SAKURA POV.
- A mam pytanie - podniosłam rękę. Nauczyciel popatrzył się na mnie krzywo - Ile mam tutaj siedzieć?
- Dwie godziny - zmarszczyłam brwi i opuściłam rękę. Chyba przejdę jakieś załamanie - W tym czasie możesz robić zadanie domowe
- Żeby mi się jeszcze chciało - burknęłam pod nosem i wyciągnęłam zeszyt
Ale nie po to aby robić zadanie, będę sobie rysować. Nie jestem aż tak głupia żeby robić zadanie domowe, po co? I tak go nie sprawdzają.
Rysowałam różne dziwne rzeczy, nie miało to żadnego składu.. wszystko wyglądało jak upośledzone osły. Ma się ten talent artystyczny.. nie mogę zaprzeczyć.
- Już jesteś? - podniosłam głowę gdy drzwi się otworzyły i popatrzyłam się na osobę, która przez nie weszła - Co tym razem Subaru?
- Nie muszę się panu tłumaczyć - na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. Chłopak gdy mnie zauważył usiadł jak najdalej ode mnie
Aha.
Przewróciłam oczami i go obserwowałam. Nie wiem dlaczego się tak ozięble zachowuje w stosunku do mnie. Nasza relacja nie była jakaś idealna, ale też nie byliśmy największymi wrogami.
Chłopak siedział i patrzył się w jakiś martwy punkt.. zastanawiałam się czy nie przysiąść się do niego, ale skoro sam nie chciał ze mną siedzieć.. to nie.
- Ile będę tu siedział? - uśmiechnęłam się delikatnie i popatrzyłam się na nauczyciela
- Tyle ile panna Sakura, czyli dwie godziny - Subaru się załamał tą odpowiedzią. Zaczął stukać w ławkę z nudów i tylko odliczał minuty do końca
***
Otworzyłam oczy i się rozglądnęłam. Nadal byłam w sali.. minęła jakaś godzina. Spałam godzinę? Miałam spać dwie.. kurwa Mać.
Dzisiaj nie było kompletnie pogody, było pochmurno.. padał deszcz, chociaż już i tak trochę przestał. Przedtem lało bardziej.
- Szkoda, że dzisiaj chmury zasłaniają niebo - popatrzyłam się dziwnie na nauczyciela - Pełnią księżyca jest piękna
- Pełnia?! - wstałam jak poparzona i oboje rzucili mi zdziwione spojrzenia
- Tak.. dziś jest pełnia - kurwa, kompletnie o tym zapomniałam
- Przepraszam. Muszę iść - zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z sali, nie zwracałam uwagi na krzyki nauczyciela
***
Odgarnęłam swoje mokre włosy i stanęłam na jednym z pagórków. Oddychałam szybko bo biegłam tak szybko, że aż brakło mi tchu. Rozglądałam się na boki i delikatnie zmarszczyłam brwi.
Nikt mnie nie śledził.
- Gdzie jestescie?! - stałam na środku pagórka i czekałam cierpliwie - Wiem że tu jesteście!
- Siostrzyczko - popatrzyłam się na swojego brata, który rozłożył ręce
Nie ruszyłam się ani o krok. Jedynie rzuciłam mu pełne pogardy spojrzenie.
- Nie przytulisz własnego brata? - roześmiał się i opuścił ręce - Czego ja się po tobie spodziewałem
- Powiedz mi lepiej co chciałeś? - nagle obok niego pojawił się mój drugi brat
- Nikt cię nie nauczył szacunku? - skrzyżowałam ręce pod biustem - Tak myślałem
- Sakura.. - chłopak o różowych włosach do mnie podszedł i położył rękę na mojej głowie - Próbujesz powstrzymać swoją prawdziwą naturę?
- Księżyc jest zasłonięty, nic mi nie jest. Dzięki że się zamartwiasz - odtrąciłam jego rękę
- Ach tak? - na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech - Jeśli tego nie załatwicie jak mówiłem.. to sami wkroczymy do akcji
- Nie mogłeś tak od razu? - zapytałam. Chłopak z dłuższymi włosami rzucił mi oschłe spojrzenie. Kompletnie go zignorowałam
To nie tak, że jest lepszy od rozowowłosego.. oboje są siebie warci.
- Chciałem abyście się do czegoś w końcu przydały. Ale jesteście jednak bezużyteczne - zmarszczyłam brwi i chciałam mu przyłożyć, ale chłopak złapał moją rękę, która była już strasznie blisko jego twarzy - Ośmielasz się podnosić na mnie rękę?
- Jesteś potworem - syknęłam, patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy. Chłopak zaśmiał się i odsunął
- Masz rację.. więc zostawię cię z tym problemem - nie wiedziałam o co mu chodzi, o czym do mnie mówi. O jakim problemie?
- Niby jakim problemem? - chłopak podniósł rękę i wskazał na księżyc... nie był już zakryty chmurami..
Poczułam jak wszystko zaczyna mnie boleć.. upadłam na kolana i próbowałam to przezwyciężyć. Nienawidzę pełni księżyca.. to zawsze jest strasznie problematyczne.
- Tylko nikogo nie zabij.. siostrcyzko - oboje zniknęli, chuje jebane
- Nie.. nie.. tylko nie to.. - krzyknęłam głośno gdy poczułam okropny ból.. tego się po prostu nie da opisać
- Sakura? - rozszerzyłam oczy i odwróciłam się w kierunku chłopaka, który stał i mi się przyglądał
Dlaczego on? I dlaczego musiał akurat teraz tutaj przyjść.. nie może tego zobaczyć.
Pieprzony zboczeniec.
CZYTASZ
Krwawa Prawda || Diabolik lovers
VampireDwie siostry zostają zmuszone do udawania kogoś kim nie są, tylko po to aby zniszczyć rodzine Sakamakich, wrogów własnej rodziny. Chociaż nie są zbytnio zadowolone nie mają wyjścia, muszą przybrać inne nazwiska aby nikt się niczego nie domyślił. Ja...