Rozdział 26

212 22 98
                                    

Tydzień później
Do tego momentu Osamu chodził nie wyspany i także śniły mu się koszmary. Codziennie, myślał o Chuuyi i o tym jaka mogła być cena tego że Chuuya usunął to znamię... Bał się że może umrzeć.. i to przez niego.. przecież to on wszystko zniszczył i zostawił Chuuye...
Dazai siedział w ogródku pod drzewem a obok niego jego dziadek . Osamu w końcu po prostu westchnal i spojrzał na dziadka
- zabierz mnie do Chuuyi...

Mężczyzna spojrzał na niego
- nie mogę..

- dlaczego...

- bo Chuuya sobie tego nie życzył.. i nie mogę cie tam zabrać..

Osamu posmutniał a następnie odwrócił wzrok gdzieś w bok. Chciał zobaczyć Chuuye jednak ten na pewno nie chciał go widzieć ... A tym bardziej wybaczyć tego wszystkiego.

~

W tym czasie chuuya leżał od trzech dni w łóżku.. przestał jeść... Przestał mówić... Przestał po prostu istnieć... Jego włosy były białe jak śnieg prócz trzech pasemek które zostały rude. Za to oczy stały się kompletnie szare...

Przy jego łóżku siedziała ciągle jego matka, ojciec i Zero. A całe królestwo pogrążyło się powoli w żałobie...

Kobieta trzymała syna za rękę gładząc go po niej a ten ciągle patrzył w sufit. Wciąż obwiniał Osamu o to co się stało ... Aż w końcu zszedł na wiarę że to jego wina... Bo on też się zakochał..

- mam tego dość... - szepła - idzicie po niego...

- co takiego? - Elezar spojrzał na kobietę.

- IDŹCIE PO OSAMU DO CHOLERY ! SIŁĄ GO TU SPROWADŹCIE INACZEJ MU TEGO NIE WYBACZĘ - załkała

Chuuya zamknął jedynie oczy. Nie chciał go tu..

Zero posmutniał.
- ale chuuya przecież....

- NIE OBCHODZI MNIE TO... ! - załkała

Elezar posmutniał a następnie wyszedł z zero z komnaty

~

Dziadek w końcu wstał i spojrzał na Osamu
- chodź powinneś coś zjeść..

Osamu jedynie kiwnął lekko głową a następnie także wstał i poszedł z dziadkiem do kuchni.
Dazai zrobił sobie na szybko jakieś kromki, usiadł w salonie i wbił wzrok w czarny ekran z telewizora.

Jego dziadek usiadł z boku na fotelu i spojrzał na niego po czym posmutniał

~

Elezar spojrzał na Zero.
- wyślij ten list... Niech Roko ta twoja Wrona go dostarczy ...

- do kogo to list ..

- do mojego przyjaciela powiadomi go aby Osamu o 18 był w parku

- no dobrze... - odparł a następnie zabrał list i poszedł go wysłać.

Roko przyleciała jak najszybciej po czyn zabrał list i poleciała na ziemię.

~

Kiedy dotarła na miejsce,  usiadła na parapet i zaczęła stukać w okno.

Dziadek spojrzał w stronę okna a następnie po prostu wstał i podszedł do niego i je otworzył.

Roko spojrzała na niego a następnie podała list.
- od króla Elezara... - szepła a następnie poleciała do domu.

Mężczyzna spojrzał za Wroną a następnie zamknął okno otworzył list po czym zaczął go czytać.

Dziadek podszedł do Osamu z listem w ręce i spojrzla na niego
- na 18 masz być w parku

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz