22.

30 4 0
                                    

SAKURA POV.

Została mi jeszcze jedna torba do spakowania swoich rzeczy.. za dużo ich tutaj nie miałam, a prawdopodobnie niektóre rzeczy zostały też u tamtych. Można się z tym wszystkim pogubić.

Oczywiście nie jest mi na rękę znowu mieszkanie z tymi matołami, a jeżeli Laito się jednak wygada to już po nas.. nie tylko bracia Sakamaki będą chcieli nas zajebać, ale też nasi kochani braciszkowie..

Westchnęłam ciężko i usiadłam na łóżku, moje życie to jedna, wielka katastrofa. Czemu nie mogłam się urodzić w normalnej rodzinie?.. albo czemu nas matka oddała pod opiekę tym idiotą? Rozumiem, że nie miała wyboru.. zginęła.. ale wolałam już żyć w tamtej wiosce niż z nimi.

- Co robisz? - podniosłam głowę i napotkałam spojrzenie Kou'a na sobie. Rozglądał się dookoła i delikatnie zmarszczył brwi - A to co? Robisz jakiś nocny wypad?

- Wyprowadzam się - przez chwilę milczał i nie wiedział co powiedzieć. Takiej wiadomości to się zapewne nie spodziewał

- Ale jak to się wyprowadzasz? Źle ci tu? - jego spojrzenie było uciążliwe.. może dlatego, że go ta wiadomość zabolała? I nadal widać ból w jego oczach?

Nie chciałam go krzywdzić.. nic do niego nie mam, ale nie mam wyboru.

- Nie o to chodzi - blondyn pojawił się przy mnie i złapał za ramiona. Delikatnie rozszerzyłam oczy i nie spuszczałam z niego wzroku

- To o co? Powiedz dlaczego się wyprowadzasz! - czy mu powiedzieć prawdę? Sama nie wiem.. z jednej strony wypadałoby, ale z drugiej?.. jeśli się dowie dlaczego się wyprowadzam to może się zrobić nieprzyjemnie

- Wracam na stare śmiecie, nie mogę nadużywać waszej gościnności - chłopak natychmiastowo zmarszczył brwi, a jego uścisk na moich ramionach tylko stał się mocniejszy

- Łżesz mi prosto w oczy Sakura! Proszę cię.. powiedz mi prawdę - zagryzłam wnętrze swojego policzka, przez jakiś czas patrzyliśmy sobie w oczy całkowicie milcząc

- Wyprowadzam się do braci Sakamakich - mogę tego później żałować, ale trudno

- Że co? - jego uścisk delikatnie się rozluźnił i chyba myślał o tych słowach co dopiero wypowiedziałam - Do nich?

- Tak. Zostaje ofiarna narzeczona - tym razem to chłopak był wkurzony, czy spodziewałam się takiej reakcji? Może

- Pojebało cię do reszty? - popatrzył mi się prosto w oczy - To może cię zabić! Możesz tego nie przeżyć!

- Nawet jeśli, to co? Nie chce jedynie zostawiać Eri, ale jeszli taki scenariusz może się wydarzyć to cieszę się, że ją zostawię w dobrych rękach - mam tutaj na myśli oczywiście Yume.. mam nadzieję, że będzie z nim szczęśliwa

- Nie o to chodzi.. - zanikł i myślał nad czymś trochę długo - Nie możesz mnie tak po prostu zostawić

Delikatnie rozszerzyłam oczy i patrzyłam się na blondyna. Miał spuszczona głowę i zapewne nadal myślał nad swoimi słowami, chciał to prawdopodobnie dobrze ująć w słowa.. ja natomiast czekałam.

- Nie możesz. Chcę żebyś tu ze mną została. Lubię cię Sakura - zaczęłam nerwowo bawić się materiałem swojej koszulki - Zostań przy mnie, proszę

Wampiry o coś w ogóle proszą? Rzeczywiście że ta rodzina jeszcze ma w sobie trochę człowieczeństwa..

- Nie mogę - rzekłam krótko i go od siebie odsunęłam - Zrozum, że tu nie zostanę

- Dlaczego się na to w ogóle zgodziłaś?! Zmusili cię do tego? - jego wzrok mnie przeszywał na wskroś.. czułam się okropnie, że zadawałam mu tyle cierpienia

- Nie zmusili.. - w pewnym sensie.. sama się na to zgodziłam i nawet sama zaproponowałam

- To dlaczego do chuja?! - zmarszczyłam brwi i odwróciłam się do niego plecami

- Mam swoje powodu Kou.. nie każ mi ich wyjawiać - po chwili poczułam, jak chłopak mnie mocno obejmuje od tyłu

- Nie wypuszczę cię - westchnęłam delikatnie

Położyłam rękę na jego dłoni i delikatnie ją zacisnęłam. Chciałam mu dodać otuchy, nie wiem czemu.. nie odzywałam się, on tak samo.. daliśmy sobie czas ochłonąć. Nie zmieni mojej decyzji, niestety nie mam praktycznie wyboru.

Muszę tam zamieszkać, choćbym miała roznieść to miejsce z ziemią.

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz