4 lata później...
Connor
Po wielu godzinach wysiadłem w końcu z samolotu. Nie byłem na polskiej ziemi cztery lata i tyle samo nie widziałem jędzy. Tęskniłem za nią bardzo. Za Leonem, który był u mnie w zeszłym roku również. Najbardziej jednak chciałem zobaczyć Katie. I zmierzyć, ile centymetrów wyskoczyła do góry. Ona jedna z rodziny bardzo się zmieniała. Za każdym razem wyglądała diametralnie inaczej. I zachowywała się inaczej. Ilekroć się widzieliśmy, miałem wrażenie, jakbym poznawał nową osobę; dwunastolatka nie przypominała jedenastolatki; trzynastolatka nie miała pojęcia, że jako czternastolatka za żadne skarby nie ubrałaby tej swojej ulubionej na tamten czas sukienki; nie pozwoliłaby też zabrać się do Disneylandu, który tak jej się spodobał; piętnastolatki nie miałem okazji poznać wcale, dlatego czułem, że szesnastolatka nie będzie mnie już prawie pamiętać...
Najchętniej pojechałbym od razu do jej szkoły, ale obawiałem się, że zabiłaby mnie za to. Była teraz dorosłą nastolatką, Leon mówił, że ma pierwszego chłopaka. Już go nie lubiłem.
Rozmowę z celnikiem podczas odprawy paszportowej przeszedłem na autopilocie.
Przez zamyślenie omal nie przeoczyłem swojej walizki na taśmie bagaży. Zgarnąłem ją w ostatniej chwili i w końcu ruszyłem do wyjścia. Rozglądałem się chłonąc widoki tak różne od tych, które miałem na co dzień w stanach. Tych miejsc nie dało się porównywać, ale kochałem oba. Mimo uwagi z jaką szukałem Leona, to on zaskoczył mnie. Poczułem, jak zderzył się z moimi plecami, a po chwili straciłem przyczepność z podłożem, gdy uniósł mnie, śmiejąc się w głos.
-Niech mnie piekło pochłonie, jeśli nie masz pod skórą samych mięśni i ani grama tłuszczu – wprawił mnie w jeszcze lepszy nastrój, zauważając zmianę mojej sylwetki. Rzeczywiście mocno przypakowałem. -Stawiam tysiaka, że w dwa tygodnie złamiesz serca połowie Łodzianek! – dodał, opuszczając mnie na nogi.
-Leon!!! – odwróciłem się do niego i tym razem to ja zdusiłem go w przyjacielskim uścisku. -Świetnie wyglądasz, stary. Założę się, że druga połowa łodzianek leczy złamane serca przez ciebie.
-Oczywiście, przecież po to żyjemy – zakpił ze swojej partnerki, która miała w swojej głowie naprawdę dziwne teorie na temat mężczyzn, szczególnie mnie. Nie przypominałem sobie, żebym kiedykolwiek z premedytacją łamał jakiekolwiek serca czy nadużywał aktywności seksualnych, ale Lena wiedziała lepiej. Nigdy nie wyprowadzałem jej z błędu. Lubiłem ją wkurzać.
-Rozumiem, że nic się nie zmieniła i już nie może się mnie doczekać.
-Nie zmieniła się i nie może się doczekać. Przygotowała tyle jedzenia, że twój kaloryfer ucierpi podczas urlopu.
-Mówiłem ci, że to wredna jędza. Skrupulatnie zaplanowała, jak mnie zepsuć.
-One wszystkie są jędzami. Możesz jedynie wybierać mniejsze zło i lepiej się pospiesz, bo lata lecą, a im starsze tym trudniej je wychować – żartowaliśmy sobie z płci pięknej przez całą drogę do jego nowego domu. Nasz biznes działał prężnie i wciąż się rozwijał. Nie wiedziałem, co robić z gromadzącymi się pieniędzmi. Leon nie miał tego problemu. Uszczęśliwiał rodzinę na bieżąco. Naszła mnie refleksja, że to najlepszy powód do zarabiania. Ja, póki co po prostu zajmowałem się tym, co kochałem. Żyłem dla pasji. Na ten moment nie umiałem sobie jeszcze nawet wyobrazić ustatkowania...
Lena nie zmieniała się nic a nic. Pierwsze co zauważyłem w wyrazie jej twarzy, gdy już omiotła mnie spojrzeniem i przytuliła, jak nieznośnego brata to wściekłość.
-Teraz to już przegięcie, Connor. Wyglądasz, jak jakiś grecki bóg. Masz zakładać na głowę worek przy moich koleżankach. I kup sobie, jakieś brzydkie, za duże ciuchy – to był sam szczyt, jeśli chodziło o komplementy od Leny. Musiałem przyznać, że to między innymi z ich powodów lubiłem Polskę. W stanach nie wyróżniałem się tak, jak tu. Czasem miałem wrażenie, że Polki rzeczywiście widziały we mnie jakiegoś boga. Nie uważałem się za próżniaka. Myślę, że absolutnie każdemu byłoby miło z powodu adoracji.
CZYTASZ
Besties
RomanceConnor Shanon jest mężczyzną o dominującym charakterze. Jego uroda przyciąga kobiety, ale ten typ nie jest otwarty na związki... Troską obdarowuje jedynie Katie. Zna ją, odkąd się urodziła. Poniekąd wychowywał tego kajtka. Katie jednak coraz częście...