ERI POV.
- Laito.. przestań - skrzywiłam się gdy jego ręka znalazła się na moim pośladku - Ty przeklęty zboczeńcu
- Ciekawi mnie, jaki tyłeczek ma twoja siostra - uśmiechnął się chytrze, odwróciłam speszona wzrok
Przeklinam siebie za to, że nie jestem jak Sakura.. ja się praktycznie nie potrafię postawić.
- Nawet po śmierci nie zaspokoisz swojej ciekawości - rozszerzyliśmy oboje oczy i popatrzyliśmy się na moją siostrę
- Sakura... - uśmiechnęłam się delikatnie na jej widok, głupie że zawsze muszę na niej polegać
- O proszę - chłopak się ode mnie odsunął, odetchnęłam z ulgą - O wilku mowa
- Uważaj Laito, lepiej mnie nie denerwuj.. najlepiej będzie jak sobie grzecznie pójdziesz - skrzyżowała ręce pod biustem, rudzielec się zaśmiał i poprawił swój kapelusz
- Lubię cię - rzekł krótko nadal patrząc się na moją siostrę
- Nie mogę powiedzieć tego samego - gdyby mogła to zabiłaby go spojrzeniem - A teraz spadaj, nie chce tracić na ciebie nerwów
- Nie potrafisz się bawić.. Bitch-chan - zniknął, potrafią się teleportować? To nie świadczy o niczym dobrego
- Eri - moja siostra podeszła do mnie i złapała za ramiona - Kobieto, musisz się w końcu nauczyć radzić w takich sytuacjach. Mnie nie będzie zawsze przy tobie
- Wiem o tym - spuściłam głowę i zacisnęłam usta w wąską linie
Jestem do niczego.
- Tak czy inaczej.. następnym razem, jak ten dureń będzie coś od ciebie chciał to najlepiej będzie jak strzelisz mu w ten ohydny ryjec - uśmiechnęła się do mnie szeroko
- Dobrze wiesz.. - zatkała mi usta ręką nie dając mi dokończyć
- Cicho, potrafisz ale się boisz. Nie wiem dlaczego, ale jak się w końcu postawisz to reszta pójdzie z górki - puściła do mnie oczko, a ja się delikatnie uśmiechnęłam
***
Siedziałam właśnie w swoim pokoju i rozmyślałam o tym wszystkim, nie wiem jak ja tutaj wytrzymam.. powoli mam w sumie wszystkiego dość. Nasi bracia oczywiście muszą się nami wysługiwać.. czasem mam ich dość.
Westchnęłam ciężko i zwlekłam się z łóżka, podeszłam do lustra i się oglądnęłam. Białe włosy były strasznie rozczochrane, mogłabym je rozczesać.. wzięłam więc szczotkę do ręki i zaczęłam je rozczesywać, aby czasem nie były aż tak zaplątane.
- Jesteś gotowa? - podskoczyłam przestraszona i odwróciłam się w stronę chłopaka z misiem w rękach
- Umm, tak - przytaknęłam głową, a Kanato mi się uważnie przyjrzał
- No to chodź - przytulił mocniej swojego pluszaka i wyszedł z mojego pokoju, a ja za nim
Nie wiem czy to jest dobry pomysł, ale jak to mówi Sakura? Raz się żyje, może mnie nie zabije. A po drugie jestem trochę ciekawa..
Szłam za chłopakiem i żadne z nas się nie odzywało, trochę to było niezręczne. Ale nie miałam nawet tematu aby się odezwać, o czym mogłabym rozmawiać z wampirem? Chociaż z własnymi braćmi rozmawiam bez problemu.. ale jakoś ich się trochę obawiam, nie wiem dlaczego. Nie są normalni.
- Masz ładne oczy - rozszerzyłam delikatnie oczy i popatrzyłam się zdziwiona na chłopaka
- Że co? - chyba się przesłyszałam, bądź już mam jakieś omamy i on nic do mnie nie powiedział
- Mówię, że masz ładne oczy - wszedł po chwili do jakiegoś pomieszczenia
- Och.. dziękuje - weszłam za nim i od razu się rozglądnęłam
Serce mi trochę mocniej zabiło, jak zobaczyłam mnóstwo lalek.. patrzyły się na mnie. Było w nich coś przerażającego, ale również były piękne.. piękne i straszne zarazem.
- Podobają ci się? - zwróciłam wzrok na chłopaka, który nadal szedł przez siebie
- Są piękne - zatrzymał się nagle, a ja prawie na niego wpadłam
- Każda z nich przedstawia jedną ze zmarłych żon.. a raczej jedną z naszych ofiarnych narzeczonych - nie odwracał się, stał do mnie plecami
- Ofiarne narzeczone? - udawałam, że nie słyszałam kwestii o tym, że te kobiety już nie żyją
- Tak, wy jesteście jednymi z nich - chyba na moment serce mi się zatrzymało, jego spojrzenie przeszywało mnie na wylot
Nic nawet o tym nie wiem?! Nasi braciszkowie nie raczyli nas poinformować o takich drobnych sprawach.
- Nic mi o tym niewiadomo - przyznałam zgodnie z prawdą
- Nie wiem dlaczego wam nic nie powiedziano, ale taka jest prawda. Każda z was wybierze jednego z nas na swojego męża - wzruszył beznamiętnie ramionami
To wcale mi się nie podoba.
- Ale zaraz.. mówiłeś, że każda z tych kobiet umarła. Nas też czeka taki los? - nie mam zamiaru umierać, a tym bardziej żenić się z jednym z nich
- Nie przeżyły przemiany, były słabe. Ale wydłubałem im oczy i zrobiłem nowe, prawda że ładniejsze? - przełknęłam ślinę, ten chłopak jest chory na głowę - Jak ty też nie przyjedziesz transformacji, załatwię ci najpiękniejsze, złote oczy jakie zdołam
Zamrugałam kilkukrotnie, to chyba był najlepszy moment aby się odwrócić i spierdolić, jak najdalej od tego psychola.
- Wiesz co.. na mnie już pora - odwróciłam się i chciałam uciec, ale złapał mnie za nadgarstek - Puszczaj!
- Nie bój się mnie, nic ci jeszcze nie zrobiłem - Aha, jeszcze? - Teddy jest świadkiem
Nie obchodzi mnie zdanie jakiegoś pluszaka!
Przyciągnął mnie do siebie, po czym przycisnął do ściany i odgarnął moje włosy za ucho, odwróciłam głowę w bok i przymknęłam oczy. Bałam się go..
- Zostaw mnie.. - poprosiłam, ale ja jestem głupia.. na pewno mnie posłucha
Tacy jak on nie mają żadnych uczuć, czy empatii.
- Jeśli będziesz grzeczna to ci się nic nie stanie - złapał mnie delikatnie za szyje, po czym zacisnął mocniej dłoń tak że zaczęłam się dusić
Zacisnęłam rękę na jego ramieniu, chłopak zmarszczył brwi i spojrzał się niezadowolony na swoje ramie.
- Masz mocny uścisk.. już nie wspomnę o tych pazurach, które mi właśnie wbiłaś w skórę - cholera jasna! Nie mogę stracić kontroli nad sobą
Nie zważył na ból, może go to nawet nie ruszyło.. albo bólu nie odczuwa. Zbliżył swoją twarz do mojej szyi i wbił w nią swoje kły. Myślałam, że krzyknę.. prawie do tego doszło. Ale jakoś nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku.. Kanato pił i pił, chciał ze mnie wyssać całą energię życiową do chuja?
To nie było zabawne.
Nie wiem ile minęło, ale w końcu się ode mnie odsunął oraz mnie puścił, upadłam na kolana i złapałam się za szyje.
- W twojej krwi jest coś dziwnego.. - stwierdził wycierając ręką usta
Mam to uznać za komplement?
CZYTASZ
Krwawa Prawda || Diabolik lovers
VampireDwie siostry zostają zmuszone do udawania kogoś kim nie są, tylko po to aby zniszczyć rodzine Sakamakich, wrogów własnej rodziny. Chociaż nie są zbytnio zadowolone nie mają wyjścia, muszą przybrać inne nazwiska aby nikt się niczego nie domyślił. Ja...