32.

25 4 1
                                    

SAKURA POV.

Kurwa.

Jestem już tak zmęczona.. a on jest w nienaruszonym stanie. Ja nie wiem, jak mam go pokonać. Broniłam Laito jak wilczyca broniąca swoje młode. Nie dam mu go skrzywdzić.

Chłopak i tak się koszmarnie czuję.. jest bledszy niż zazwyczaj..

- Co siostrzyczko? Chyba nie wymiekasz - warknęłam na chłopaka i się na niego rzuciłam

Wbiłam kły w jego ramię, ale chłopak mnie odrzucił. Upadłam na stół, który się pode mną całkowicie załamał.

- Sakura! - popatrzyłam się na Laito, który się patrzył na mnie przejęty

Nic mi nie będzie. Rany mi się tak samo szybko goją, jak u was.

Wstałam i kolejny raz próbowałam zadać cios mojemu bratu, tym razem zdążyłam go trochę poszarpać zanim mną rzucił.

Co za skurwiel.

***

Przemieniłam się w człowieka i złapałam się za rękę. Kurwa Mac! Strasznie boli!

- Coś się stało? - popatrzyłam się z pełną nienawiścią na swojego brata - Teraz patrz, jak łamię kark twojemu ukochanemu

Mój brat złapał Laito za głowę, próbowałam wstać ale wszystko mnie kompletnie bolało. Nie wiedziałam co się działo.. w ułamku sekundy mój koszmarny brat złamał mu kark.. słyszałam jedynie ten okropny odgłos.

Patrzyłam się z rozszerzonymi oczami na ciało chłopaka, które opadło bezwładnie na ziemię.

- Nie!! - usłyszałam krzyk Laito. Ja byłam w takim szoku, że nawet nie drgnęłam

- Hm.. nie o niego mi chodziło.. - patrzyłam się na martwe ciało.. Ayato

Nie mogłam w to kompletnie uwierzyć. Ayato uratował swojego brata.. nie sądziłam, że był do czegoś takiego zdolny.

Laito znalazł się przy bracie i próbował go obudzić.. bezskutecznie.

Mój brat natomiast się śmiał.. Shin Tsukinami, najgorszy z możliwych. Myślałam, że to ci bracia są koszmarni, ale jednak nie. On jest wcieleniem szatana.

- Jak mogłeś?.. - Shin popatrzył się na mnie zaskoczony. Wstałam i miałam zaciśnięte dłonie w pięście - JAK ŚMIAŁEŚ?!

Na jego twarzy znalazł się cwany uśmieszek.. co za idiota. Przysięgam.. miałam go już serdecznie dość. Rzuciłam się na niego i podrapałam pazurami w twarz, zmarszczył brwi i dotknął swojego policzka z którego już leciała krew.

- Masz czelność podnosić na mnie rękę? - patrzył się na mnie wkurwionym wzrokiem

- Ojejku, dużo ci się stało - rzuciłam oschle, chłopak parsknął śmiechem

- Pożałujesz - jakoś się go nie bałam

Znowu się przemieniłam i od razu rzuciłam się na chłopaka, którego przewróciłam. Odepchnął mnie od razu, czemu musi być taki silny?! Nawet po takim czasie?

Nie wiem ile trwała nasza walka, ale jak i ja tak i on był wyczerpany. O to mi chodziło.. teraz będzie trochę łatwiej go pokonać.

Już mieliśmy się na siebie rzucić, lecz przeszkodziła nam osoba, która właśnie wbiła do salonu.

- Sakura! - popatrzyłam się zaskoczona na Kou'a. Za nim stała moja siostra.. miała rozszerzone oczy

- Kou?! Czemu ją zabrałeś?! - Shin popatrzył się na Eri, która już była przestraszona.. ona się go panicznie bała

- I jest także moja druga siostrzyczka! Teraz to dopiero zrobi się zabawnie - Carla tylko stał z boku i się mu przyglądał

Zawsze wszystko robił Shin.. Carla stał u jego boku.

Shin nie może się dowiedzieć, że Eri jest w ciąży.. za wszelką cenę. Chuj wie co on jej zrobi..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz