Rozdział 15

1.4K 87 0
                                    


Katie

Mijała kolejna lekcja, a Connor wciąż nie odpisał mi na smsy. W ostatniej wiadomości poinformował, że wszystko gra. Musiał mieć mnie za idiotkę, jeśli myślał, że w to uwierzę. Wiedziałam, że nabawił się poważnych kłopotów, które nie ominą i mnie. Tym się nie martwiłam tak jak nim. Byłam wyczerpana z nerwów. Wybiegłam z klasy zaraz po dzwonku. Rozejrzałam się po korytarzu. Pusto. Otoczyli mnie ludzie. Nie tyle ich olałam, co zwyczajnie nie byłam w stanie usłyszeć ani przetworzyć, ani tym bardziej zrozumieć ich słów. Jedynie Bartkowi udało się przykuć moją uwagę, ale dosłownie na moment.

-Kaśka, chciałbym...

-Spierdalaj – weszłam mu w zdanie. Nie obchodziło mnie, czego chciał. To, co zrobił dla mnie Connor przywróciło mi godność i szacunek. Dało mi też do myślenia. Szybko i z zaskakującą lekkością zweryfikowałam swoje wartości, a raczej je stworzyłam. Zamierzałam odsunąć się z życia towarzyskiego, skupić się na nauce i ze starannością wybierać sobie rozmówców. Czułam, jakbym w tym konkretnym dniu wskoczyła nagle na wyższy poziom intelektualny. Autentycznie przestało mnie interesować, co inni o mnie myśleli.

Wyszłam ze szkoły i aż tupnęłam nogą ze złości, gdy nie ujrzałam nigdzie Connora. Byłam bliska płaczu. Nie wiedziałam, co robić. Zeszłam po schodach i opadłam na pierwszą lepszą ławkę. Nie miałam szans na samotność w tym miejscu. Od razu zostałam otoczona trajkoczącymi ludźmi.

Pochyliłam się, opierając czoło na knykciach. Chciałam się skupić na znalezieniu jakiegoś rozwiązania, ale w tym harmidrze nieustannie padało moje imię. Leciały pytania na zmianę ze słowami uznania. Dziewczyny niemal piały z zazdrości. Słyszałam, jak go romantyzowano nawet na sąsiednich ławkach.

-Wszystko na pewno się ułoży – szepnęła Paulina. Nie miałam świadomości, że siedziała koło mnie. To była ta jedna koleżanka, o której Connor mówił, bym się jej trzymała. W prawdzie uczestniczyła w tym pamiętnym babskim wieczorze, na którym moje kłamstwa wyszły na jaw. To jednak pozostałe dziewczyny podały to dalej i wszystko rozniosło się po całej szkole z prędkością światła. -Przecież nie złamał prawa – pocieszyła mnie, głaszcząc moje plecy. -Naprawdę jesteście razem? – zapytała szeptem. Tak bardzo nie chciałam więcej kłamać, a już tym bardziej nie ją. Ona jedna powinna znać prawdę, ale teraz nie miałam głowy do wyjaśnień.

-Możemy się spotkać jutro albo w niedzielę, jak wyjedzie, okej? – poprosiłam. Kiedy Connor był w Polsce, nikt inny się nie liczył. Zawsze wykorzystywałam na sto procent czas, który mi ofiarował. Nienawidziłam chodzić wówczas do szkoły, dlatego zaraz po ostatniej lekcji biegłam do auta, w którym czekał. No może z wyjątkiem jednego razu, kiedy wyskoczyłam do niego z całowaniem. Musiałam go później unikać. Uciekałam więc do parku. Ale ja byłam wtedy głupia. Wciąż żenowało mnie to równie mocno – pryzmat czasu niczego nie zmienił.

-Kasia! – odezwała się przyjaciółka, ale została zagłuszona przez dziewczęce piski. Ktoś też głośno gwizdnął. -Wyszedł. Wyszedł ze szkoły! – nim zdążyła dokończyć, poderwałam głowę do góry. Ujrzałam go. Bez policji, z wolnymi od kajdanek rękoma. Nonszalancko pokonywał schody. Ciekawe czy zdawał sobie sprawę, że budził respekt tak duży, że ludzie się odsuwali, zerkając na niego. Wyglądał niesamowicie, jakby świat należał do niego. Nie pasował do otoczenia. Wysoki, muskularny, przystojny, dojrzały, opalony. I właśnie spojrzał wprost na mnie. Puścił mi oczko, unosząc przy tym w uśmiechu kącik ust. Ulga jakiej doznałam, spowodowała, że dopiero po chwili oprzytomniałam. Zerwałam się do biegu i z impetem wpadłam w jego ramiona. Nigdy nie odważyłabym się na taki odważny ruch, ale to wydarzyło się jakoś poza mną. Mimowolnie, niechcąco. Byłam potężnie wdzięczna światu za to, że nic mu się nie stało. Na pewno odsunęłabym się od niego od razu, ale to on mi na to nie pozwolił. Nakrył mnie rękoma i przytulił jeszcze mocniej, a po sekundzie uniósł mnie i sprowokował, bym objęła go udami w pasie. Znów byliśmy w pozycji, w której niedawno tkwiliśmy w łazience.

BestiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz