Rozdział 20

278 24 41
                                    

Tak zleciał cały tydzień Osamu jak i Chuuyi. Ostatni dzień brunet pakował swoje rzeczy zastanawiając się też nad pudrowa bluzą która nosił Chuuya i czy mu przypadkiem nie zostawić. Osamu postawił swoją torbę na łóżku po czym poszedł jeszcze do łazienki się przebrać w szare dresy i czarną bluzę z małym misiem na jej środku. Brunet uśmiechnął się delikatnie a następnie wyszedł do Chuuyi siadając na łóżku zaglądając jeszcze czy wszystko ma .

Chuuya w tym czasie leżał wygodnie na łóżku patrząc na Osamu.
- to minęło za szybko...

Osamu spojrzał na Chuuye
- tak.. - westchnął cicho - chciałbyś się jeszcze dzisiaj napić? - zapytał z delikatnym uśmiechem

Chuuya pokiwał głową twierdząco.
- Chętnie skorzystam - śmiechnął

Osamu usiadł bliżej Chuuyi a następnie odsłonił szyję i spojrzał na niziołka
- jest twoja

Nizołek usmiechnął się delikatnie a następnie przysnął się do Dazaia i oblizał mu szyję a następnie wgryzł się w nią delikatnie.

- uh.. - mruknął cicho a następnie uśmiechnął się delikatnie i złapał go jedna ręką w tali

Chuuya objął Osamu a następnie po prostu pił krew bruneta. Nizołek wsunął dłoń we włosy Dazaia a drugą złapał go delikatnie za szyję.

Osamu zamknął oczka a następnie oparł się lekko o poduszki dając Chuuyi na spokojnie pić swoją krew.

Chuuya przyssał się do szyi Osamu pijąc jego krew dłużej niż zazwyczaj...

Osamu zerknął na Chuuye widząc, że ten pije dłużej niż normalnie. Brunet poczuł, że zrobiło mu się nieco słabo, jednak próbował tego nie pokazywać
- huh...

Chuuya przytulił bardziej Dazaia a następnie wgryzł się bardziej w jego szyję.

- uhm... - mruknął cicho i zamknął ponownie oczy - C-chuuya... - odparł cicho czując już jak robi mu się słabo.

Chuuya jednak nie słuchał iż wpadł w  swój amok, przez co nie potrafił oderwać się od Osamu.

W pewnym momencie do komnaty zapukał Zero.
- wasza wysokość... Przepraszam że .. - kiedy wszedł do środka i zauważył Osamu ledwo przytomnego od razu do nich podbiegł i oderwał Chuuyę od Dazaia.
- h-hej ! Mogłeś mu zrobić krzywdę !

Chuuya zerknął na Zero po czym się otrząsnął.
- huh.. co ..? - zapytał a kiedy przypomniał sobie co zrobił od razu spojrzał na Dazaia .
- OSAMU ! - odparł spanikowany

Osamu ledwo co spojrzał na dwójkę i delikatnie złapał się za szyję
- uh... N-nic się nie... Stało...

- przepraszam ! Ja nie chciałem ! - odparł a następnie spojrzał spanikowany na Osamu.
- uhm... Zero ! Idź po moją mamę szybko !

Zero skłonił się delikatnie a następnie pobiegł po Athenodore.

Osamu zerknął na Chuuye kiedy jego oczy same się zamknęły i po prostu zemdlał.

Chuuya otworzył szeroko oczy.
- h-hej... O-osamu ! - odparł a następnie poklepał go po policzku.
- OBUDŹ SIĘ SŁYSZYSZ ?! - chuuya spanikowany potrząsnął delikatnie brunetem.

W końcu do komnaty wbiegła matka rudego.
- co się dzieje ?!

- napiłem się za dużo jego krwi i on zemdlał ! Mamo zrób coś !

Kobieta westchnęła.
- wyjdź chuuya.. - odparła a następnie usiadła przy Osamu.

Nizołek posmutniał a następnie wyszedł z pokoju i zjechał po ścianie
- jestem okropny... Przecież mogłem go zabić..

Poznałem Cie w świetle księżyca/ Soukoku Cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz