15.

42 3 0
                                    

ERI POV.

- Ale gorąco.. - wytarłam ręką czoło i dalej zbierałam pomidory z ogródka Yumy

- Narzekasz - prychnął chłopak, popatrzyłam się na niego i delikatnie zmarszczyłam brwi - Trochę pracy ci nie zaszkodzi

Przewróciłam oczami i zbierałam dalej w milczeniu, nie wiem dlaczego cały czas mnie zagania do tej pracy w ogrodzie.. lubię spędzać z nim czas, ale szkoda że praktycznie ze mną nie rozmawia.

Chłopak oglądał każdego pomidora po kolei, sprawdzał czy czasami nie jest robaczywy. Natomiast ja wrzucałam każdego pomidora do koszyczka.

- Słuchaj.. - zaczęłam, chłopak się na mnie nie popatrzył. Wzrok nadal miał utkwiony w pomidorze - Uważasz mnie za nudną?

- Czemu tak uważasz? - po chwili poczułam na sobie jego wzrok, spuściłam głowę i zaczęłam patrzeć się na swoje buty

- No bo nawet ze mną nie rozmawiasz.. zawsze jak mnie prosisz o pomoc.. - a raczej zmusza - to cieszę się na samą myśl, że spędzimy trochę więcej czasu razem.. ty natomiast kompletnie mnie olewasz, jakbym była powietrzem. Jestem nudna?

Chłopak się nie odzywał, przegryzłam wnętrze swojego policzka i tak czekałam aż w końcu coś powie. Minuty mijały a on nadal milczał.. poczułam ukłucie w sercu.. nie sądziłam, że to może mnie aż tak zaboleć.

- Rozumiem.. pójdę już - odwróciłam się w kierunku wejścia do rezydencji

Poczułam na swoim nadgarstku jego uścisk. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, nasze ciała się nie stykały, ale byłam strasznie blisko niego.. czułam jego oddech. Nie byłam wstanie popatrzeć się w jego oczy, dlatego cały czas patrzyłam się na jego koszulkę. Jego dłoń wylądowała na mojej głowie i staliśmy tak przez dłuższą chwilę.

- Nie uważam cię za nudną Eri, lubię cię - rozszerzyłam delikatnie oczy i poczułam jak zaczynam się rumienić

Podniosłam delikatnie głowę i popatrzyłam się w jego oczy, nadal byłam zarumieniona.. pewnie wyglądałam, jak burak.. trudno.

Yuma się uśmiechnął.. jego uśmiech był czymś cudownym.. potrafił pocieszyć.. serce zaczęło mi szybciej bić.. to jest strasznie dziwne. Przybliżył swoją głowę do mojej i złożył na moim czole czuły pocałunek.

- Więc nie myśl tak o sobie, dobrze? - przytaknęłam głową, chłopak mnie ominął i poszedł w kierunku rezydencji

Położyłam ręce na klatce piersiowej i próbowałam się uspokoić, chociaż serce nie chciało mnie w ogóle słuchać.. biło jak szalone.

***

- No żartujesz! - Sakura szła obok mnie - Ty i Yuma?

Powiedziałam jej co się wydarzyło w ogrodzie, a ona to opacznie zrozumiała.. przecież to nie tak, że czujemy do siebie mięte. Po prostu to było trochę dziwne...

- A tak z innej beczki, jestem zaskoczona że w końcu pozwolili nam iść do szkoły. Jestem pewna, że nas cudowny opiekun Azusa miał już nas dosyć - moja siostra się szeroko uśmiechnęła

- Na pewno nie - westchnęłam i popatrzyłam się na uśmiechniętą dziewczynę - I nic między mną a Yuma nie ma. Przyjaźnimy się tylko

- Nie wydaje mi się skarbie, coś musi być na rzeczy. Chociaż ja się tam nie znam, nigdy nie byłam zakochana - złapała się za podbródek i zaczęła o czymś rozmyślać - Traktuje każdego faceta jak wroga, więc nie będzie mi dane się zakochać

- Mogłaś oszczędzić sobie tego komentarza - zmarszczyłam brwi

Nagle potknęłam się o coś.. a raczej o kogoś. Zderzyłam się z podłogą i zmarszczyłam brwi, popatrzyłam się na tę osobę i aż mowę mi odjęło.

- Shu? - chłopak nie przejął się tym, dalej leżał na ziemi z zamkniętymi oczami

- Rety.. ten chłopak wszędzie potrafi spać - Sakura złapała się za głowę, po czym podała mi rękę żebym wstała

Przyjęłam jej pomoc i obie przez jakiś czas patrzyliśmy się na chłopaka, który kompletnie nas ignorował. Chociaż byłam pewna, że wie o naszym towarzystwie.

- Cóż lepszy on niż któryś z trojaczków - Sakura się delikatnie uśmiechnęła - On przynajmniej ma każdego w dupie i nie denerwuje, jak tamci

- Bitch-chan! - uśmiech mojej siostry od razu znikł z jej twarzy, myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem - Gdzie ty się podziewałaś?!

- A co cię to obchodzi kapeluszniku? Wiesz jakie miałam cudowne życie bez ciebie? - moja siostra popatrzyła się na rudzielca z pogardą

- Okrutna jesteś. Jak mogłaś związać się z tamtymi idiotami? - Laito poprawił swój kapelusz i wzrok miał utkwiony w mojej siostrze

- Kogo nazywasz idiotą? - Sakura się oburzyła - Tak się składa, że oni są lepsi niż ty więc.. nie zaczynaj tej rozmowy nawet

Na samym końcu korytarza stał Kou wśród swoich fanek. Chłopak obserwował bacznie Laito i nie był tym wszystkim zbytnio zadowolony, wręcz powiedziałabym że.. zazdrosny?

Jakby mógł zabijać wzrokiem.. to już by Laito leżał martwy.

- Zostaw mnie! - Popatrzyłam się na Sakure, która została przyciągnięta do Laito. Chłopak objął dziewczynę wokół talii i schował twarz w zagłębianiu jej szyi - E-ej! Mówię coś do ciebie!

Sakura stała zarumieniona, ale chłopak miał w dupie jej zdanie.. nie odsuwał się. Mogłam jedynie zauważył, że składa delikatne pocałunki na jej szyi.

Naprawdę? W szkole?

- L-Laito.. wszyscy się gapią.. - moja siostra odwróciła głowę speszona i położyła ręce na jego ramionach - Odpierdol się

- Tęskniłem za tobą - rudzielec się delikatnie od niej odsunął, patrzyli sobie przez dłuższy czas w oczy

- Samo utrapienie.. - Nagle Shu wstał i sobie po prostu poszedł.. chyba miał tego wszystkie dość

Nie dziwię się.

Oparłam się o ścianę i popatrzyłam się na swoją rękę, konkretniej na nadgarstek trzymany przez Yume jakiś czas temu. Uśmiechnęłam się delikatnie na samo wspomnienie o chłopaku.. sama nie wiem czemu tak się czuję.. nie powinnam, ale to silniejsze ode mnie..

Przecież ja nic do niego nie czuje.

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz