłopak zdjął mi buty i przykrył mnie kołdrą.
- Dobranoc Hernandes - powiedział wychodząc z mojego pokoju.
- Dobranoc Gavira - powiedziałam zaspana po czym odpłynełam do głębokiego snu. Marzyłam tylko o tym żeby nie śniła mi się ta jedna osoba. Jego imię to ,, WKURZAJĄCY IDIOTA.
CZYTASZ
Shrews in love/ Pablo Gavira
Roman pour AdolescentsElli jest osobą opanowaną i miłą. Wszyscy się z nią dogadują więc nie ma osoby którą chciała by zabić. Czy może jest? 17 letnia Elli mieszkała wraz z mamą w Polsce. Ale po pewnym czasie który wyrządził na niej ból postanowiła wylecieć. Wyleciała z P...