11.

41 5 0
                                    

ERI POV.

Otworzyłam oczy i od razu zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Nie znajdowałam się w pokoju mojej siostry.. a ni w swoim. Coś było nie tak..

Usiadłam na łóżku i złapałam się za głowę, trochę mnie bolała, ale można przeżyć. Zastanawiałam się, gdzie może być Sakura.. i co tu się odwala.

Zauważyłam, że byłam przebrana w jakąś koszulę, delikatnie zmarszczyłam brwi. Mam nadzieję, że ten zboczeniec mnie nie przebrał.. bo teraz to mi nie odpuści.

Wstałam powoli z łóżka i poczłapałam w kierunku okna, wyjrzałam przez nie i aż rozszerzyłam oczy. Nie znajdowałam się w rezydencji tych idiotów. To gdzie ja do cholery jestem?!

Nie wiem czy to najlepszy czas na panikowanie.. ale co innego mogłabym zrobić? Zostałam porwana, a nawet nie pamiętam kiedy! To jest w tym wszystkim najlepsze.. tak łatwo dałam się złapać.. prawdopodobnie dorwali mnie, gdy spałam. Zastanawia mnie jednak fakt, że bracia Sakamaki nie mają żadnej ochrony, a podoba są synami samego Karlheinz'a.. on się o nich nie zamartwia?

Podeszłam do drzwi i chwaliłam za klamkę, powoli i delikatnie zaczęłam otwierać drzwi. Na szczęście nie były zamknięte, więc mogłam bez problemu opuścić tą sypialnie. Nawet nie wiem czyja ona jest..

Szłam korytarzem i podziwiałam różne obrazy, jedno jest pewne.. osoba która tutaj mieszka ma niezły gust.

- KURWA!!! - podskoczyłam przestraszona i zaczęłam się rozglądać na wszystkie strony - TY PIERDOLONY PORYWACZU!!

A to tylko Sakura.

SAKURA?!

Zaczęłam biec ile sił w nogach za krzykami swojej siostry, zatrzymałam się pospiesznie gdy z jakiegoś pomieszczenia wybiegł blondyn. Delikatnie zmarszczyłam brwi.

- Sakura! Uspokój się! - Kou zaczął podnosić ręce w geście samoobrony

- Porwałeś mnie i jeszcze masz czelność mówić mi abym się uspokoiła?! - moja siostra wyszła z pokoju. W ręce trzymała jakiś wazon, a jej wzrok mówił o wszystkim.. chciała chłopaka zamordować - Wolne żarty!

- O! Eri! - w końcu blondyn zwrócił się w moim kierunku - Uspokój ja!

Popatrzyłam się na swoją wkurzona siostrę, chociaż prawdzie mówiąc.. wkurzona to było za mało powiedziane. Ona była wkurwiona. Znowu wróciłam spojrzeniem na blondyna i skrzyżowałam ręce pod biustem.

- Sakura - Kou się od razu uśmiechnął - Kontynuuj

- Że co?! - blondyn był w szoku, nie spodziewał się chyba tego. Myślał pewnie, że powstrzymam swoją siostrę.. nie tym razem, sama byłam zła

- No Kou, chodź tu. Chyba się nie boisz co? - moja siostra podniosła wazon i chciała rzucić nim w chłopaka, ale ktoś złapał ją za rękę - Co do chuja?

- Uspokój się - popatrzyłam się na chłopaka, patrzył się na moją siostrę z pełną pogardą wymalowaną na twarzy

- Ruki-kun! - Kou się szeroko uśmiechnął - Uratowałeś mi dupsko

- Następnym razem sam cię rzucę wazonem - z twarzy blondyna od razu zniknął uśmieszek - Po co je tu przyprowadziłeś?

- Musiałem je uratować, one tam były by gnębione. A nawet gorzej - Sakura przewróciła oczami

- Po drugie ładnie pachną - zesztywniałam gdy zobaczyłam Yume, który opierał się o ścianę. Jak ja mogłam go wcześniej nie zauważyć?

- Ha?! Pachną?! - moja siostra podniosła głos na chłopaka - Jesteś jakimś pierdolonym fetyszystą?

- Nie przesadzaj - Yuma zmarszczył brwi i skierował wzrok w moim kierunku. Delikatnie się do niego uśmiechnęłam, ale tego nie odwzajemnił

- Skoro już tu jesteście.. to zostaniecie - rozszerzyłam oczy i patrzyłam się na Ruki'ego - Tu będziecie lepiej traktowane niż tam

- Nie ma pewności - oznajmiłam, Sakura się szeroko uśmiechnęła i podeszła do mnie

- Kto to? - popatrzyłam się w kierunku chłopaka, który był cały zabandażowany

- Siema jestem Sakura, miło cię poznać mumio - podniosłam jedną brew do góry i popatrzyłam się na zadowolona Sakure

- Mumia? - dziewczyna się uśmiechnęła w moim kierunku, dlaczego mumia?

- Mumia.. podoba mi się - no skoro tak.. niby o gustach się nie powinno dyskutować

Ale kurwa.

***

- Woooow! - uśmiechnęłam się szeroko i rozejrzałam się po ogrodzie - Ty to wszystko sam wyhodowałeś?!

- No a jak - popatrzyłam się z pełnym zainteresowaniem na Yume, który uśmiechał się od ucha do ucha - Chodź

Poszłam za nim i podziwiałam pomidory. Piękne są.. i pewnie też dobre w smaku.

- Masz - zanim zdążyłam się zorientować co się dzieje, chłopak wsadził mi małego pomidorka do ust, a jego kciuk zetknął się z moimi wargami

Patrzyłam mu prosto w oczy i poczułam, jak się rumienię.. co za cholerstwo. Zjadłam szybko tego pomidorka i rozszerzyłam oczy.

Wow.

- Ale ci się oczy zaświeciły - Yuma się zaśmiał, a ja ponownie się na niego popatrzyłam - I jak?

- Był przepyszny! - uśmiechnęłam się szeroko, chłopak obserwował mnie przez dłuższy moment

- Coś mi się wydaje, że będzie z wami całkiem zabawnie - odwrócił się plecami do mnie i zaczął oglądać pomidory

Obserwowałam go w milczeniu.. zaczęłam podziwiać jego urodę, serio był przystojny.. w sumie jak cała reszta, nie wiem czy to jakiś dar czy co.. to trochę niesprawiedliwe.

- KOU!! - złapałam się za głowę, gdy usłyszałam krzyk swojej siostry - PRZEBIERAM SIĘ IDIOTO! WYJDZ!

Patrzyliśmy się na siebie z Yumą, po czym oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem.

- Może tym razem nie dostanie wazonem - uśmiechnęłam się szeroko

Ale tylko może.

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz