24.

32 4 1
                                    

SAKURA POV.

Zmarszczyłam brwi i rozmyślałam nad zadaniem domowym, jakoś miałam dzisiaj strasznego lenia w dupie i nie chciało mi się nic robić.. ewentualnie to przez to, że mnie każdy non stop nawiedza.. chcę zaznać chociaż odrobinę spokoju, ale nie! Muszą mnie kurwa nachodzić, bo nie mają nic innego do roboty.

Pod moją nieobecność zamieszkała tutaj pewna urocza dziewczyna, też ma przejebane.. chociaż ona jest człowiekiem, więc jednak bardziej.

- Jak tam moja ulubienica się miewa? - natychmiastowo przewróciłam oczami i nawet się nie obejrzałam za siebie

Nie musiałam, od razu wiedziałam że stoi za mną Laito..

- Chce w spokoju odrobić lekcje, mógłbyś wyjść? - prychnęłam pod nosem i próbowałam się skupić. Chłopak jednak mnie za bardzo rozpraszał..

Jego ręka zaczęła bawić się moimi włosami, niby miłe uczucie.. ale jeśli mam świadomość, że to on się nimi bawi to jednak mam odruchy wymiotne.

- Dopiero przyszedłem i już mnie wyganiasz? - westchnął ciężko - Okrutna jesteś

- Wcale nie. Po prostu pragnę odrobić lekcje, a ty mi się przeszkadzasz skupiać - już nie czułam jego obecności za sobą, usłyszałam jednak jak chłopak siada na łóżku

Postanowiłam się nie odzywać, nie zaczynać z nim rozmowy.. bo zacznie się długa i męcząca rozmowa.

- Ta Yui ma niezłe ciałko.. - zmarszczyłam brwi, jakoś nie miałam zamiaru słuchać o jego fantazjach

Nadal próbowałam się skupić, chociaż przy nim to nie było za bardzo możliwe.. mógłby już stąd wyjść, ale po co? Lepiej zatruwać mi życie.

- Trochę głośna, ale to jest w sumie zabawne - zacisnęłam dłoń mocniej na długopisie, próbowałam wytrzymać.. naprawdę - Te krzyki..

- Mógłbyś przestać? - rzuciłam oschle i odwróciłam się w jego kierunku

- Zazdrosna? - na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech

- W twoich snach - mój ton nadal się nie zmienił, byłam w stosunku do niego oschła.. po prostu już go miałam dość

Minął miesiąc a moja codzienność to.. wstanie, zostanie bankiem krwi, spanie. No i jeszcze przerwa na jedzenie.

- Nie bądź taka - wstał i podszedł do mnie - Jesteś moją narzeczoną

Chłopak ujął mój podbródek w swoją dłoń, popatrzyłam mu się prosto w oczy.. był rozbawiony, cała ta sytuacja go mocno bawiła.

- Z przymusu - chłopak nie przestawał się uśmiechać.. jak nie przestanie to go zdzielę

- Ale jednak.. - nachylił się, a jego twarz była strasznie blisko mojej

Znieruchomiałam i obserwowałam chłopaka.. jego usta delikatnie musnęły kącik moich ust. Rozszerzyłam delikatnie oczy i się nawet nie odezwałam.

- Kiedyś zmienisz zdanie - uśmiechnął się szerzej i znikł

Wątpię że kiedykolwiek zmienię o nim zdanie..

***

- Zostaw tą biedną dziewczynę.. Ayato - skitowałam. Chłopak popatrzył się na mnie spod byka

Musiałam ją ratować, chciał się do niej przyssać.. i to w limuzynie! Jej mina wołała o pomoc, a to że żaden z tych dżentelmenów nie chciał zainterweniować.. ja musiałam.

- Możesz się zamknąć? - odezwał się oburzony - Laito, uspokój swoją laskę

- Niech robi co chce - Kapelusznik wzruszył ramionami co jego bliźniakowi się to nie spodobało

- Po prostu zostaw już tę dziewczynę. Bo ją zabijesz w końcu - prychnęłam zła - Ona nie jest tylko od dawania krwi

Dziewczyna popatrzyła się na mnie swoimi dużymi oczami, widziałam w jej spojrzeniu wdzięczność.. w końcu się za nią wstawiłam.

- A czym? - myślałam że mnie szlak trafi.. takie pytanie zadał..

- Żyjąca istotą! Ma uczucia, okej? - chłopak zmarszczył brwi i już się nie odezwał. Na szczęście odsunął się od dziewczyny

Czuję się trochę jak taki anioł stróż..

Kątem oka zobaczyłam, jak Laito się szeroko uśmiecha. Jestem ciekawa co go tak rozbawiło..

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz