3

60 5 17
                                    

Następnego dnia, gdy tylko weszłam do szkoły, zobaczyłam te wszystkie fałszywe mordy, gdy tylko na nie patrzyłam, od razu odechciało mi się wszystkiego. Szłam korytarzem, aż nagle w oddali zobaczyłam Susan, od razu poszłam w jej stronę.

-Hejka.

-Hej, słyszałaś o tym, że ma dojść nowy uczeń do naszej klasy?

-Nie słyszałam o tym. Szczerze nawet mam to gdzieś i tak nie będę z nim rozmawiać.

-Czy ty musisz się tak izolować od ludzi. - westchnęła.

-Tak.

-A co jeśli to będzie jakiś ładny chłopak? - zapytała.

-To tym bardziej mam to gdzieś. Jeśli będzie się wymądrzać, jaki to on nie jest piękny, na pewno nie zamienię z nim ani jednego słowa.

-No weź Victoria, może przydałoby się zmienić w końcu nastawienie do ludzi? Wiem, że kiedyś się z ciebie wyśmiewali jednak może pora im wybaczyć?

Nie. Mogę im wybaczyć, ja nigdy nie zapominam.

-Nie raz próbowałam im wybaczyć tę wszystkie wyzwiska, ale nie mogę, coś mi na to nie pozwala. - powiedziałam. - To nie moja wina. Nawet mnie ci ludzie nie przeprosili, a szczerzą się do mnie na korytarzu, jakby nic się nie stało.

-Tacy są już ludzie i niestety, ale nikt nic na to nie poradzi. - powiedziała z żalem w głosie.

W tym momencie nastała cisza, jednak nie trwała ona długo, ponieważ zadzwonił dzwonek sygnalizując, że czas iść na lekcje. Weszłam z dziewczyną do sali lekcyjnej wraz ze swoją klasą. Nauczycielki jeszcze nie było, więc wszyscy uczniowie rozmawiali ze sobą oprócz mnie, bo siedziałam sam i nie miałam z kim rozmawiać.

Nagle do klasy wbiegł nieznany do tej pory nikomu chłopak o brązowych włosach. Widać było, że był trochę zestresowany. Cała klasa patrzyła się na tego chłopaka jak na jakiegoś kosmitę. Dopiero kiedy w drzwiach pojawiła się nauczycielka, uczniowie wrócili do swoich spraw.

-Proszę o chwilę uwagi. Dziś tak jak informowałam wcześniej, do klasy doszedł nowy uczeń. Proszę, przedstaw się, abyśmy mogli się lepiej z tobą zapoznać. - powiedziała nauczycielka.

-Cześć wszystkim, jestem Percy. Dopiero co się tutaj przeprowadziłem i nie wiem co jeszcze powiedzieć.

-Dobrze Percy, siadaj już. Rozpoczynamy lekcje.

Brązowooki popatrzył się dokładnie na całą klasę. Zaczęłam się modlić o to, aby nowy chłopak postanowił usiąść sobie z kimś innym niż ze mną. Nie przepadałam za poznawaniem nowych ludzi. Już ci, których znałam, mnie męczyli więc po co mi jeszcze on. Niestety, ale moje modły nawet nie zostały wysłuchane, ponieważ to ja jako jedyna w tej klasie siedział sam i jedyne miejsce wolne znajdowało się właśnie obok mnie.

Brązowooki podszedł do wolnego miejsca i po prostu na nim usiadł. Brunet nie wydawał się jakiś zestresowany z powodu tego, że musiał usiąść obok nieznanej mu dziewczyn. Jednak ja całkowicie odwrotnie, zestresowałam się i ręce zaczęły mi się trochę trząść.

-Hej, jak się nazywasz? - zapytał nagle brunet po minięciu dziesięciu minut lekcji.

-Jestem Victoria.

-Miło cię poznać. Mam pytanie. Mogłabyś mnie oprowadzić po szkole? - zapytał i posłał mi uśmiech, który odwzajemniła, bo nie chciałam być niemiła.

-Jasne, ale na przerwie obiadowej, bo wtedy będzie więcej czasu.

-Okej i dziękuje.

Mimo że się zgodziłam, to wcale nie byłam zadowolony z tego. Głupio mi było odmówić. Wolałabym spędzić przerwę opierając się o ścianę, najlepiej w jakimś kącie, aby jak najmniej osób mnie widziało. Albo bardziej, żebym to ja jak najmniej widziała fałszywych twarzy ludzi.

Jak nadeszła przerwa obiadowa tak jak obiecałam, zaczęłam oprowadzać nowego po szkole. Starałam się wszystko wyjaśnić jak najszybciej, aby mieć jeszcze trochę czasu dla siebie, jednak ilość pięter w tej szkole i osób, pomiędzy którymi musiałam się przepychać, wcale nie pomagała mi w tym. Ostatecznie skończyłam go oprowadzić dwie minuty przed dzwonkiem, a te dwie minuty będę musiała poświęcić na to, aby wrócić na pierwsze piętro, na którym mamy teraz lekcje. Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy uczniowie weszli do klasy.

-Widzę, że mamy tutaj nowego ucznia. Może mi się przedstaw? - powiedziała nauczycielka od chemii.

-Jestem Percy.

-Dobrze, a chcesz, żebym znalazła ci kogoś, kto cię oprowadza po szkole?

-Nie, nie trzeba. Victoria mnie już oprowadziła. - powiedziała i wskazał na mnie ręką, przez co cała klasa się na mnie patrzyła. W tym momencie chciałam zapaści pod ziemię, czemu on musiała to powiedzieć?

-W takim razie znacie się już dłużej? Jest jakaś twoja przyjaciółką, kuzynką, dziewczyną?

Na słowa nauczycieli cała klasa wypełniła się głośnym „Uuu”. Jeszcze bardziej chciałam się zapaści pod ziemie, czemu to babsko musiało to powiedzieć. Niech mnie ktoś zabije, proszę.

Wszyscy zaczęli się śmiać, nawet Percy, ale za to ja z kamienną miną przysłuchiwałam się tym wszystkim śmiechom. Było to dla mnie wręcz głupie, ja jego dziewczyną nigdy.

Zawsze robiłam wszystko tak, aby przypasować się do swoich rówieśników. Dziś jednak byłam już zbyt wykończony, zarówno fizycznie, jak i psychicznie po wczorajszym wieczorze, aby zaśmiać się z tego, co powiedziała nauczycielka.

-Nie, znamy się dopiero od dzisiaj, rozmawialiśmy ze sobą pierwszy raz w życiu i mam nadzieję, że nie ostatni. - odpowiedział Percy, gdy tylko zamieszanie wywołane pytaniem nauczycielki się uspokoiło.

Możesz zostawić coś po sobie⭐

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz