24

16 3 25
                                    

Przez ostatnie kilka dni myślałam o śmierci mamy. Wydaje mi się ona strasznie podejrzana. Jakby tata miał tak szybko wiedzieć, że mama umarła. Postanowiłam, że pogrzebie trochę w jego biurze i w sypialni. Tata wyjechał na trzy dni, także nie musiałam bać się, że nagle przyjdzie do domu i dostanę kazanie o tym, że nie powinnam grzebać mu w rzeczach.

Od razu po szkole poszłam do jego gabinetu, w którym nic nie znalazłam. W sypialni zaczęłam otwierać szafki i patrzeć każde dokumenty i inne rzeczy.

Nic. Kompletnie nic.

Zaczęłam przeszukiwać całą sypialnię jeszcze raz, tym razem zauważyłam jedna rzecz, jakiej wcześniej nie widziałam. Za obrazem był notatnik. Wzięłam go i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku i otworzyłam zeszyt na pierwszej stronie i zaczęłam czytać:

15.12.2008 r.

Moja córka miała dzisiaj swojej piąte urodziny. Niby normalny dzień, ale nie dla mnie. Możliwe, że bym żałował, gdybym to zrobił, ale teraz jak to pisząc, to żałuję, że tego nie zrobiłem. Szykowałem się do tego tyle czasu, a w ostatniej chwili stchórzyłem. Coś nie pozwalało mi tego zrobić. Posłuchałem się tego przeczucia i nie zrobiłem tego. Nie zabiłem swojej córki. Tak w dzień jej piątych urodzin miałem ją zabić. Nie chciałem jej. Wolałem mieć syna niż córkę, ale los mnie pokarał i dał mi dziewczynkę.

Poczułam ukłucie w serce. Mój tatuś chciał mnie zabić. Czułam, jak łzy zaczynają mi napływać do oczu. Odchyliłam się do tyłu i spojrzałam w sufit, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Czułam, że nie powinnam tego czytać, ale ciekawość wzięła górę i zaczęłam dalej czytać.

12.6.2011 r.

Coraz gorzej układa mi się z moją żoną. Znowu się kłóciliśmy. Zawsze kłócimy się o to samo. O naszą córkę Victorię. Ona zawsze mówi, że nie powinienem na nią tak naciskać, bo ona jest jeszcze dzieckiem. Zawsze mówi, że za dużo od niej wymagam. Ja po prostu chce, żeby miała dobrą przyszłość.

Gdyby tatuś mnie wtedy zabił, nie kłóciłby się z mamą. Może i nawet mamusia by żyła. Nie powinnam żyć na tym świecie.

Taty nie będzie do niedzieli. Mam jeszcze trochę czasu na przeczytanie reszty wpisów i odłożenie notatnik na swoje miejsce. Wzięłam głęboki wdech. Jutro impreza. Nie chcę mi się tam iść, ale powiedziałam Aidenowi, że pójdę tam razem z nim. Po co ja to mówiłam.

Głupia Victoria! Jesteś do niczego. Jesteś słaba.

Percy. Nienawidzę jego głosu.

Nie masz odwagi.

Nawet samobójstwa nie jesteś w stanie popełnić. Jesteś taka słaba. Słabiutka laleczka o imieniu Victoria.

Mam odwagę. Mam odwagę popełnić samobójstwo! Wstałam szybko od biurka i podbiegła do łóżka, wyjęłam nóż i przyłożyłam sobie ostrze do brzucha. Czy ja na pewno chce to zrobić? Ten głos mnie jedynie podpuszcza.

No dalej Victoria, pokaż, jaka jesteś odważna.

Ręce mi się trzęsły. Przyłożyłam mocniej ostrze do brzucha. Boli.

Nie rób tego kochanie.

Mama… Ja nie chciałam! Ja przepraszam! Nie powinnam tego robić. Odsunęłam powoli ostrze od mojej skóry. Spojrzałam na nóż. Nie powinnam go mieć teraz w rękach. Wypuściłam nóż z rąk. Upadł na podłogę, a ja razem z nim. Po co ja to robiłam? Jestem złą córką! Ja nie chciałam. Nie wiem, czemu to zrobiłam.

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz