Rozdiał 11 ⚡

251 7 0
                                    

~ Godzina 8 rano~
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca na mojej twarzy.
To oznaczało że dzisiaj będzie piękny dzień i nie zamierzam go zmarnować.
Chciałam się jeszcze przykryć kołdrą ale jej nie miałam.
Zobaczyłam gdzie jest moja zguba i szybko ją znalazłam.
Kto by mógł się spodziewać że moją kołdrę zabrał ten Idiota.
Chyba nikt. Ha ha.
Postanowiłam odzyskać ją i zabrać.
Szybko zsunęłam z Gaviry pościel i sama się nią przykryłam.
Zguba odzyskana.
Przewróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy.
Poczułam że ktoś zdejmuje ze mnie ciepły koc.
Kurde no.
Szybko znowu wyrwałam pościel z rąk złodzieja i przykryłam się tak żeby jej nie dostał.
Gdyby chciał ją zabrać najpierw by musiał mnie dotknąć a lepiej tego nie robić.
Po chwili myślałam że wygrałam ale Pablo zdekoncertował mnie i zabrał kołdrę.
Ostrzegałam.
Zaczełam uderzać pięściami klatkę chłopaka i uderzać go nogami.
On leżał jak by nic go to nie bolało.
Kurde ja przez niego oszaleję.
- Jak z dzieckiem - powiedział Gavi gdy ja próbowałam mu zabrać kocyk.
Popatrzyłam się na Gavire i powiedziałam.
- Żebyś ty zaraz nie był dzieckiem kiedy ci przywalę i będziesz beczeć z bulu.
- Ta żeby nie było odwrotnie.
- Jak tylko mnie dotkniesz to pożałujesz.
- Tak?
- Tak.
- A jaka będzie kara?
- Laczek.
- O nie. Tylko nie Laczek. - zaśmiał się.
A może ja pragnęłam żeby mnie dotknął?
Ojezu co ja wogóle wygaduję.
- Masz jakieś plany na dziś? - zapytał.
- Tak o 20 jest mecz Polska - Francja
- Super. Jestem za Francją.
Co kurde.
- Co!
- No co. Myślę że Francuzi wygrają.
- Masz to cofnąć.
- Albo?
- Albo czeka na ciebie kara.
On chyba załapał.
Tak bardzo bał się oberwać laczkiem.
Mam na niego haka.
- Żeby zaraz na ciebie nie czekała kara.
- Dobra mogę się założyć że Polska wygra - powiedziałam.
- No dobra. To jak Francja wygra to będziesz robiła to co będę chciał przez 2 dni.
- Okej a jak Polska wygra to ty będziesz robił to co ja chcę przez tydzień.
- Tydzień?
- Tak. A co boisz się?
- Ja skąd. To ty powinnaś się bać i szykować dla mnie ciepłą, romantyczną kąpiel.
- Ta no i co jeszcze.
- Ty chyba wiesz co jeszcze.
- Nie nie wiem i nie chcę wiedzieć.
- No to się wieczorem przekonasz.
- A ty masz jakieś plany? - zapytałam.
- Tylko na wieczór.
- Aha. A z kim?
- A co zazdrosna?
- Nie tylko chcę wiedzieć.
- Zobaczysz Story na Instagramie.
- No dobra.
- Lubisz łaskotki?
- Nie.
- To zaraz je polubisz.
Gavira nie spodziewanie zaczął mnie łaskotać.
Największe łaskotki miałam wszędzie.
Więc to nie było trudne żebym zaczełam prosić żeby przestał.
- Proszę przestań - zaczełam się śmiać.
- Co mówisz?
- Proszę.
- Co?
- No idioto przestań. - zaczełam się drzeć
- Dobra Dobra. Ale już tak nie krzycz.
- Żebyś ty zaraz nie krzyczał. - powiedziałam.
Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział.
- Wiesz że jesteś najpaskudniejszą bestią jaką kiedy kolwiek spotkałem.
- A ile ich spotkałeś?
- Tylko jedną.
- No wiesz co. Nie jestem taka okropna. Ale jak tak to ty też jesteś najokrutniejszym idiotą jakiego kiedykolwiek spotkałam.
- A skąd wiesz że o tobie mówiłem- puścił mi oczko.
Nic już nie powiedziałam.
Jakbym straciła głos.
Pierwszy raz nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
Chłopak położył swoją ręke na mojej i zaczął ją gładzić.
Chyba zauważył że nic nie mogę powiedzieć.
- Pierwszy raz widzę jak ty zaniemówiłaś Księżniczko - powiedział mi na ucho.
Mogłam na szyi poczuć jego chłodny oddech.
Ale z każdym dniem staje się cieplejszy.
Spojrzałam mu w oczy ale on nie patrzył się w nie tylko na coś innego.
Usta.
Uderzyłam go w ramię i odrazu przywrócił wzrok wspowrotem na moje oczy.
Wpatrywaliśmy się tak w siebie dłuższą chwilę.
Muszę przyznać że Pablo oczy miał piękne.
Gdy się w nich zanurzało to nie mogło się wynurzyć.
Nie wiem dlaczego ale mój wzrok przeleciał na usta chłopaka.
Gavira przybliżył się do mnie i złapał za biodra.
Posłał mi hitry uśmieszek i przybliżył swoje usta do moich.
Miał się zdarzyć pocałunek ale do tego nie doszło.
I może dobrze przecież ja go nienawidzę.
Czy może się mylę.
Do pokoju nagle wparowała roześmiana Ariana.
- Elli nie wiesz co się sta... CO TU ROBI MÓJ BRAT? - powiedziała Ari wpatrując się z zaskoczeniem we mnie.
- Yy Gavira ci nie mówił że przez jakiś czas będzie tutaj mieszkał.
- Mówił. Ale nie spodziewałam się że będzie spać w twoim łóżku.
- Ale to nie tak. My tylko spaliśmy.
- Spaliście?
- Tak normalnie.
- No nie wiem - powiedział Gavira.
- Co nie wiesz - zapytałam.
- Może przez sen powiedziałaś coś czego bym się nie spodziewał.
- Co powiedziałam!
- No wiesz. Że chciałabyś się ze mną cało...
- Zamknij się napewno tak nie było.
- Jesteś tego pewna.
- Ej bo ja tu jestem. - powiedziała dziewczyna.
- Chyba wiem Siostra - odpowiedział Gavira.
- Przeszkodziłam wam w czymś?
- Tak i to bardzo - odpowiedział.
- Ale w czym.
- W ca...
- Gavira zamknij się bo zaraz nie wytrzymam i oberwiesz. - powiedziałam.
- No dobra dobra.
- W czym mogę pomóc Ariana? - zapytałam.
- Powiem ci ale Pablo musi wyjść.
- A dlaczego?
- Bo to ważne.
Skierowałam wzrok na chłopaka i powiedziałam.
- Słyszałeś Gavira idziesz stąd.
Hiszpan z leniem wstał z łóżka i skierował się do drzwi.
- Jezu. Czemu nie masz koszulki - zapytała się Ari - i spodni.
- Mówiłem przecież że coś się działo w nocy.
Dziewczyna popatrzyła na mnie zaciekawionym wzrokiem a ja niej kiwnęłam przecząco głową.
Wiedziałam o co jej chodzi.
A może coś naprawdę się działo.
Nie raczej bym pamiętała.
Chłopak wyszedł z pokoju a Ariana usiadła na łóżku.
- Wiesz stara co się wczoraj odwaliło.
- Nie. Nie wiem.
- Ciężko mi o tym mówić ale zacznę od początku.
- No dajesz.
- Jak wiesz od wczoraj mieszkam z Pedrim.
Gdy wieczorem puściliśmy film na Netflix. W jednej ze scen kiedy była romantyczna chwila zaczęło nas do siebie ciągnąć.
Najpierw były niewinne pocałunki a potem coraz poważniej.
Nie mogłam się obudzić jakbym była w jakimś transie.
Kocham go i chcę żeby mu było jak najlepiej.
- Aha a czy doszło do czegoś poważniejszego.
- Tak.
- O Jezu.
- Nie spodziewałaś się tego?
- Tak szczerze trochę.
- Ale wiesz to tak się szybko działo.
- Nie chcę wiedzieć szczegółów.
- No jak chcesz. Ale ja chcę wiedzieć.
- Co?
- To co łączy cię z moim bratem.
- A co ma nas łączyć. Nic
- Mnie nie oszukasz. Widzę że coś po między wami jest. Sama się wkrótce przekonasz.
- Nie wiem o czym ty mówisz.
- Ale ja wiem i tyle wystarczy.
O czym ona mówiła.
Czy wie więcej niż ja.
- Muszę już iść Pedri na mnie czeka . - powiedziała.
- Okej. To pa.
- No pa.
Ariana wyszła z pokoju i zamknęła drzwi.
To była krótka wizyta.
Postanowiłam się ubrać.
Podeszłam do szafy i wyjęłam sobie ubrania.
A tak wyglądał mój dzisiejszy autfit.

Shrews in love/ Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz