Rozdział 25 Pożegnanie.

347 32 0
                                    

AURORA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

AURORA.

Lekko podniosłam rękę pomimo światła, którego nie potrafiłam rozpoznać, żółtego czy pomarańczowego, które raziło mnie w tęczówki pod zamkniętymi powiekami.

- Czy czujesz się niekomfortowo?

Szybko otworzyłam oczy i cofnęłam rękę, żeby nie oślepił mnie głos, który usłyszałam. Nie mogłam się doczekać, kiedy światło słońca odbijające się od okna przesłoni mi wzrok.

- Ates? - spytałam ze zdziwieniem, siadając na szpitalnym łóżku i w końcu odzyskałam wzrok.

Stał naprzeciwko mnie, jego włosy były trochę długie i potargane. Jego ostre rysy zanikły, pozostawiając za sobą zmęczonego i ekstatycznego mężczyznę.

- Czy wszystko w porządku?

Zmarszczyłam brwi, gdy uśmiechnął się bezbarwnymi ustami, pomimo mojego niepewnego pytania.

- Nic mi nie jest, nie martw się o mnie.

Kręcąc głową, odwróciłam głowę w stronę białych kwiatów, które moje oczy widziały z boku. Do magnolii.

Uśmiechnęłam się lekko, ale moje popękane usta zabolały, a twarz straciła wyraz.

- Levi, ma prawdziwą obsesję na punkcie magnolii i ciebie.

mechanicznym ruchem moja głowa zwróciła się w stronę Atesa, moje bicie serca przyspieszyło tak bardzo, że nie mogłam nawet przełknąć, bo uszy mi się rozgrzały.

- Kto?

- Levi.

Gwałtownym ruchem wstałam z łóżka, a koc natychmiast opadł mi na nogi. Gdy Ates wycofał się zaskoczony, rozejrzałam się po pokoju, czy znowu śniłam?

Kiedy podniosłam rękę i mocno się uderzyłam, zabolało mnie znacznie bardziej, niż się spodziewałam.

- Co robisz, zwariowałaś?

Jeszcze nie zwariowałam. Byłam na skraju szaleństwa.

Czy Levi umarł, czy nie?

Czy Ates był snem czy rzeczywistością?

Kiedy ponownie podniosłam rękę, żeby się uderzyć, Ates złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał

podniosłam wzrok na jego oczy, zdziwienie rozlało się po jego twarzy jak mąka. Nie wiedział, że myślałam, że Levi nie żyje i że nie mogłam zrozumieć, czy to sen, czy rzeczywistość.

- Więc Levi, którego widziałam ostatniej nocy, nie był snem?

Gdy Ates puścił mój nadgarstek, położył dłonie na talii i zacisnął usta.

- Wszystko w porządku. Levi nie umar, Nefes go dźgnął, ale wszystko z nim w porządku, tak dobrze, że...

Jego głos stopniowo cichł i zrobił pauzę.

Black Ice | New Adult Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz