Rozdział 8

393 32 109
                                    

Rankiem chuuya wstał w skowronkach . Nizołek ubrał się a następnie pobiegł  w podskokach na śniadanie , gdzie wszyscy po drodze patrzyli na niego dziwnie. Pierwszy raz widząc go w takim stanie.

~

Osamu w tym czasie siedział już w szkole w klasie czekając na lekcje mimo, że dopiero za 10 minut się zaczynała. Brunet spojrzał  w stronę okna po czym otworzył swój zeszyt na tylnej stronie i zaczął coś w nim bazgrać.
- jak ja chcę już wieczór i się z nim spotkać no pliss.. - odparł cicho do siebie a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech

W tym samym czasie do klasy wszedł Colin i jego ziomki. Chłopak nawet nie spojrzał w stronę Dazaia a po prostu zajął miejsce w swojej ławce.

Osamu spojrzał  w stronę colina a następnie śmiechnął cicho
- strach go obleciał? Już pewnie się do mnie nawet nie odezwie po tym co chuuya mu zrobił - powiedział cicho do siebie ,kiedy do sali weszła nauczycielka i kazała napisać temat który zapisała na tablicy

Osamu wyjął zeszyt po czym otworzył książkę na danym temacie

~

Chuuya siedział jedząc śniadanie z dużym uśmiechem na twarzy a jego rodzice aż spojrzeli po nim.

- kochanie ? Wszystko dobrze ? - zapytała kobieta.

Nizołek zerknął na nią.
- dlaczego pytasz ? - zapytał.

- jesteś cały w skowronkach... To do ciebie niepodobne... Stało się coś ?- zapytała.

- po prostu wczoraj widziałem się z Osamu ! - odparł z uśmiechem - i zaprosiłem go tu ... Ale nie wiem czy przyjdzie - powiedział patrząc w kielich.

Elezar Westchnął.
- ten chłopak sprawia taki uśmiech na twojej twarzy?

- tak ! Bardzo lubię spędzać z nim czas !! Jest mega !

Mężczyzna Westchnął a następnie po prostu zajął się śniadaniem.

~

Po skończonej lekcji Osamu udał się do automatu kupując sobie cole w puszce, po czym szybko udał się na dach, gdzie zazwyczaj nikt nie chodził.
Dazai podszedł do barierek a następnie spojrzał na widok przed nim a także w oddali na skatepark na który chodził. Brunet uśmiechnął się delikatnie po czym usiadł na ziemi, otworzył puszkę i następnie się napił.
- niech ten dzień szybko się skończy ! Jeszcze muszę się spytać dziadków czy mi pozwolą iść tam... - westchnął a następnie spojrzał  w niebo - nie mam odwagi mu tego powiedzieć... Poczekam na odpowiedni czas i mu to powiem.. teraz chyba naprawdę wiem że..  że się w nim zakochałem.... - odparł do siebie a następnie spojrzał na godzinę
- zaniedługo kolejna lekcja - westchnął

~

Chuuya w tym czasie biegał po zamku zeskakując ze schodków czy zjeżdżając z poręcz. Nie umiał się doczekać wieczora. Nizołek biegł szybko korytarzem a jego peleryna powiewała za nim.
Chuuya widząc Zero pociągnął go za sobą do sali balowej, gdzie złapał go za ręce i z uśmiechem zaczął się z nim kręcić, śmiejąc się przy tym

Zero nie wiedząc co się dzieje patrzył na Chuuye niezrozumiałym wzrokiem.
-  wasza wysokość ?

- tak bardzo się cieszę Zero ! - odparł nagle zaczynając z nim tańczyć.

- coś się stało ? - zapytał okręcając się z Rudowłosym

- spotkałem się z nim ! - powiedział z uśmiechem - było tak fajnie ! Naprawdę bardzo go lubię ! Jako przyjaciela !

Zero się uśmiechnął.
- cieszę się - odparł z uśmiechem po czym po prostu tańczył z Chuuyą który się śmiał.
Temu wszystkiemu jednak przyglądał się profesor Crowley.

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz