10

31 4 55
                                    

Dziesiąty grudnia moje siedemnaste urodziny. Urodziny, jedyny dzień w roku, kiedy dostaję tę sztuczną atencję. Ja tego nie chce. Nie chcę udawać lub starać się być szczęśliwa. Co rok zegar do mojej śmierci pomniejsza się o jedno.

Ten jedyny dzień jestem zauważalna przez wszystkich. I chociaż nie jest to szczere, to w ten jedyny dzień w roku mogę chociaż trochę poczuć się kochana. Kiedy zeszłam na dół, nie było nikogo.

-Mamo, tato! - krzyknęłam.

Cisza. Nie ma ich w domu. Jak zawsze. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie, po zjedzeniu poszłam na górę i wzięłam telefon. Po odblokowaniu go miałam miliard wiadomości z życzeniami, nawet dostałam życzenia od Percy'ego. Tylko jedna wiadomość nie była z życzeniami. Od tatusia.

Tata:
Mnie i mamy nie będzie do późnego wieczora, także rób co chcesz, ale nie rozwal domu.

Ja:
Dobra.

Jeszcze lepiej. Susan jeszcze do mnie nic nie pisała to dziwne, bo zawsze, ale to zawsze składała mi życzenia pierwsza. Po dłuższym namyśle uznałam, że jeszcze pewnie nie wstała, bo ona nigdy by nie zapomniała o urodzinach swojej najlepszej przyjaciółki. Poszłam do salonu i zaczęłam szukać jakiegoś filmu do oglądania, bo nuda straszna w życiu. Chciałbym poczuć kiedyś dreszczyk emocji, mam siedemnaście lat i nadal nie zrobiłam niczego szalonego.

Przewijałam kanały, kiedy nagle natrafiłam na jakiś film o zabijaniu, zaciekawił mnie, także postanowiłam go obejrzeć. Był trochę drastyczne, bo w nim jakaś kobieta odcinał piłą koniczyny jakiemuś facetowi, była też scena gdzie faceta pociąg rozciął w pół, również była scena gdzie mielono faceta, ale nie bałam się, wręcz przeciwnie podobało mi się to. Wyobrażałam sobie, że zamiast tamtych mężczyzn znajdował się tam Percy. Naprawdę coś ostatnio dziwnego się ze mną dzieje, ale to może normalne?

Dlaczego moje życie nie może być jak film? Nawet gdy dużo ludzi w nich ginie i tak jest w nich lepsze życie, bo moje życie jest nudne. Są momenty smutne i szczęśliwe. W trakcie filmu dostałam wiadomość, wzięłam z nadzieją, że to Susan, ale to nie była ona tylko Percy.

Percy:
Może się spotkać?

Mogę, ale czy mi się chce akurat z nim się spotkać? Nie, ale nie chce być niemiła nawet dla niego, bo może powiedzieć innym, jaka to ja nie jestem. Po dłuży namyśle postanowiłam się zgodzić tylko dlatego, że boję się opinii innych, wolę, żeby myśleli, że jestem miła, ale pewnie już tak myśli po tym, co wczoraj mu powiedziałam.

Ja:
Tak mogę, ale gdzie i kiedy, bo mogę dopiero za jakieś trzydzieści minut.

Percy:
Centrum handlowym za godzinę.

Odłożyłam telefon i wróciłam do oglądania. Gdybym zabiła kogoś z klasy, to bym była najmniej podejrzewana o zabójstwo. Osoby z klasy uważają mnie za miłą, niewinną, bezradną osobę, dla nich jestem aniołkiem, ale jak bym miała kogoś zabić, to kogo bym zabiła? Percy'ego, ale czy tylko jego? Nie wiem, może jeszcze się znajdzie ktoś kto zniszczy mi życie. No w sumie Percy nie do końca zniszczył mi życie, można powiedzieć, że przez niego ludzie zwracają na mnie więcej uwagi. Można by powiedzieć, że to dobrze, ale nie. Dla mnie nie. Boję się ludzi.

***

Byłam właśnie w galerii i szukałam Percy'ego, miała na mnie czekać pod jednym ze sklepów, ale go nie ma. Dlatego ja dla niego czekałam i czekałam. Po jakimś długim czasie chłopak końcu przyszedł.

-Już jestem.

Spojrzałam na niego i przytaknęłam, chłopak nagle chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.

-No co nie przywitasz się ze swoim chłopakiem?

-Co najwyżej mogę cię przytulić. - odparłam.

-To też może być. - mruknął i rozłożył ręce, podeszłam do niego i się przytuliłam. Nie lubiłam się przytulać, sama nie wiem czemu. Może dlatego, że rzadko kto mnie przytula i dziwnie się czuję, gdy ktoś mnie przytula. Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy (a raczej to chłopak się ode mnie odczepił) zaczęliśmy chodzić po sklepach.

-Może mi wyjaśnić, czemu wczoraj powiedziałaś, że nie chciałaś być moją dziewczyną, a jesteś?

Czemu on musiał o to zapytać? Nie mógł o tym zapomnieć? Jak powiem prawdę to powiewie wszystkim, że jestem niemiła.

-Przepraszam, nie chciałam, powiedziałam to pod wpływem emocji. - skłamałam. - Wiesz, ludzie często mówią różne rzeczy pod wpływem emocji.

-Wiem.

W pewnym momencie Percy poszedł do toalety i wtedy zaczęłam chodzić sama po sklepie. Nagle natrafiłam na nóż motylkowy (wiedziałam to, bo było napisane z tyłu na opakowaniu) wydawał się nawet fajny i kupiłabym go, ale rodzice jak zobaczą ten nóż, to mi go zabiorą i powiedział, że to nie jest zabawka dla dzieci i zacznął na mnie krzyczeć, a raczej tatuś zacznie, ale jakbym go schowała gdzieś? Nie, nie, może kiedy indziej go kupię.

-Po co ci nóż? - zapytał Percy, który pojawił się znikąd koło mnie.

Trzy sekundy na wymyślenie jakiejś sensownej odpowiedzi.

Jeden.

Dwa.

Trzy.

-Szukam prezent dla kuzyna, a on lubi takie rzeczy.

Percy spojrzała na mnie podejrzliwe i skiną głową.

***

Wróciłam do domu bardzo późno, rodziców nadal nie było, nie jest to dziwne, ale przykre. Przed pójściem spać spojrzałam czy Susan coś do mnie napisała. Nic. Kompletnie nic. Zabolało mnie to, że moja najlepsza przyjaciółka zapomniała o mnie.

Możesz zostawić coś po sobie⭐

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz