35

22 3 33
                                    

Dedykacje ten rozdział _pyrka, Cherubi_0 oraz mojej koleżance Zosii

Dzisiaj w szkole nie było Aidena. Razem z Arią postanowiliśmy przejście się do niego do domu po szkole, żeby zobaczyć, dlaczego go dzisiaj nie było.

Stają przed jego domem zawahałam się. Nie wiedziałam, czy powinnam tak po prostu przychodzić do niego bez zapowiedzi.

– No daje, Vi – powiedział głos mojej przyjaciółki za mną.

Wzięłam głęboki wdech i zapukałam. Nikt nie otworzył. Nacisnęłam klamkę, a drzwi ustąpiły. Spojrzałam na Arie, dziewczyna machnęła ręka, pokazują mi tym, abym weszła do środka. Otworzyłam szerzej drzwi i razem z moją koleżanką weszłam do środka.

Weszłam do salonu, w którym nikogo nie zastałam, potem do kuchni i na piętro. Przeszłam prawie cały dom, została mi ostatnia sypialnia – sypialni mojego chłopaka. Zrobiłam mały krok do pomieszczenia i zobaczyłam śpiącego Aidena z jaką dziewczyną w łóżku.

Zamarłam w bezruchu.

Zdradził mnie.

Poczułam, jak do moich oczu zaczynają napawać łzy. Szybko ruszyłam z miejsca w stronę drzwi wejściowych, pozwalają, aby łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Wybiegłam z domu chłopaka i udałam na krawężniku przed domem Aidena, skupiłam się i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.

Poczułam, jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu, spojrzała w stronę tej osoby i zobaczyłam Arie. Usiadła koło mnie i objęła mnie jednym ramieniem, głaszczą mnie lekko po ramieniu.

– Czemu ja zawsze muszę trafić na kretynów? – wyszeptałam to bardziej do siebie niż do niej. – Czemu ja?

– Victoria, zerwij z nim. – doradziła mi dziewczyna. – Tak będzie najlepiej.

Przytaknęłam i położyłam głowę na jej ramieniu.

– Vi, chodzimy do domu i zróbmy wszystko, abyś zapomniała o tym plancie.

Znowu przytaknęłam. Aria wstała i podała mi rękę, żeby pomóc mi wstać z zimnego betonu. Złapałam za jej rękę, a dziewczyna pomogła mi wstać i zaczęliśmy iść do mojego domu.

Najbardziej boli, kiedy ktoś, kto wczoraj sprawiał, że czujesz się wyjątkowo, dzisiaj sprawia, że czujesz się jak niechciany śmieciem.

***

Gdy Aria wyszła z mojego domu, poszłam do swojego pokoju i otworzyłam szufladę biurka, wyjęłam z niej strzykawkę z narkotykiem. Spojrzałam na igłę, po czym na swoje żyły na rękach.

Chcę być szczęśliwa.

Chce o nim zapomnieć, chociaż na chwilę.

***

Przez ostanie kilka dni ignorowałam Aidena w szkole i jego wiadomość.

Idąc szkolnym korytarzem, poczułam silny uścisk na moim nadgarstku i szarpnięcie. Ktoś wciągnął mnie do sali. Spojrzałam na tę osobę i zobaczyłam Aidena. Od razu po popatrzeniu na niego moja mina zrzedła i chciałam wyjść z sali, ale chłopak znowu pociągnął mnie w swoją stronę.

– Czego?! – krzyknęłam zirytowana.

– Możesz przestać mnie ignorować?

– Spadaj, Snow.

– Hey! Nie bądź taka.

– Trzeba było nie iść z tamtą dziewczyną do łóżka. – warknęłam na niego.

– Aaa o to ci chodzi.

Znowu poczułam łzy napływające mi do oczu.

– Czemu?

– Dzień wcześniej ignorował mnie.

– Co? – zapytałam zmieszana.

– No co nie odbierałaś, to myślałem, że już mnie nie kochasz. – powiedziała oburzony chłopak.

Poczułam, jak moje serce zabolało. Czemu on musi to mówić? Rani mnie… Rani moje uczucia, które wciąż do niego czułam. Znowu ważna osoba dla mnie zraniła mnie. Byłam tylko niepotrzebnym urywkiem jego życia.

– I to był powód do zdrady?! Ty idioto nie masz ani jednej szarej komórki w głowie? Kochałam cię, czemu to zrobiłeś?

– To był błąd, przepraszam. – stwierdził i przytulił mnie. – Wybaczysz mi?

Zacisnęłam usta w linie i pokręciłam głową, odsuwając się od niego.

– Nie, drugi raz ci nie wybaczę.

Im piękniejsza była miłość, tym dłuższe będziesz cierpieć, kiedy ta miłość się skończy.

Niedługo zapadnę w sen wieczny.

----------------------------------

JESZCZE tylko jeden rozdział
Przetrwam to
Wy może też

Pyrka jak chce mnie zabić to najpierw naszykuj mi specjalny kocią zrobić w piekle

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz