30.

24 3 0
                                    

SAKURA POV.

- Kou.. - patrzyłam się na plecy chłopaka. Blondyn ani na mnie nie zerknął, ani się nie odezwał

Domyślałam się w sumie, że coś do mnie poczuł.. ale nie dawałam mu żadnych znaków, że on mi tak samo. Rozumiem, że teraz może go to boleć i złościć..

- Posłuchaj mnie. Przepraszam - podeszłam do niego i złapałam za ramię

- Za co ty mnie niby przepraszasz? - popatrzył się na mnie - Niczym nie zawiniłaś

- Wiem, ale jednak okropnie się czuję wiedząc, że cię zraniłam - chłopak ciężko westchnął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej

- Przeżyje - delikatnie zmarszczyłam brwi i obróciłam go w swoją stronę

- Jesteś dla mnie ważny, ale jako przyjaciel. Nic więcej - widziałam w jego oczach ból.. dobijało mnie to, ale musiałam mu to uświadomić

Bo cały czas robił sobie nadzieję.

- Kocham Laito.. chociaż to dziwne, ale taka jest prawda. Ty jesteś natomiast moim najlepszym przyjacielem - na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech

- Tak? - przytaknęłam głową

- Dlatego proszę.. zakochaj się w jakieś cudownej dziewczynie. I bądź szczęśliwy - Kou patrzył mi się prosto w oczy, po czym mnie mocno objął

- Nie znajdę drugiej takiej, jak ty.. - westchnęłam cicho i również go objęłam

- Znajdziesz nawet lepszą ode mnie - jedną ręką zaczęłam go gładzić po włosach

Lubię chłopaka, ale jak już mówiłam to nic więcej..

Nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość od Subaru.

Subi: Nie wracaj do rezydencji

Zmarszczyłam brwi, o co mogło mu chodzić z tą wiadomością.

- Kou.. ja już muszę iść - Subaru powinien wiedzieć, że się go nie posłucham..

- Dlaczego? Coś się stało? - Dalej byłam wpatrzona w tą wiadomość. Miałam złe przeczucia

- Wydaje mi się, że tak.. - chłopak się odsunął i delikatnie do mnie uśmiechnął

- To leć - posłałam mu szeroki uśmiech i ruszyłam

***

- Subaru?! - wbiłam do salonu w rezydencji i się rozglądnęłam. Zastygłam bez ruchu, takiego zwrotu akcji to ja się w życiu nie spodziewałam

Bracia zostali otoczeni przez wilki.. byłam pewna, że to sprawka moich braci, ale oczywiście tchórze się tu nie pojawili.

Subaru się na mnie popatrzył i natychmiastowo zmarszczył brwi.

- Idiotko! Co ty tu robisz?! - Laito też skierował na mnie swój wzrok - Wypad stąd!

Wilki na mnie nie reagowały.. to pewnie dla tego, że jestem jedna z nich. Laito patrzył się na mnie błagalnym wzrokiem, też chciał abym opuściła pomieszczenie. Po moim trupie chyba.

Ruszyłam w ich kierunku, każdy z nich patrzył się na mnie jak na idiotkę, która chce popełnić samobójstwo. Ja jednak stanęłam przed nimi i patrzyłam się surowym wzrokiem na wilki.

Wszystkie się na mnie popatrzyły i po chwili uciekły przez okna. Westchnęłam i odwróciłam się w ich stronę, każdy był tak zdziwiony, że prawie oczy z orbit im wyleciały.

- Co to miało być? - Kanato tulił swojego misie. Wzruszyłam beznamiętnie ramionami

- Nie sądziłem, że masz jakiekolwiek zdolności desko - Ayato się cwanie uśmiechał

- Jak widzisz mam.. - czułam się trochę dziwnie.. złapałam się za głowę

- Sakura? - Laito do mnie podszedł i złapał za ramię - Wszystko w porządku?

- Tak.. - nic nie jest w porządku. Głowa mi pękała.. z niewiadomych powodów

- Proszę, proszę - rozszerzyłam oczy i odwróciłam się w stronę chłopaka - Cała rodzinka w komplecie

- A Ty coś za jeden? - Ayato zmarszczył brwi i skrzyżował ręce na klatce piersiowej

- Zabawne.. Ty nie wiesz kim ja jestem, a ja natomiast wiem kim jesteś ty - Chłopak szeroko się uśmiechał. Po chwili za nim pojawił się drugi, niezbyt zadowolony

- Nie znam was - Reiji poprawił swoje okulary. Najlepszy był Shu, który poszedł się położyć na kanapie

- Ale znacie moją ukochaną siostrę - każdy popatrzył się na mnie z jeszcze większym zdziwieniem - Skoro mnie nie znacie to wam się przedstawię.. Shin Tsukinami

- Skądś to nazwisko kojarzę - chciałam się zapaść pod ziemię.. Reiji próbował wszystko poukładać sobie w głowie

- Cóż.. nie spisałaś się siostro na medal, ale zyskałaś ich zaufanie. To się liczy - nagle pojawiłam się koło swojego brata Carli.. chłopak patrzył się na mnie swoim beznamiętnym wzrokiem

- Ej! Łapska od niej! - Laito się oburzył. Shin się na niego patrzył i przeraźliwie zaśmiał

- Miłość jest zabawna.. i przereklamowana. Wiedziałeś, że twoja ukochana na samym początku miała cię zabić? - Laito zmarszczył brwi i się na mnie popatrzył - W sumie każdego z was

- Przepraszam.. - szepnęłam, ale chłopak i tak to usłyszał

- Nie obchodzi mnie to - rozszerzyłam oczy i popatrzyłam się na chłopaka - I nie obchodzi mnie, że jest waszą siostrą. Kocham ją i nic tego nie zmieni, nawet jej przeszłość

- Wow, ale postawa - Shin zaczął klaskać w dłonie - Szkoda, że dzisiaj umrzecie

- Carla.. puść mnie - powiedziałam w stronę chłopaka, który mnie przetrzymywał

- I vice versa - Ayato był zadowolony. Każdy się nie przejął tym, że chciałam ich zabić?!

Oni są pojebani.. normalni ludzie by już mnie nienawidzili.

- A teraz patrz droga siostro, jak twój ukochany umiera - zmarszczyłam brwi i posłałam Shin'owi groźne spojrzenie

Shin zamienił się w wilka i rzucił się po prostu na Laito. Moje serce zabiło szybciej i obserwowałam całą tą walkę, próbowałam się wyrwać swojemu bratu, ale miał zbyt silny uścisk.

Każdy chciał pomóc Laito, ale mieli swoich przeciwników.. wilki się znowu pojawiły. Więcej ich matka nie miała?!

Nagle Shin ugryzł Laito w ramię. Chłopak wydał z siebie przeraźliwy krzyk, a mi serce praktycznie zamarło.

- Już po nim - obejrzałam się za siebie i popatrzyłam się na Carle

- Co masz na myśli? - delikatnie zmarszczyłam brwi

- Ugryzienie wilkołaka jest dla wampirów śmiertelne - nie dałam się nabrać

- Wy nie jesteście nawet wilkołakami - Carla popatrzył mi się prosto w oczy

- Nie wiesz co potrafimy.. - zlękłam się jego tonu. Jednak i tak w to nie wierzyłam.. dopiero gdy Laito upadł na kolana nie mogłam oddychać

- Nie! - krzyknęłam i ze wściekłości przemieniłam się w wilka.. na szczęście też tak potrafiłam. Ogarnęłam to..

Odrzuciłam od siebie swojego brata i pobiegłam do Laito. Stanęłam między nim a swoim bratem. Chłopak w postaci wilka mi się bacznie przyglądał, a ja na niego warczałam. Byłam pewna, że chłopak się śmieje.

- Sakura.. - usłyszałam głos Laito.. nie martw się. Uratuje cię

Teraz rozstrzygnijmy to między sobą.. bracie.

Krwawa Prawda || Diabolik lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz