Rozdział 4

419 35 60
                                    

Następnego dnia, chuuya od razu po przebudzeniu szybko się ubrał i chciał iść do profesora, kiedy dobiegł go głos ojca, który mówił coś Zero.

- ... Tak więc myślę ,że będzie najlepiej... - odparł Elezar.

Zero skinął głową.
- rozumiem wasza wysokość... Proszę się nie martwić będę go pilnować...

- na to liczę...

Chuuya zmarszczył brwi  po czym szybko pobiegł do gabinetu profesora Crowley'a.

~

Osamu w tym czasie dopiero się przebudził po czym odrazu spojrzał na godzinę była koło 10.
Dazai wstał z łóżka i od razu zszedł na dół ,gdzie spotkał swoich dziadków

Jego babcia spojrzała na niego.
- a co ty tak od razu wczoraj tylko po swoją deskę przyszedłeś i uciekłeś ?

- jakoś tak wyszło dzisiaj spędzę z wami czas - uśmiechnął się delikatnie

Mężczyzna spojrzał na niego
- a właśnie jak tam u ciebie na tym.. skateparku czy jak się nazywało ?

- w porządku nawet.. ale wiecie.. poznałem ostatnio tam takiego chłopaka.. ale nie wiem czy on chce się ze mam kolegować

Dwójka spojrzała po sobie a następnie na wnuka.
- no to chyba dobrze prawda ? Że znalazłeś w końcu kogoś - odparła jego babcia

- sam nie wiem.. ale fajnie się z nim rozmawia i w ogóle.. jest inny niż ci wszyscy ze szkoły - uśmiechnął się delikatnie a następnie wbił wzrok w talerz i zaczął jeść kanapki .

Mężczyzna patrzył na niego i uśmiechnął się lekko

~

W tym czasie chuuya siedział w u profesora rozmawiając z nim o wczoraj.
- ... No i ja nie wiem już...

Mężczyzna Westchnął.
- chuuya... dobrze wiesz, że przyjaźń z nim będzie ryzykowana...

- wiem...ale tak bardzo chcę... W dodatku mój ojciec knuje coś przeciwko mnie i mi obronę załatwia...- Westchnął.

Crowley usiadł przed Chuuyą.
- martwi się to naturalne...  W końcu ktoś musi objąć władze

Chuuya Westchnął
- brakuje jeszcze tego żeby mi żonę zaczął szukać... Chociaż Pewnie już to robi...

- spokojnie... Na to jesteś za młody jeszcze - odparł z uśmiechem.

~

Osamu po zjedzeniu śniadania umył talerze a następnie Spojrzał na dziadka
- pójdę do ogródka chwasty powyrywać - uśmiechnął się delikatnie a następnie poszedł do ogródka.

Mężczyzna spojrzał za nim z delikatnym uśmiechem
- pewnie dogada się z tym chłopakiem którego poznał - odparł a następnie poszedł pomóc Osamu .

~

W tym czasie zero chciał wyjść z gabinetu Elezara kiedy ten go zatrzymał.
- Zero

- tak ? - zapytał

- idź dzisiaj do ludzkiego świata... Zrób tak aby kilku ludzi cię widziało... To sprawi szum a Chuuya dostanie zakaz wychodzenia.

- tak jest wasza wysokość - odaparł a następnie po prostu poszedł zająć się swoimi sprawami.

~

Osamu wraz z dziadkiem sprzątali nieco w ogródku, kiedy jego dziadek się odezwał .
- Osamu?

Brunet spojrzał na niego
- o co chodzi?

- dalej nie masz kontaktu ze swoją ciotką? - zapytał wstając

- ona mnie nie obchodzi, tak samo jak moi rodzice. Oni mają mnie gdzieś to ja ich też mogę mieć...

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz