Rozdział 17

323 26 51
                                    

Nie całe półtorej miesiąca później Osamu dopiero wrócił z powrotem do dziadków. Przez ten cały czas, Dazai się codziennie uczył ,nie mając nawet dnia wolnego.

Osamu szedł do domu na piechotę ,iż jego rodzice wysadzili go trochę dalej  niż normalnie pod domem.
" W końcu w domu.. " pomyślał idąc przed siebie, tak bardzo tęsknił za Chuuya w dodatku do tej pory nie dawał mu się napić  krwi.. nawet nie wiedział czy wszystko jest u niego w porządku...

Kiedy dotarł już do domu od razu skierował się do swojego pokoju i od padł na łóżko. Nie mógł znieść tego, że był u rodziców przez ten czas.. miał nadzieję, że dziadek wtedy powiedział im dlaczego go nie ma..
Dazai w końcu westchnął i spojrzał się w stronę okna
- potrzebuje się z nim zobaczyć... - szepnął

~

W tym czasie chuuya miał lepsze i gorsze dni... Czasem nie wychodził z łóżka przez kilka dni ... A czasem tryskał energią... Utrzymywał się z krwi ojca przez co miał więcej siły i energii przez to, że jego tata jest  bardziej potężniejszy.

Chuuya uczył się ciągłej walki, to pomagało mu się odstresować... Więc stawał się coraz lepszy i silniejszy.

Znamię na jego nadgarstu delikatnie zbledło przez to, że nie miał z nim kontaktu i umierał z tęsknoty za nim... Mimo to chował to w sobie...

Chuuya siedział na sali treningowej walcząc z profesorem kiedy w końcu udało mu się go pokonać.
- HA ! JESTEM LEPSZY !- odaprl z uśmiechem

- brawo ! Robisz postępy - odparł z uśmiechem wstając z ziemi - idź odpocząć

- tak jest! - chuuya usmiechnął się a następnie poszedł do siebie, kiedy ogarnęło go uczucie smutku i tęsknoty.

~

Osamu zszedł na dół  i od razu poszedł do dziadków po czym mocno ich przytulił
- tęskniłem... - odparł tuląc się do obydwóch

- my za tobą też słonko.. - odparła jego babcia

Osamu po chwili odsunął się od dwójki i smutno na nich spojrzał
- ja.. ja muszę spotkać się z Chuuyą ...

Dziadek spojrzla na niego smutno
- będzie dobrze.. napewno za niedługo się spotkacie...

- oby.. ale jak najszybciej.. - odparł kiedy jego babcia zaczęła coś mówić

- pójdę nałożyć obiad - odparła i poszła do kuchni

Dziadek spojrzał za nią a następnie na Osamu
- on napewno za tobą bardzo tęskni..

- wiem.. - odparł a następnie spojrzał na swoje znamię - mam nadzieję, że wszystko okej u niego... - odparł smutno - idę dzisiaj na skatepark.. mimo że przeczuwam ,że się tam nie zjawi.. i tak pójdę...

- będzie dobrze zobaczysz.. chodźmy lepiej zjeść - odparł a następnie poszedł do kuchni

~

W tym czasie chuuya siedział na schodach z kielichem krwi.
Naprawdę bardzo tęsknił... Ale co miał zrobić... Nizołek posmutniał jeszcze bardziej a następnie wziął łyka i spojrzał na swoje blednące znamię...
- może skończę inaczej, niż zawsze chciałem... - Westchnął

~

Po obiedzie Osamu umył naczynia a następnie usiadł  w rogu na kanapie i przysunął nogi do brzucha..
Osamu spojrzał przed siebie po czym posmutniał i zamknął oczka opierając głowę o oparcie kanapy. Tak bardzo chciał się spotkać z Chuuyą.. jednak teraz i tak nie miał by jak...

~

Chuuya dopiero po jakimś czasie wstał z miejsca i poszedł się przejść.
Kiedy był w ogrodzie złapał za topniejącą róże.
- kocham cię Osamu... Wiesz .. - odparł do siebie - chciałbym kiedyś ci to powiedzieć..

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz