18

24 4 61
                                    

Dzisiaj miałam zabić Percy'ego. Miałam już wszystko naszykowane. Miałam już kawa siarkowy oraz już szłam do domu mojego chłopaka. Wszystko było już prawie zapięte na ostatni guzik teraz tylko jego zgon.

Tata nie byłby ze mnie dumny… A mama? Mama też nie załamałaby się, jej kochany aniołek zabija… Jak oni o tym się dowiedzą, to nie będą dumni, ale tata nigdy nie był ze mnie dumny.

Kiedy już byłam na miejscu mama Percy'ego otworzyła mi drzwi, przywitała mnie i zapytała się mnie o ostatnią wizytę w ich domu, powiedziałam, że mama mi napisała, żebym wracała do domu, bo źle się czuję. Po tym zaprowadziła mnie do pokoju swojego syna.

W pewnym momencie weszła jego mama, żeby zapytać, czy coś chcemy do picia, ja wzięłam kawę, Percy wziął herbatę. Rozmawiałam z nim, ona jak zawsze był nie miły, ale ja starałam się być jak najmilejsza. Kiedy jego mama przyniosła napoje, podziękowałam i wzięłam łyk kawy.

-Victoria, czemu nie chodzisz w sukienkach i spódnicach jak inne dziewczyny?

Pamiętam, że jako dziecko chodziłam w krótkich spódniczkach i sukienkach, mama mówiła, że są z kurtki, ale w dług taty kolegów nie były. Mówili, że są idealne, tak samo, jak ja.

Pamiętam, że jak powiedziałam to mamie, kazała mi już, więcej nie zakładać spódniczek, nie posłuchałam jej. Do ósmego roku życia to nosiłam je, czasami dostałam od taty kolegów pieniądze za nic. Teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu, jest to trochę dziwne, a może mi się tylko wydaje? Może to jest całkiem normalne. Wtedy ktoś, chociaż zwracał na mnie uwagę, a teraz nie. Przestałam być małą, słodką dziewczynką i ludzie o mnie zapomnieli.

-Victoria, odpowiedź mi. - rozkazał Percy.

-Po prostu za nimi nie przepadam.

Jak byłam dzieckiem często tatuś się na mnie wściekał i mnie bił, robiłam wszystko by do tego nie doszło. Mój tata zawsze chciał mieć syna, a ja jestem dla niego, tylko aby rozczarowanie, po czasie przyzwyczaił się do tego, że mam córkę, a nie syna.

-To prawda, że spotykasz się z Aidenem?

Głos Percy'ego wyrwał mnie z zamyślenia, popatrzyłam na niego zdziwiona.

-Nie, rozmawiała z nim jedynie z dwa razy, nic szczególnego.

-Dziwka. - powiedział to bardzo cicho, ale na jego nieszczęście usłyszałam to. - A o czym rozmawialiście? - spytał podejrzliwie.

-O Judy. - powiedziałam z udawanym smutkiem w głosie.

Zapadła cisza.

-Percy mógł być, przynieść mi coś do jedzenia? - zapytałam grzecznie.

-Tak. - powiedział, wywracając oczami.

Kiedy tylko aby wyszedł z pokoju, dodałam mu kwasu do herbaty, po czym wyszłam z jego pokoju i poszłam do kuchni. Powiedziałam, że niestety, ale muszę już iść, bo mama nie czuje się najlepiej ostatnio i nie chce, żeby jej się coś stało.

***

Mieliśmy właśnie wf i graliśmy w siatkówkę, lubiłam w nią grać, ale nie szła mi ona za dobrze. Właśnie miałam serwować, wzięłam głęboki wdech i podrzuciłam piłkę i w nią uderzyłam. Przeleciała i trafiła na pole przeciwników.

-Dobrze Victoria. - powiedziała jedna z dziewczyn.

Znowu serwowałam, podrzuciła piłkę i ją uderzyłam. Nie przeleciała. Idiotka, jednej piłki nie umiesz przebić. Widziałam, jak piłka leci w moją stronę. Jak odbić górnym czy dolnym? Dolnym. Nie odbiłam. Debilka nawet piłki nie umiesz odbić.

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz