Rozdział 11

1.4K 87 8
                                    


Katie

Nie pierwszy raz przytulałam się tak z Connorem, ale ostatnim razem miałam może z osiem lat. Nie chciałam luzować tego uścisku. Zrobiłam to jednak automatycznie, kiedy powiedział, że nie czytał mojego pamiętnika. Zszokował mnie, pozytywnie. Byłam pewna, że znał całą treść. Ale skoro nie, to oznaczało, że mogłam jeszcze rozważyć, żeby jednak nie popełniać samobójstwa. Świadomość tego, że rodzice nie uszanowali mojej prywatności była nie do zniesienia. Wiedziałam, że patrząc od teraz na mnie będą mieli przed oczami obrazy, podczas których dotykałam się z myślą od o Connorze, gdy oni oglądali telewizję za ścianą. Straszne. Nie wyobrażałam sobie mieszkania z nimi pod jednym dachem. Gorzej byłoby tylko, gdyby Connor to czytał.

-Nie mam pojęcia, co się stało, Katie. Chciałem ci zrobić niespodziankę, dlatego nie mówiłem nikomu, że przylecę, a tymczasem sama widzisz co zastałem. Gdzie jest moja Katie?

-Tutaj – odezwałam się pierwszy raz, a mój głos był okropny. Nie odważyłam się odkleić od Connora. Zdawałam sobie sprawę, jak źle wyglądam. Nie wiedziałam, jak to zrobić, żeby mu się nie pokazać.

-Katie, jaką znam posiada najpiękniejszy czekoladowy kolor włosów. Bardzo chciałbym go jeszcze zobaczyć nim wylecę z Polski.

-Akurat miałam się dzisiaj przefarbować – skłamałam.

-To może zrobimy sobie dzisiaj dzień odnowy biologicznej – zaproponował, rozśmieszając mnie. Jemu nie było to potrzebne, a ja wyglądałam tak, że nawet dwa tygodnie, by mnie nie odnowiło. Musiałam się wykąpać. Chyba wymiotowałam w nocy. Już miałam jakoś niezauważalnie ześlizgnąć się z kolan Connora, kiedy usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Zadrżałam z nerwów. Bałam się własnych rodziców. Nie miałam pojęcia, jak spojrzeć im w oczy po tym co zrobiłam i po tym co przeczytali w pamiętniku. -Już wyszła – poinformował Connor, próbując unieść moją twarz. W życiu bym mu na to teraz nie pozwoliła. Nie miałam pojęcia, ile nowych pryszczy się nabawiłam. Na szczęście poddał się. Przeniósł dłonie na moje plecy i pocałował mnie w czubek głowy. Ostatnim razem zrobił to, gdy byłam dzieckiem. Miałam nadzieję, że już mnie za takie nie uważał. -Katie... – wyjęczał, wstając. -Zmykaj już pod prysznic, bo dzień nam ucieknie – położył dłonie na mojej talii i odepchnął mnie delikatnie. Chyba dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że byłam w samych majtkach. Nie pamiętałam jakich, ale obawiałam się, że żadnych ładnych nie posiadałam. To pozwoliło mi się otrząsnąć. Spuściłam nogi na podłogę. Podczas gdy ja zastanawiałam się, czy zakrywać rękoma krocze czy twarz, dylemat rozwiązał się sam, bo Connor odwrócił się i już zamykał za sobą drzwi.

To był najgorszy prysznic w moim życiu. Atakowały mnie wspomnienia wydarzeń z ostatnich miesięcy. Przypomniało mi się każde jedno kłamstwo. Pocierałam ciało gąbką coraz mocniej.

Kiedy opuściłam brodzik miałam czerwoną skórę, a wstyd wciąż palił mnie od środka. Nie chciałam stąd wychodzić. Czy istniał na tym świecie ktokolwiek, kto miał gorzej niż ja? Wątpiłam. Znów wolałam umrzeć niż zmierzyć się z rzeczywistością. Ubrałam się jednak w rzeczy, które leżały na pralce. Nałożyłam też pokaźną porcję pudru, ciesząc się przy tym, że nie pojawiły się na mojej twarzy nowe pryszcze. W dodatku stare trochę wyschły. To, że nie wyglądałam aż tak źle, pozwoliło mi ostatecznie nacisnąć na klamkę. Connor stał bokiem. Opierał się o ścianę, pisząc coś na telefonie. Nie spojrzał na mnie, wystawił za to w moim kierunku łokieć. Chyba chciał, żebym go ujęła. Nie byłam pewna, dlatego zamiast to zrobić, jedynie podeszłam bliżej.

-Chodź, diabełku – Connor objął mnie ramieniem i skierował się do schodów. Spanikowałam. Nie byłam ani trochę gotowa, żeby stanąć przed rodzicami.

BestiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz