SAKURA POV.
- Odczep się w końcu ode mnie - zmarszczyłam brwi i siedziałam na dachu, Laito nie odstępował mnie nawet o krok.. to już się robiło totalnie męczące - Czego ty do chuja ode mnie chcesz?
- Stęskniłem się za tobą - przewróciłam oczami
Jakoś mnie ten fakt nie pociesza. Było o wiele lepiej bez niego.
- A ja za tobą nie, więc możesz spadać - rzuciłam. Chłopakowi się to raczej nie spodobało bo zmarszczył brwi
- Musisz być taka oziębła w stosunku do mnie? - popatrzyłam się na niego
- Przepraszam bardzo, ale nie da się inaczej - westchnął i zaczął się patrzeć przed siebie - Jakbyś był milszy i normalny to co innego.. ale jestem popapranym zboczeńcem
- Nie moja wina - przewróciłam oczami na jego słowa
- Wcale nie twoja - prychnęłam pod nosem. Przez chwile oboje milczeliśmy
- Gdy byłem mały straciłem matkę - popatrzyłam się na niego ze zmarszczonymi brwiami
- Próbujesz mnie wziąść na litość? - zaprzeczył ruchem głowy
- To nie tak. Nienawidziłem jej... w zasadzie to ja ją zabiłem - rozszerzyłam szeroko oczy
- To nie dość, że mam do czynienia ze zboczeńcem to jeszcze z mordercą. Ekstra - delikatnie się uśmiechnęłam, nie wiem co mi tu do śmiechu
Ale skoro jej nienawidził to nie powinien poczuć się urażony.. prawda?
- Jak byłem mały zmuszała mnie do robienia rzeczy tak okropnych, że nie będziesz potrafiła sobie nawet wyobrazić - patrzyłam się na niego, chłopak jednak nie rzucił mi nawet jednego spojrzenia. Patrzył się w podłogę
- Kazała ci robić jej dobrze.. - nie zareagował, milczał..
Delikatnie zmarszczyłam brwi i zaczęłam patrzeć się na horyzont.. nie wiedziałam co powiedzieć. Jaka matka robi tak własnemu dziecku?... ja swojej to nawet nie pamiętam.
- To dlatego jestem taki.. wiem, że prawdopodobnie chciałabyś kogoś lepszego niż ja.. - słuchałam go uważnie - Dlatego mówię ci od razu, że się nie zmienię. Nie będę potrafił
Nie patrząc sie na niego chwyciłam go za rękę i splotłam nasze palce. Poczułam na sobie jego wzrok, ale nadal patrzyłam się przed siebie.
- Nie myśl sobie, że to wszystko coś zmieni między nami. Nadal cię nie trawię.. ale.. coraz lepiej cię zaczynam rozumieć - delikatnie się uśmiechnęłam - dzięki, że mi o tym powiedziałeś
Nie odezwał się.. może to i lepiej? Przez ten cały czas siedzieliśmy w milczeniu i trzymaliśmy się za ręce.. trochę dziwnie się czuję.. czuję motyle w brzuchu, co nie wróży niestety niczego dobrego.
***
Szłam korytarzem i rozglądałam się na boki, wszyscy się jakoś dziwnie na mnie patrzą i naśmiewają.. nie rozumiałam jedynie o co im chodzi.
- Patrzcie! Idzie puszczalska - zmarszczyłam brwi i błyskawicznie znalazłam się przy tej dziewczynie, po czym przycisnęłam ją do ściany a ona wydała z siebie głośny pisk
Bębenki mi pękły..
- Odwołaj to co powiedziałaś! - warknęłam na nią, dziewczyna jednak się tym zbytnio nie przejęła
- Co? Mówię tylko prawdę. Każdy w szkole wie, że się puściłaś z nauczycielem od biologii - podniosłam jedną brew do góry
- Nigdy nie słyszałam gorszych bredni - jej koleżanki się zaśmiały
- Zaprzeczasz? Już tego nie ukryjesz.. Nowa - zmarszczyłam brwi i wymierzyłam jej cios prosto w policzek - Coś ty mi zrobiła?!
Rozszerzyłam oczy gdy zauważyłam na jej policzku ślad pazurów.. musiałam stracić chwilowo nad sobą kontrolę. To nie wróży nic dobrego.. nie mogę tego zrobić po raz drugi.
- Zasłużyłaś - rozszerzyłam oczy i popatrzyłam się na blondyna stojącego obok mnie - Sakura nie jest żadna puszczalską, a ty zgrywasz niby tę lepszą. Co jest wielkim kłamstwem
- Kou.. - patrzyłam się na niego zdziwiona, nie spodziewałam się że się za mną wstawi
- Ale Kou! To zdzira! Omotała cię, jak możesz tego nie zauważać?! - dziewczyna wstała i łzy zaczęły jej spływać po policzkach
- Jeszcze raz tak ją nazwiesz a gorzko tego pożałujesz! - podniósł głos. Tego też się nie spodziewałam.. podniósł głos na jedną ze swoich fanek
Dziewczyna uciekła z płaczem a za nią jej kolezaneczki. Stałam jak wryta i próbowałam pojąć co się właśnie wydarzyło.
- W porządku? - popatrzyłam się na zatroskanego chłopaka i przytaknęłam głową - Cieszę się.. wszystko się wyjaśni.. zaraz pójdę do dyrektora
- Nie trzeba. Spokojnie.. dam radę - podniósł jedną brew ku górze - Zniosę te obelgi, w końcu przestaną plotkować.. a od tego nic gorszego mi się nie wydarzy
- Panna Sakura proszona jest do gabinetu dyrektora - nagle wszyscy usłyszeliśmy ogłoszenie od naszego kochanego dyrektora. Zmarszczyłam brwi i westchnęłam
- No cóż.. wszystko oprócz tego - Kou zmarszczył brwi i złapał mnie za rękę
- Będę przy tobie - rozszerzyłam oczy i delikatnie się zarumieniłam
- Kou.. dam sobie radę. Spokojnie - chłopak jednak się upierał. Zmarszczyłam brwi i pocałowałam go w policzek - Do zobaczenia!
Rzuciłam i szybko od niego odeszłam, zostawiłam go całkiem zaskoczonego.. tego się nie spodziewał. Dzięki czemu miałam szansę na ucieczkę.
Trzeba iść na spotkanie z dyrektorem.. ciekawe co jeszcze mi się może przytrafić.
CZYTASZ
Krwawa Prawda || Diabolik lovers
VampireDwie siostry zostają zmuszone do udawania kogoś kim nie są, tylko po to aby zniszczyć rodzine Sakamakich, wrogów własnej rodziny. Chociaż nie są zbytnio zadowolone nie mają wyjścia, muszą przybrać inne nazwiska aby nikt się niczego nie domyślił. Ja...