19.

33 4 0
                                    

ERI POV.

- Kochasz Yume? - przytaknęłam głową. Moja siostra siedziała i się na mnie dziwnie patrzyła - Tego się nie spodziewałam. Kiedy to się zaczęło?

- Jakieś parę dni temu.. - Sakura złapała się za głowę

- Nie będę ci zabraniać go kochać.. tak samo nie zmuszę cię do zostania ofiarną narzeczoną jednego z tych debili - popatrzyłam się na nią - Sama się tym zajmę

- Ale Sakura - nie dokończyłam, bo dziewczyna weszła mi w słowo

- Żadnego Ale! Nie będę ci niszczyć życia tylko dlatego, że tak chcą nasi bracia - milczałam i obserwowałam dziewczynę, która znowu zaczęła o czymś rozmyślać - Tylko nie wiem jak to zacznę

- Nie musisz tego robić sama.. - rzuciła mi wrogie spojrzenie, delikatnie zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ręce pod biustem

- Ty zajmij się Yuma, a te sprawy zostaw mi. Byłabyś wtedy nieszczęśliwa - posmutniałam lekko, dziewczyna się strasznie poświęca..

- Ty też będziesz nieszczęśliwa - przegryzła dolną wargę i patrzyła się przed siebie

- Moje szczęście jest nieważne... - położyłam rękę na jej ramieniu, chce sama dźwigać ten ciężar a mi nie pozwoli sobie pomóc.. jak tu do niej niby dotrzeć?

***

Siedziałam na swoim łóżku i patrzyłam się przez okno. Sakura jest nadal w szkole, w końcu miała zostać po lekcjach.. a mi się zaczynało strasznie nudzić. Nie wiedziałam co robić.

Gdybym jeszcze miała jakieś zajęcie w tej rezydencji byłoby o wiele łatwiej, ale nie.. po co? Lepiej siedzieć na dupie i patrzeć się przez okno zamiast znaleźć sobie zajęcie.

Wstałam z łóżka i zaczęłam ogarniać trochę swój pokój, bo nie będę kłamać.. mam tutaj dosyć spory bałagan. Przestawiałam różne rzeczy tak, jak mi pasowało.. koniec końców i tak wszystko zmieniałam.

Jestem strasznie niezdecydowana.

- Co ty robisz? - zastygłam bez ruchu i powoli popatrzyłam się w stronę chłopaka, który opierał się o próg drzwi - Zostałaś sprzątaczka? Jeśli tak mogłabyś posprzątać też rezydencję

- Wygladam ci na sprzątaczkę? - skrzyżowałam ręce pod biustem

Yuma się uśmiechnął, przysięgam że ma cudowny uśmiech. Nie jestem pewna czy czuję to samo co ja.. dlatego nie będę mu o niczym na razie mówiła. Boję się odrzucenia..

- Jeszcze nie, ale mogłabyś założyć taki strój to może wtedy.. - sięgnęłam po poduszkę i rzuciłam nią w chłopaka - Ej!

- Nie miej dziwnych myśli! - byłam pewna że się zaczerwieniłam, chłopak stał nieruchomo i był zaskoczony. Po chwili jednak się zaczął śmiać - I z czego się śmiejesz?

- Nie miałem żadnych brudnych myśli - zmarszczyłam brwi i chłopak do mnie podszedł - O czym ty pomyślałaś?

- O niczym - odwróciłam głowę speszona. Co za idiota..

- Czyżby? - poczułam jak łapie mnie za podbródek i zmusił na popatrzenie na niego - Kłamiesz

Milczałam. Yuma był okropny, a mi serce biło jak oszalałe.. wampiry chyba mają wyostrzony słuch nie? Jestem pewna, że słyszy bicie mojego serca.. z tego to się nie wytłumaczę.

- Ha! Nawet nie zaprzeczyłaś.. miałem rację - uśmiechnął się szeroko, chciałam coś powiedzieć ale chłopak zdzielił mnie poduszką - To za tamto

- Ach tak? - również sięgnęłam po poduszkę i mu przyłożyłam, tym razem trochę mocniej - Chcesz się bić?

- Ty wiesz, że ze mną nie wygrasz? - uśmiechnęłam się cwanie i zaczęłam go nawalać poduszką

Yuma nie stał jak słup tylko również mnie bił tą poduszką. Oboje się śmialiśmy w najlepsze, każdy chciał wybrać i żadne z nas nie dawało za wygraną. Odsunęłam się delikatnie od chłopaka, chociaż ten i tak do mnie podszedł i przywalił mi poduszką w twarz.

Menda.

Nie wiem ile tak się biliśmy, ale w pewnym momencie Yuma się o coś potknął i spadł prosto na mnie. Przewróciłam się i walnęłam plecami o materac.. tyle dobrego że nie o podłogę. Delikatnie otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą chłopaka, który mi się bacznie przyglądał. Zarumieniłam się na samą myśl, że Yuma był nade mną.. to wyglądało dwuznacznie!

- Umm.. Yuma?.. - nie odezwał się. Złapał jedynie kosmyk moich włosów i zaczął się nim bawić - Yuma!

- Tak? - popatrzył się prosto w moje oczy.. znowu poczułam szybsze bicie serca

- Mógłbyś.. zejść? - delikatnie się uśmiechnął i położył rękę na moim zaczerwienionym policzku

- Serce ci dosyć szybko bije - kurwa! - chyba się mnie nie boisz?

- Że co? - byłam zaskoczona, myślałam że pomyśli o czymś innym.. - Nie, nie boję się ciebie

Yuma się uśmiechnął i przybliżył moja twarz do mojej, przez moment zabrakło mi tlenu.. nie mogłam oddychać.

- Cieszę się - nie minęła sekunda, a chłopak złączył nasze usta w delikatnym oraz krótkim pocałunku

Nie zdążyłam nawet zareagować, bo już się odsunął.

Milczałam, jedynie co robiłam to patrzenie się na niego. Dlaczego to zrobił? Też mu się podobam?!

- A teraz.. - znowu się przybliżył, tylko tym razem do mojej szyi.. myślałam że serce mi wyskoczy z klatki piersiowej, gdy Yuma zaczął składać pocałunki na mojej szyi

Podobało mi się to.. chociaż byłam tak zawstydzona, że nie wiedziałam co robić..

Nagle poczułam przeszywający ból, syknęłam i zrozumiałam, że Yuma wbił kły w moją szyję. Myślałam że tylko mi się to przyśniło, ale nie..

- Yuma.. - położyłam ręce na jego klatce piersiowej i próbowałam go odsunąć - Przestań

Chłopak nie przestawał, pił łapczywie a mi się zakręciło w głowie. Dotarło do mnie, że ten pocałunek miał tylko pozbawić mnie zdrowego myślenia.. zaplanował to sobie. Czuję się jak idiotka, że dałam się tak nabrać.

Użyłam swojej siły i odepchnęłam od siebie chłopaka, przez co Yuma walnął plecami o moją szafę. Był zaskoczony, nie spodziewał się takiej siły. Usiadłam na łóżku i złapałam się za szyję.

- Wyjdź.. - powiedziałam, Yuma patrzył się na mnie i nie wiedział co powiedzieć

- Eri.. - zmarszczyłam brwi, nie mam zamiaru mu teraz darować

- Powiedziałam żebyś wyszedł! - podniosłam głos, chłopak rozszerzył oczy ale wyszedł z mojego pokoju bez słowa

Byłam zła, zawiedziona, oszukana.. okropnie się czułam.

Wstałam i podeszłam do lustra aby zobaczyć to ugryzienie, ale zamiast tego zauważyłam jak moje oczy się mienią, to nie było normalne..

Co sie ze mną dzieje?

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz