Tata.
To on do mnie dzwonił.
Zastanawiałam się przez chwilę czy odebrać.
W końcu nacisnęłam zieloną słuchawkę i zaczęłam rozmowę.
- Halo?
- Hej Elli chciałem Ci powiedzieć że w krótce poznasz Margaret.
- A okej.
- Tylko okej? Nie cieszysz się.
- Nie no cieszę.
Oczywiście nie mówiłam prawdy.
- To super. Jeszcze dzisiaj masz wolny dom więc lepiej się śpiesz z imprezami. - zaśmiał się przez telefon.
- A co z Gavim? - zapytałam.
- Z Gavim? A co masz już go dość?
- Tak jest tak upierdliwy i wkurzający.
Zobaczyłam że Gavira patrzy się na mnie złym spojrzeniem.
- Oj córcia widziałaś jak dzisiaj go potraktowali on ci dotrzymywał towarzystwa więc ty też musisz mu teraz pomóc.
Przekręciłam tylko oczami na słowa ojca.
- Dobra muszę kończyć Elli do jutra. - powiedział rozłączając się
Nawet nie poczekał aż coś odpowiem.
Nie powiedział ani kocham Cię ani dobranoc.
Czego mogłam się spodziewać.
Odwróciłam się od Gaviry i wyszłam z pokoju.
- Ej a ty gdzie. - zapytał.
- Nie chcesz grać w Fifę to idę sama.
- Ej ja też chcę.
- Mówiłeś że nie chcesz.
- Wcale nie, mówiłem że chcę.
- O boże ale ty wkurzasz.
Usiadłam na kanapie po czym wyjęłam konsole.
- Ja zajmuję FC Barcelonę - krzyknął Gavira wyrywając mi pada z ręki.
- Idioto oddawaj mi konsolę.
- Nie, goście mają pierwszeńtwo.
- Wcale nie co to za zasada.
- No a jaka. Świetna.
- Ta świetna. Zależy dla kogo.
- Dla mnie niunia oczywiście.
- Teraz niunia. - zapytałam się.
- Oczywiście.
- To ja jestem PSG. - powiedziałam.
Gavira popatrzył się na mnie I zapytał.
- Na pewno?
- Tak.
- Okej.
Włączyłam Fifę i po wybraniu składów mecz się zaczął.
Naciskałam wszystkie guziki żeby wygrać.
Biegnę teraz Kylianem a nagle Pablo fauluje mnie a dokładnie Pablo tylko że cyfrowy.
- Co ty robisz - krzyknęłam.
W telewizorze pokazało że mam karny a Pablo Gavira dostaje żółtą kartkę.
- Nic poprostu chcę aby tego zawodnika PSG wymiotło z tej gry.
- To tylko ogra nie musisz tak faulować.
Widziałam jak Gavira przekręcił oczami.
Po strzeleniu karnego mecz został wznowiony.
Przez parę minut był spokój a później znowu się zaczęło.
Pablo znowu faulował Kyliana.
- Dobra Gavira przesadzasz.
- To on przesadza że ma piłkę.
- Ale wiesz że to ja gram a nie on.
- Ale jest jego nazwisko i imię więc on też gra.
- Oj Gavira mam cię dość.
- Wiem Hernandez ja Ciebie też.
Mecz skończył się wynikiem 8.2 - ja oczywiście przegrałam.
- No to co mi zrobisz ma kolację.
- Ja - pokazałam na siebie - oczywiście że nic na pewno nie tobie.
- No weź.
- Wziąść to sobie możesz ślub ale nie mnie.
- No wiesz odrazu mogę wziąść ślub i ciebie.
- Jaciekręce Gavira!
- No co - powiedział wstając z sofy.
- Nico.
- Stara donico.( nie wiem czy donico czy dolnico.) - dokończył za mnie.
- Idioto Przestań- powiedziałam idąc do kuchni.
- A ty gdzie idziesz.
- Zjeść.
- Ej mi też zrobisz?
- Nie sam sobie zrób. Ja nie służąca.
- Jestem w gościach. - powiedział szczerząc się.
Prychnęłam.
- W gościach - powiedziałam sama do siebie pod nosem.
- To co robisz dobrego.
- Dla siebie tosty z serem a dla ciebie nic.
- Ale ty miła jesteś
- Nawet bardzo. Gdybym była nie miła to by ciebie tu dawno nie było.
Gavira popatrzył się na mnie I z oburzeniem poszedł na górę.
No cóż.
Niech chłop nauczy się że nie można mieć wszystkiego.
Wyjęłam potrzebne produkty do tostów i po paru minutach były gotowe.
Oczywiście nie jestem aż tak samolubna dlatego dla tego idioty też zrobiłam.
Ciekawe gdzie chrabia jest.
Poszłam z talerzem z tostami na górę.
Weszłam do pokoju gościnnego gdzie jest pokój Pabla.
Leżał obrażony na łóżku bez koszulki.
Tak mu gorąco.
Bez słowa usiadłam obok niego I powiedziałam.
- Jesteś jeszcze głodny? - zapytałam podstawiając mu talerz pod nos.
- Nie - odpowiedział naburmuszony.
- Jak chcesz ale już nigdy nic nie dostaniesz do jedzenia więc lepiej bierz.
- No dobra.
Chłopak wziął talerz bez słowa.
- A gdzie magiczne słowo? - zapytałam.
- Wiesz gdzie.
Aha.
Spojrzałam na niego I powiedziałam.
- Jesteś taki obrażony?
- Tak.
- To wiesz co wal się.
Powiedziałam po czym wyszłam z pokoju.
Ja daje mu jedzenie, dom,swoje towarzystwo a on tak się zachowuję.
No przesada.
Weszłam do swojego pokoju I wyjęłam z szafy piżamę.
Zmyłam szybko makijaż i poszłam do łazienki.
Za kogo on się uważa.
Ale dobra nie chcę już o nim myśleć teraz.
Przypomniałam sobie że dawno nic nie wstawiałam na insta.
Zrobiłam sobie zdięcię i dodałam na instagrama.
CZYTASZ
Shrews in love/ Pablo Gavira
Dla nastolatkówElli jest osobą opanowaną i miłą. Wszyscy się z nią dogadują więc nie ma osoby którą chciała by zabić. Czy może jest? 17 letnia Elli mieszkała wraz z mamą w Polsce. Ale po pewnym czasie który wyrządził na niej ból postanowiła wylecieć. Wyleciała z P...