21

25 3 51
                                    

Nudziło mi się trochę w szkole, dlatego zaczęłam chodzić po niej. Od zabicia Susan minęło dwa dni. Nie znaleźli jeszcze jej ciała, została uznana za zaginiona.

Zbliżyłam się właśnie w stronę wyjścia ze szkoły. W sumie czemu by się wyjść na dwór i pooddychać świeżym powietrzem. Kiedy wyszłam ze szkoły, zaczęłam chodzić w okuł jej, nagle zobaczyłam Aidena palącego. Uznałam, że podejdę do niego.

-Hejka. - powiedziałam wesołym głosem.

-Hej, Victoria. - odpowiedział i wypuścił dym z ust. - Chcesz? - zapytał, podając mi zapalniczkę i paczek papierosów.

Przytaknęłam i wzięłam jednego papierosa, podpaliłam go i zaciągnęłam się dymem. Boże, jak mi tego brakowało.

-Wiesz, co się stało z Susan? - zapytał nagle.

-Nie, byłam z nią w parku, a po tym rozdzieliliśmy się do domów i już jej nie widziałam.

Smutek, smutek. Wymaluj smutek na twarzy.

-Malutka Victoria zaraz się popłacze oooo.

-Spierdalaj, Aiden.

-Co tak niemiło?

-Oh, przepraszam wielkiego księcia. - odparłam poirytowana. - Proszę wielkie cesarza o oddalenie się ode mnie w trybie natychmiastowym.

Aiden prychnął śmiechem na moje słowa.

-Ludzie mówili, że zachowujesz się jak aniołek, a tu... Co innego

Jesteś aniołem, grzeczna jak aniołek. Ludzie mówili mi to tyle razy, a teraz się zmieniłam. Jestem diabłem w przebraniu owcy. Jestem upadłym, pięknym aniołem.

-Innego?

-No tak raz jesteś dla mnie chamska, a raz miła.

-No wiesz, nadal się na mnie nie zemściłeś, zawsze trzeba być czujnym. - powiedziałam, wypuszczając dym z ust.

-Wiesz Victoria, pamiętasz sylwestra i to jak cię odprowadziłem?

-Em... Tak.

Nastała cisza.

-A nie ważne kiedy indziej ci opowiem.

-No dobrze...

Co on knuje? Jest dla mnie miły. Coś tu jest naprawdę nie tak.

-Wiesz, co Victoria?

-Nie, nie wiem. - powiedziałam i spojrzałam na niego pytająco.

-Lubię cię, naprawdę cię lubię.

Lubi mnie? Co on wygaduje. To nie możliwe, że on mnie lubi. On na pewno coś kombinuje albo żartuje.

-Em... Żartujesz tak, gdzie jest jakaś ukryta kamera? - zapytałam zmieszana.

-Nie, nie żartuję. Naprawdę cię lubię.

Czy ja lubię Aidena? No może w mały stopniu.

-Ja ciebie też lubię. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, chłopak odwzajemnił uśmiech.

Chyba naprawdę zaczynam lubić tego chłopaka. Jest dużo lepszy niż Percy czy Susan. On mnie chociaż słucha.

Percy był okrutnym człowiekiem, a Aiden? Aiden jest spoko, lubię go i jego towarzystwo.

-Ej Victoria, czemu ty się tak dobrze uczysz.

-Dobrze się uczę dlatego, że...

No właśnie dlaczego? Zaczęłam szukać odpowiedzi na to pytanie, ale nie mogła niczego znaleźć.

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz