Rozdział 7

357 35 55
                                    

Parę dni później, tak jak się okazało Osamu wygrał konkurs jak i był na pierwszym miejscu. Tak jak sobie mówił, codziennie nosił ze sobą medalik z krzyżem na wszelki wypadek i od ostatniego razu w ogóle nie widział się z Chuuyą. Jednak myślał codziennie o nim przypominając sobie także słowa nietoperza " zakochałeś się w nim " Dazai sam już nie wiedział  co do niego czuje, chodź zawsze jak o nim myślał robiło mu się miło i chciał go znów zobaczyć.

W tym czasie Osamu siedział w kuchni pomagając babci robić ciasto z truskawkami .
- babciu gdzie to dać ?

- zanieś to do łazienki ja to później zrobię - odparła a następnie wsadziła ciasto do piekarnika

- w porządku !

~

W tym czasie chuuya zajmował się etykietą i manierami, ucząc się tańczyć oraz dobrych manier jak i gry na fortepianie.
Powiedział sobie, że dzisiaj w końcu pójdzie na skatepark spotkać Osamu.  

- chuuya ! Mówię do ciebie - profesor crowley spojrzał na rudego.

- oh ! Um ! Tak !  przepraszam ... Już słucham...

- dobrze... Wiec kontynuujmy nasza lekcje... Kto był najstarszym lordem ?

~

Osamu stał przed lustrem patrząc w swoje odbicie
- dzisiaj znowu sam na skateparku... - westchnął a następnie wrócił do kuchni po czym kucnął przed piekarnikiem
- na pewno będzie dobre ! - odpalr z uśmiechem i wstał

- pewnie że będzie - odparł jego dziadek
- a właśnie młody coś się stało, że  więcej mówisz o tym o wampirze ?

Osamu spojrzał  na niego
- czemu miałoby się coś stać...?

- raz jak mi opowiadałeś, to chyba było dwa dni temu. To miałeś całe  czerwone policzki - odparł a następnie podszedł do Osamu i złapał go za poliki.

- wcale nie - odparł a następnie spojrzał w stronę okna

- uda ci się z nim jeszcze - uśmiechnął się a następnie poszedł do salonu usiąść

Policzki Osamu delikatnie się zarumieniły
- wcale nie ! - odparł po czym poszedł do swojego pokoju

~

Po zajęciach z profesorem Crowley'em chuuya udał się do biblioteki. Nizołek wysunął klepsydrę a następnie Westchnął i usiadł na ziemi.
- chce już  wieczór... - Westchnął kładąc się na ziemie i patrząc w sufit.

~

Osamu siedział na ziemi opierając się o łóżko z małym rumieńcem i trzymając między sobą poduszkę po czym westchnął i oparł głowę o łóżko wyciągając z kieszeni medalik
- nie wiem czy powinienem.. - odparł do siebie i odłożył go na bok - ale i tak nawet jakby Chuuya kiedykolwiek przyszedł...

~

W tym czasie sky podleciał do Chuuyi który leżał na ziemi.
- wasza wysokość?

- chce już żeby był u nich wieczór...

Sky Westchnął.
- aż tak ?

- tak... - mruknął turlając się po ziemi .

~

Osamu wziął sobie jedna z  niedokończonych książek i położył się w łóżku na brzuchu
- może szybciej mi ten czas zleci.. - westchnął a następnie zaczął sobie czytać z muzyką w tle

~

Chuuya leżał na ziemi gdy do biblioteki Wszedł zero.
- co ty robisz.. wstań z tej ziemi. - odparł stawiając Chuuyę do pionu.

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz