Prolog

123 7 0
                                    

- Pojebało was coś do reszty? - zapytałam patrząc się prosto na swoich braci, ci natomiast stali pewni własnych słów - Chcecie nas wysłać do tych krwiopijców?

- Nie narzekaj Sakura, już o tym rozmawialiśmy - rzekł białowłosy - Po drugie nadajecie się do tej roboty

- Tylko, że na nie chce nikogo niszczyć.. po co nam to? - spojrzałam na swoją bliźniaczkę, która delikatnie zmarszczyła brwi

- To jedna rodzina, która praktycznie nic nie znaczy - rzekł różowo włosy

- Przestań pieprzyć - syknęłam - To synowie Karlheinz'a, czy to nie król przypadkiem? -

- Może i tak, ale jego synowie są jak kanalie - przewróciłam oczami na słowa swojego brata - Dacie sobie przecież radę, to przecież nic trudnego

- I tak jestem przeciw temu - skitowała Eri

- Ja tak samo. Nie mamy zamiaru bawić się w wasze gierki - rzuciłam oschle

Może i są moimi braćmi, ale ten pomysł był okropny. Jeszcze oczywiście to my musimy odwalać całą robotę. Jeśli traktują nas gorzej bo mamy inną matkę to przesada, nawet jak na nich.

Ci bracia nic nam w końcu nie zrobili, wiem jedynie że są wrogami naszej rodziny i nic więcej. Nie zaatakowali, no nic nam nie zrobili, więc nadal nie widzę powodu ich niszczyć. Oni po prostu mają na tym punkcie fioła.

- Nie macie wyjścia, musicie to zrobić. Już jutro wyjeżdżacie - różowo włosy odwrócił się na pięcie - A! Bym zapomniał

Zmarszczyłam delikatnie brwi, gdy chłopak obejrzał się za siebie i wlepił we mnie oraz w moją bliźniaczkę swoje złote oczy.

- Macie się przedstawić pod innym nazwiskiem, powiecie że was do nich przysłali - tym bardziej nie podobał mi się ten pomysł - W końcu nie może się wydać z jakiej rodziny jesteście, prawda?

- Ta - rzuciłam już poirytowana, chłopak się uśmiechnął po czym opuścił salon

Za nim podążył białowłosy, który rzucił nam jeszcze ostatnie spojrzenie. Rozłożyłam się na kanapie wymęczona tą całą rozmową. Popatrzyłam się na swoją bliźniaczkę, która stała w miejscu i się nad czymś zastanawiała, delikatnie zmarszczyłam brwi się jej przyglądając.

- Eri? O czym myślisz? - zapytałam, białowłosa drgnęła i się na mnie spojrzała

- O niczym ważnym.. - kłamała, dobrze o tym wiedziałam. W końcu jesteśmy bliźniaczki, potrafiłam to wyczuć

- Mnie nie oszukasz siostrzyczko, gadaj natychmiast co cię męczy - powiedziałam stanowczo

Jeśli chodzi o nas.. o naszą więź to powiem tyle, jeśli chociaż ktoś będzie miał czelność zrobić coś mojej siostrze to nogi z dupy powyrywam. Po prostu nie ręczę za siebie.

Z charakteru to ja jestem tą bardziej podłą suką, Eri jest bardziej przyjazna. Ja jestem diabłem a ona aniołem, chyba że ktoś ją serio zdenerwuje.. wtedy jest gorsza nawet ode mnie.

- Po prostu wolałabym tu zostać - westchnęła, poklepałam ją po głowie z delikatnym uśmiechem

- Będzie dobrze, też mi się to nie podoba.. ale damy rade. W końcu oni nie mogą być aż tacy straszni

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz