22

20 5 48
                                    

Po niedługiej chwili zdobyłam się na odwagę, żeby wyjść z łazienki. Kiedy weszłam, zobaczyłam swojego tatę stojącego w drzwiach.

-Przepraszam, to był ostatni raz. - szepnął. - Ostatni raz, obiecuję.

Ostatni raz. Kłamstwo, w które tak bardzo chciałam wierzyć. Wiedziałam bardzo dobrze, że to nie będzie ostatni raz, kiedy mi się znowu dostanie. Jest na mnie zły. Muszę przestać rozmawiać z Aidenem.

Muszę się odprężyć.

***

Weszłam do sklepu, poprosiłam o paczkę papierosów i zapalniczkę. Kobieta za kasą podała mi rzeczy, a ja zapłaciłam. Jak dobrze, że nie zapytała mnie o dowód. Skoro mnie nie zapytała to, aż tak staro wyglądam?

Gdy tylko wyszłam ze sklepu, od razu chwyciłam za pierwszego papierosa, zapaliłam go i zaciągnęłam się dymem. Boże jakie to dobre. Czy to podchodzi pod uzależnienie? Nie, nie to tylko papieros nic mi się nie stanie, przecież od kilku papierosów nie można się uzależnić. To tylko papieros to nic złego.

Zaczęłam chodzić po miasteczku. Nie było w nim nic ciekawego, także jedyne co robiłam to patrzyłam się na w dół, starając się jak najmniej podnosić głowę, żeby nikt mnie nie zobaczył. Kiedy przechodziłam koło cmentarza, zaczęłam myśleć o mamie. Tata mnie odebrał w trakcie czwartej lekcji, a u mamy stwierdzili zgon po dwunastej, także czemu tata mi powiedział, że mama nie żyje. Może chciał mnie przyszykować na najgorsze? A może coś ukrywa? Nie mój tatuś nie mógłby dopuści się zbrodni, on jest dobrym człowiekiem. Tatuś nie byłby w stanie zabić własnej żony. On ją kochał, a ona go. A może jednak byłby w stanie. Może mama wiedziała, że on chce ją zabić i dlatego przyszła tamtego ranka do mnie.

Victoria, ogarnij się. Twój tatuś nie byłby w stanie czegoś takiego zrobić. On jest prawnikiem, jest dobry, a dobrzy ludzie nie robią takich rzeczy.

Miałam właśnie przejść na drugą stronę ulicy, dlatego musiałam podnieść głowę, żeby zobaczyć czy coś nie jedzie. Chociaż nie obraziłabym się, gdyby takie auto dwutonowe mnie rozjechało. Kiedy tylko podniosłam głowę, zobaczyłam Aidena z jakąś dziewczyną. Kojarzyłam ją ze szkoły, ale nie znałam jej imienia. Rozejrzałam się szybko i przeszłam na drugą stronę, mijając Aidena bez słowa. Gdy weszłam do parku, odpaliłam kolejnego papierosa.

Może to była ta dziewczyna, o której mówił Aiden? Znam ją jedynie z widzenia, także skąd Aiden miałby niby wiedzieć, że ją znam? A może to tylko jego koleżanka?

Z moich myśli wyrwała mnie muzyczka wydobywająca się z mojego telefonu. Wzięłam telefon do ręki, żeby zobaczyć kto dzwoni. Tata. Kiedy miałam nacisnąć zieloną słuchawkę, zawahałam się. Czy ja na pewno chce z nim rozmawiać? Nie. Ale jak nie odbiorę, to będzie na mnie zły. Nie lubię, gdy tatuś jest zły, dlatego nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Victoria, gdzie jesteś?

-W parku.

Cisza.

-Wracaj do domu. - powiedziała i westchnął ciężko.

-Dobrze. - powiedziałam i rozłączyłam się.

Co zrobić z papierosami? Nie wyrzucę ich. Może je wezmę ze sobą i je schowam. Może tata nie będzie mi grzebał w pokoju. Chociaż po nim można się wszystkiego spodziewać.

***

Było już ciemno za oknem, jedyne co rozświetlało ten mrok były lampy. Wiedziałam na parapecie i czytałam książkę. Było już strasznie późno, powinnam już dawno spać. Gdyby tatuś zobaczył, że jeszcze nie śpię, byłby strasznie zły. Jutro mam szkołę, muszę być wyspana. Muszę być wyspana, by mieć dobre oceny. Jak to mawiał mój tatuś: „Oceny są twoją przyszłością".

Mam siedemnaście lat. Za rok kończę szkołę, a ja nawet nie wiem, kim chce być, jak dorosnę. Nie chcę być prawnikiem jak mój tata. Nie interesuje mnie praca prawnika, ale nie mogę się sprzeciwić ojcu. To on chce, żebym została tym, kim on został.

Podczas czytania usłyszałam dźwięk powiadomienia, oderwałam się od czytania i wzięłam telefon do ręki. Aiden napisał. Co on może chcieć?

Aiden:
Victoria, możesz się przejść?

Ja:
Nie, czytam.

Odłożyłam telefon i wróciłam do czytania niestety nie na długo, bo już po kilku sekundach dostałam kolejne powiadomienie. No mojej twarzy pojawiło się poirytowanie. Wzięłam telefon do ręki i go odblokowałam.

Aiden:
Czytanie poczeka, także chodzi.

Ja:
Nie.

Aiden:
Ślicznie proszę.

Kiedy miałam już napisać, że przejdę się z nim, przypomniałam sobie o tym, że tata zabronił mi się z nim spotykać.

Ja:
Nie mogę.

Aiden:
Czemu niby?

Zastanawiałam się chwilę czy napisać mu o tacie. Ostatecznie postanowiłam napisać.

Ja:
Tata mi zabronił się z tobą spotykać.

Aiden:
I będziesz go słuchać?

Ja:
Nawet jeśli nie, to nie mogę wyjść z domu, taty może usłyszeć jak wychodzie.

Odłożyłam telefon i wróciłam do książki. Tym razem kolejne powiadomienie usłyszałam dopiero po kilku minutach.

Aiden:
Mam genialny pomysł!

Ja:
Ty i genialne pomysł? To się nie klei.

Aiden:
Wyjdziesz przez okno.

Mam pokoju na drugim piętrze i, że niby mam przez nie wyjść, niby jak? Przecież się połamie, a to będzie boleć.

Ja:
No chyba co cię boli, ja nie chcę się połamać.

Aiden:
To też przemyślałem.

O wow Aiden umie myśleć.

Aiden:
Umiesz się wspinać?

Jako dziecko często wspinałam się na drzewa, także co nieco umiałam.

Ja:
Tak.

Aiden:
Koło twojego okna jest gałąź od drzewa. Musisz jedynie na nią wejść i zejść po pniu drzewa.

Ja:
Nie.

Aiden:
Victoria, kurwa nie podnosi mi ciśnienia. Wiesz jak, trudno było mi to wymyślić.

Ja:
Aiden wiem, że coś, co robi się pierwszy raz zawsze boli.

Aiden:
Obiecuję, że zaraz wbije ci do pokoju i przywalę ci.

Ja:
Śmiało.

Prychnęłam śmiechem i odłożyłam telefon i książę. Pójdę położyć się już spać. Poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć do spania. Kiedy wychodziłam z łazienki, stanęłam jak wryta. Okno było otwarte. Nagle usłyszałam ciche odchrząknięcie. Obróciłam powoli głowę w stronę skąd wydobył się dźwięk. Na moim łóżku zobaczyłam Aiden machającego do mnie.

Możesz zostawić coś po sobie⭐

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz