Obudziłem z koszmaru. Było jeszcze ciemno za oknem. Aidena nie było przy mnie. Zaczęłam się rozglądać po pokoju, aż nagle zobaczyłam otwarte drzwi balkonowe. Wstałam z łóżka i podeszłam do nich. Na balkonie zobaczyłam Aidena palącego fajkę, podeszłam do niego i przytuliłam go.
– Coś się stało Victoria?
– Śnił mi się koszmar.
– Co w nim było? – zapytał cicho i obejmuje mnie jedną ręką.
Wzięłam głęboki wdech i podeszła w jego oczy.
– Tata. – powiedziałam szeptem. – On znowu się nade mną znęcał.
– Ci… – mówi. – Victoria obiecuję ci, że jeśli ten skurwiel zrobi ci coś, nawet dotknie ci małym palce, zabije go.
– Mocna obietnica.
– Przecież wiesz, że jestem do wszystkiego zdolny.
Na jego słowa zaśmiałam się cicho.
– Wiem.
– Masz. – mówi, podając mi papierosa. Przytaknęła i wzięłam go, obróciłam się i oparłam się o chłopaka, odpalając papierosa.
– Kocham cię. – powiedział i położył głowę na moim ramieniu.
– Ja ciebie też. – powiedziałam i zaciągnęłam się dymem, który po chwili wypuściłam z ust.
Kiedy skończyłam palić, wróciliśmy do środka. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Kiedy już prawie zasypiałam, usłyszałam głos mojego chłopaka.
– Chcesz? – zapytał. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Aiden trzyma dwie strzykawki w rękach.
– Chcesz braci przed spaniem?
– Tak, czemu nie. Zapomnisz o problemach.
– No dobra. – powiedziałam i usiadłam na łóżku. Aiden podał mi jedną strzykawkę. Wzięłam głęboki wdech i wbiłam sobie igłę w żyłę, wstrzyknęłam sobie narkotyk do żył.
Zdawałam sobie sprawę z tego, że to potrwa tylko kilkanaście minut lub godzin, a po tym wszystkie problemy się pojawiają z powrotem. Chciałam zapomnieć, chociaż na chwilę o moich wszystkich problemach. Chciałam zapomnieć o ojcu.
Aiden kilka sekund po mnie również wstrzyknął sobie narkotyk do żył. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zaczął powoli podchodzić do mnie. Usiadł na łóżku i wciągnął mnie na swoje kolana. Na mojej pojawił się uśmieszek, zbliżyła swoje usta do ust chłopaka i pocałowałam go namiętnie.
Aiden przyciąga mnie bliżej i zaczął odwzajemniać pocałunek, a jego ręce zaczynają wędrować po moim ciele. Było widać po nim, że cieszy się tym tak samo bardzo, jak ja. Nie wiem, skąd nagła tyle odwagi się w mnie wzięła. Przygryzłam lekko jego dolną wargę i odsunęłam głowę od niego.
Aiden uśmiechał się do mnie szeroko. Chyba nigdy wcześniej nie widziałam go tak szczęśliwego.
– Boże, jesteś po prostu… jesteś taka… Nawet nie wiem, jak opisać, jaka jesteś piękna. – mówi i patrzy bezpośrednio na mnie.
– Tak, jestem wprost wspaniała. – śmieje się cicho.
– Jesteś urocza.
– A ty jesteś kretynem.
Co się ze mną dzieje? Czemu jestem taka odważna?
– Oboje jesteśmy kretynami. – śmieje się. – Kocham cię, Victoria.
– Ja ciebie też. – mówi i całuję go w usta.
***
Z mojego snu wyrwał mnie głos Aiden. Na mojej twarzy pojawił się grymas, przetrwałam oczy.
– Spadaj.
– Nie, musisz wstać.
– Po co? - zapytałam i otworzyłam zaspane oczy.
– Jest jedenasta.
Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na chłopaka.
– Spóźniłam się do szkoły... – wyszeptałam przerażona. – Tata mnie zabije…
– Nie zabije cię, nie pozwolę na to. – uspokaja mnie. – A teraz w stawiaj, musisz zjeść śniadanie.
– Nie chce mi się. – mówię, zamykając oczy i przekręcając się na bok.
Aiden westchnął ciężko, kręcąc głową, łapie za kołdrę i ściąga ją ze mnie.
– Wstawaj.
– Spadaj.
– Nie, wstawaj.
Wzdycham ciężko, przewracając oczami.
– Okej, okej wstaje… – powiedziałam i wstałam z łóżka. – Zadowolony?
– Jeszcze jak. – mówi i zaczyna wchodzić z pokoju. – Chodzi. – rzuca przez ramię.
Zaczęłam iść za Aidenem. Chłopak zaprowadził mnie do kuchni, kazał usiąść przy wyspie kuchennej.
– Co zjesz?
– Jajecznice. – powiedziałam po chwili namysłu.
Chłopak przytaknął i zaczął robić mi jedzenie.
– Moi rodzice nie wiedział, że tu jesteś. Dowiedział się, jak wrócą z pracy. Nie mówmy im dlaczego tu jesteś, dobrze?
Przytaknęłam, nagle po domu rozniósł się dźwięk pukania do drzwi. Spojrzałam zdziwiona na Aidena, wyglądał na również zdziwionego co ja.
– Otworzysz? – zapytał, a ja przytaknęłam.
Wstałam z miejsca i poszłam do drzwi, otworzyłam je, a moim oczom ukazała się dziewczyna z naszej szkoły. Miała blond włosy i była ubrana w mundurek, było widać po jej twarzy, że jest zdenerwowana. Odepchnęła mnie na bok i wparowała do środka domu, spojrzałam na nią zdziwiona i oszołomiona. Co ona robi?
– Zastąpiłeś mnie nią?! – zapytała oburzona, wchodząc do kuchni.
– Uspokój się, Lucy.
– Zerwałeś ze mną dla niej?! – wykrzyczała, pokazują na mnie ręką. Przyglądałam się im z zaciekawieniem. Aiden miał dziewczynę? – W czym niby ona jest lepsza ode mnie.
– We wszystkim. – burknął, a na mojej twarzy pojawił się uśmieszek, który zniknął oraz, gdy zauważyłam w oczach dziewczyna łzy. Musiało ją to za boleć.
– Jesteś kretynem… a ja cię kochałam. – wyszeptała, za nim zaczęła kierować się w stronę drzwi wejściowych. Mijając mnie, spojrzała na mnie na sekundę i pokręciła głową. Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam głośny huk zamykania się drzwi.
– Nie mówiłeś, że miałeś dziewczynę. – powiedziałam po chwili. – Chyba...
– Nie musiałaś wiedzieć. – warknął, a moje mięśnie się napięły.
CZYTASZ
Upadły Anioł
Mystery / ThrillerNiektórzy są aniołami, a niektórzy są przeciwieństwem aniołów, są potworami w ludzkiej skórze. Dobro nie zawsze wygrywa ze złem i kiedy ta dobra strona przegra, człowiek zmienia się, zmienia się na dużo gorsze. Człowiek zmienia się na prawdziwego po...