Rozdział 29

206 19 75
                                    

Rankiem nizołek nawet się nie obudził. Tak dobrze mu się spało.... W końcu Osamu miał naprawdę wygodne łóżko. Chuuya jedynie zakopał się w kołderkę i podusi po czym po prostu grzecznie spał .

Osamu mruknął cicho coś pod nosem po czym przybliżył się bliżej Chuuyi nawet się nie budząc.

Nizołek czując że coś się do niego przysnęło a czując zapach Osamu od razu wsunął nogę między te Dazaia i wtulił się twarzą w jego klatkę piersiową.

Osamu objął Chuuye przytulajac go trochę mocniej i dalej smacznie sobie spał .

Nizołek tak objął Osamu, że schował się w jego objęciach tak bardzo że było mu widać tylko włoski.

Osamu po nie dłuższej chwili przebudził się delikatnie a widząc, że Chuuya jest w niego wtulony uśmiechnął się delikatnie i zamknął oczka jeszcze na chwilę.

Nizołek otoworzył oczy dopiero po chwili. Jednak zapomniał, że nie jest u siebie. Chuuya widząc Osamu wtulił się jeszcze bardziej. Czuł jego zapach z każdej strony... Mimo to... Nie dało mu do myślenia .

Osamu otworzył oczka po zym pogłaskał go po główce tulac go w swoich objęciach

- dobrze mi tak..  - Mruknął cicho nie otwierając oczu.

- mi też.. a wiesz że zasnąłeś sobie u mnie ?

Chuuya zrobił duże oczy.
- co ? - zapytał po czym odkleił się od Osamu i się rozejrzał. Faktycznie było tu dość jasno... To znaczy że był dzień.... Mimo to widział, że rolety są zaciągnięte.
- specjalnie je zaciągnąłeś ? - zapytał

- jakbym ich nie zaciągnął to by było źle.. przecież wampiry nie lubią światła - odparł patrząc na Chuuye

Chuuya położył się z powrotem.
- to kochane - odparł z uśmiechem - masz wygodne łóżko.... - powiedział wtulając się z powrotem .

Osamu uśmiechnął się delikatnie
- znowu tutaj zaśniesz - śmiechnął cicho

- trudno.... - Mruknął kiedy sobie przypomniał że Susan też przecież tu spała i że ona i Osamu na tym łóżku razem....

Osamu zamknął oczka i przysunął się bliżej Chuuyi .

Nizołek sapnął pod nosem na tę myśl po czym zerknął na Osamu i wsunął nogę między te Dazaia. Rudowłosy objął go delikatnie i zamknął oczy .

Osamu uśmiechnął się lekko i leżał tak z Chuuyą przez chwili kiedy w pewnym momencie do jego pokoju wszedł dziadek
- Osamu na dole już jest.. śniadanie - powiedział kiedy zauważył dwójkę

Osamu zerknął na dziadka
- zaniedługo zejdę - odparł ponownie zamykając oczy i wtulając się w Chuuye

Mężczyzna uśmiechnął się lekko po czym wyszedł z pokoju. Zastanawiało go tylko dlaczego Chuuya tu jest przecież jest dzień i powinien być u siebie.

Chuuya leżał jak wmurowany.
- widział mnie ? - zapytał patrząc na Osamu jak w skałę

- pewnie tak - odparł po czym otworzył oczka i spojrzał na Chuuye

- mam nadzieję że nie dostanę opierzu...- Mruknął po czym wykorzystał okazję i wtulił się w klatkę piersiową bruneta

- dlaczego miałbyś dostać? Przecież dziadek cię lubi

- nie wiem... Ale wiem że dostanę opierdol od ojca jak tylko wrócę... - westchnął

- no tak.. przecież ciebie tam teraz nie ma..

- generalnie mógł bym się przenieś... Ale nie chce mi się.. bo mi tu za dobrze w tym łóżeczku - Mruknął naciągając kołdrę na siebie

Osamu spojrzał na Chuuye
- to nie wyjdziesz stąd przez jakiś czas. Jak ci tak tu wygodnie.

- pierwsze zdanie zabrzmiało jak groźba - śmiechnął

Osamu śmiechnął
- może i tak ale nie miało to tak zabrzmieć - śmiechnął cicho

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz