🎀°Rozdział 29°🎀

152 10 0
                                    

Pablo.
Gdy wychodziliśmy na boisko usłyszałem głos mojego przyjaciela
- Za ostro ją potraktowałeś - powiedział do mnie Ansu.
- Słyszałeś? - zapytałem idąc na przód.
- Trochę. Na jej miejscu dawno bym cię rzucił.
- Dzięki za pocieszenie.
Gdy stanęliśmy do zaśpiewania hymnów na trybunach zabaczyłem dziewczynę.
Jej oczy się błyszczały ale nie z szczęścia że mnie widzi tylko z płaczu.
Może za ostro ją potraktowałem.
Ale nic nie mogę cofnąć.
Decyzja pozostaje na zawsze.
Bo później będziemy żałować że nie spełniliśmy tego co chcieliśmy.
A ja mam plan.
Żeby dziewczyna zrozumiała...
Jeszcze w zasadzie nie wiem tak to zrobię.
Ale coś wymyślę.
Po wyśpiewanym hymnie.
Kapitanowie wybrali połowy i mecz się zaczął Ale ja cały czas myślałem o niej.

Elli.
Z trudnością oponowywałam łzy.
Nie wiem czemu ale słowa Pabla I to jaki będzie mnie zszokowało.
Czemu on cały czas wmawiał mi że mówiłam o tym jak skończę umowę i że wogóle mi na nim nie zależy.
On nic nie wie.
I lepiej żeby tak zostało.
Pierwsza połowa minęła spokojnie.
Nikt się na siebie nie rzucał.
Ale w drugiej było zupełnie inaczej.
Nie wiem czy coś się stało w szatni albo przed ale Pablo był bardzo agresywny.
Szarpał się z zawodnikiem A.C. Milan a później go popchnął a piłkarz upadł na sztuczną trawę.
Gavira nie zachowywał się zwyczajnie.
Wiem że granie w piłke może  zmienić człowieka ale że aż tak.
Żeby się na niego rzucać?
Nie rozumiem Pabla.
Oczywiście chłopak dostał żółtą kartkę i później się trochę opanował.
Ale czasami jeszcze coś gadał do tamtego chłopaka.
Mecz w końcu zakończył się wynikiem.
1.0 - dla Barcelony a strzelił Ansu.
Gdy zauważyłam że piłkarze poszli już z boiska stwierdziłam że pójdę sama do hotelu.
Nie chcę czekać a później wracać z Gavim.
Gdy przechodziłam tunelami czasami ktoś mnie zaczepiał i robił ze mną zdięcia.
Szłam sobie spokojnie aż nagle poczułam jak ktoś za mną idzie.
- Hej niunia zatrzymasz się? - zapytał nie znany mi głos.
Ja nie odpowiedziałam i zaczęłam iść jeszcze szybciej.
- Ej przecież nic ci nie zrobię - zaśmiał się.
Mi wcale nie było do śmiechu.
Wkońcu nieznajomy podbiegł do mnie I złapał mnie za biodra.
Z odruchu chciałam walnąć go z petardy ale zatrzymał moją dłoń.
Gdy spojrzałam na twarz zrozumiałam że był to ten chłopak z którym Pablo się szarpał.
- Nie ładnie tak na chłopaka z ręką - powiedział.
- Czego chcesz - zapytałam wyrywając się.
- Ja? - udał że się zastanawia - chcę pokazać Gaviemu że nie może mieć każdej.
- A co ja mam do tego - powiedziałam nadal się wyrywając.
- No jesteś jego kolejną zabaweczką wiesz ile miał dziewczyn przed tobą? Przedostatnia to była ta modelka a później ty.
- Puść mnie ty debilu. - krzyknęłam uderzając go w nogę.
- Myślisz że jak mnie uderzysz to cię puszczę jak tak to mylisz się.
- Boże co mam zrobić żebyś mnie puścił? - zapytałam zdenerwowana.
- No w końcu idziemy do sedna, musimy pokazać Gavirze że dziewczyny też mogą łamać mu serce I będziemy udawać parę.
O nie.
Ja nie chcę już być z nikim w udawanym związku.
Mnie to przerasta.
I w tedy nadszedł mój ratunek.
- Puść ją - krzyknął Gavira.
- Nie, bo to moja dziewczyna  - odpowiedział piłkarz.
Pablo parsknął.
- Dziewczyna, tak? - Pablo podszedł do mnie I powiedział.
- Idziemy.
Po czym walnął piłkarza w twarz.
Ten mnie puścił i krzyknął.
- Pojebało cię!
- Nie. Bym to zrobił już dawno na boisku ale dobrze że moi przyjaciele mnie pochamowali.
- Jeszcze się zemszczę, zobaczysz. Pamiętaj nie każda z tobą będzie! - powiedział po czym odszedł od nas.
Przetarłam twarz i chciałam podziękować Gavirze ale go już nie było.
Poszedł sobie.
Miałam nadzieję że jak już jest to zostanie i pójdzie ze mną ale nie.
Chyba mówił prawdę że będzie się zachowywał tak jak w tedy kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy.
Czy będzie mi to przeszkadzać.
Może trochę bo naprawdę dobrze się już dogadywaliśmy.
Wyszłam z stadionu gdzie dziennikarzy nie było bo to było tylne wyjście.
Pewnie Gavira już dawno jest w hotelu.
Boże czemu cały czas myślę o nim.

• W hotelu•
Gdy weszłam do pokoju Pabla nie było ale został liścik.

Pablo.
Pokojówka otworzyła mi drzwi i wziąłem swoje rzeczy.

Czyli był tu.
Ciekawe jak będzie udawać że mnie kocha jak jest obrażony.
Zobaczyłam że Aurora do mnie napisała.

Aurora
Hej.
Jakbyś mogła jutro na wieczór panieński się ubrać odważnie to było by świetnie.
Przecież panów tam nie będzie.

Ja.
Coś Ci nie wierzę.
Ale zrobię to.

Aurora.
To świetnie.
Miłej nocy z Gavim.

Ja.
Dzięki.

Wcale nie będzie miłej nocy.
Przebrałam się w piżamę I się położyłam.
Jest dość wcześnie jak na mnie No ale trzeba rano wstać.
Leżę i myślę.
Trochę brakuje mi słowa
" Dobranoc skarbie"
Na dobranoc.
Gdy tak rozmyślałam wpadłam na pomysł.
Jak on chce się tak bawić to ja też.
Ale jeszcze lepiej.

Trochę krótki rozdział i następny będzie jeszcze krótszy.
Ale wiem co w następnym napiszę.
I to jest najważniejszę.
Pa pa 🫡
Za błędy przepraszam.

Shrews in love/ Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz