AURORA.
Kiedy Ates zniknął mi z pola widzenia, wzięłam głęboki oddech i zrobiłam krok w stronę schodów, bo nie myślałam o powrocie do Leviego.
- Jesteś aż tak zdenerwowana?
Wyjęłam igły z głosu Leviego dochodzącego za mną i odłożyłam je na bok. Miałam dość tego, że zawsze zamieniał to w pytanie: czy go lubisz? Właściwie to była główna rzecz, która mnie męczyła.
- To cię nie dotyczy.
Moja stopa sięgnęła najniższego stopnia i zatrzymała się, gdy chwycił mnie za kostkę i pociągnął z powrotem. Nie rozumiałam, jak to możliwe, że ciągle się komunikujemy i rozmawiamy, skoro nie mamy o czym rozmawiać.
- Levi, czego chcesz? - spytałam zirytowanym głosem, a ta część mnie, która współczuła mu i czuła się winna, już nie wydawała żadnego dźwięku.
Przykro mi z powodu tego, przez co przeszli, ale wszyscy przechodzimy przez trudne rzeczy, prawda? Nie musiał wyładowywać na nas swojej złości, szczerze mówiąc, gdzieś w środku byłam na niego zła za zranienie Atesa. Szkodził zarówno swojemu otoczeniu, jak i sobie.
- Jestem teraz naprawdę przytłoczona. Czego chcesz? - Powtórzyłam i przyciągnęłam nadgarstek do siebie. Jego wzrok przesunął się w stronę mojego nadgarstka, a potem powoli przeniósł się na moją twarz.
- Chcę ciebie.
Miałam ochotę się roześmiać, ale rzeczą, na którą nie miałam już ochoty robić w życiu, był śmiech. Nie chciałam się śmiać, kiedy coś było zabawne czy nie, i nienawidziłam ludzi, którzy się śmiali.
- Czy jesteś nastolatkiem?
- Biologicznie tak?
Miał rację, ale nie miałam na myśli tego, że biologicznie był nastolatkiem. Tak naprawdę, jeśli był biologicznie nastolatkiem, kształtowanie się jego postaw w tym kierunku było rzeczą normalną.
- W każdym razie idę.
- Powiedziałem Atesowi, że cię pocałowałem - powiedział jednym tchem i udało mu się mnie zatrzymać.
- Co ty zrobiłeś? - Kiedy zapytałam, jakby nie rozumiał, podniósł palec wskazujący w moją stronę.
Zacisnęłam dolną wargę między zębami i próbowałam się uspokoić. Domyślałam się, co czuł Ates, a kiedy przypomniałam sobie jego stosunek do mnie, wszystko się ułożyło.
Kiedy mocno uderzyłam Leviego w policzek, nie dając sobie szansy na dalsze myślenie, dłoń mnie paliła i swędziła, jakbym nadepnęła na piec.
- Próbujesz sprawić, żebym cię znienawidziła? - spytałam, a on położył dłoń na policzku jak małe dziecko, które dostało klapsa od matki.
CZYTASZ
Black Ice | New Adult
Romance- Zawarliśmy umowę, że weźmiesz broń i zrobisz coś, czego chcę. Ponieważ trzęsły mi się ręce, splotłam je i próbowałam zachować spokój. - Tak... Ale dlaczego przyszedłeś po to do mojego domu? - Śpij ze mną.