Rozdział 5

1.8K 103 11
                                    

Katie 

Spanikowałam, kiedy mama wygadała, że jestem od miesiąca na diecie. To wtedy dowiedziałam się, że Connor przyleci. Przestraszyłam się, że on domyśli się prawdziwego powodu mojej głodówki. Był inteligentny i umiał łączyć kropki. Pamiętałam swoje dzieciństwo. Zawsze rozgryzał wszystko, co siedziało w mojej głupiej głowie -nakłamałam mu o okresie, a potem jeszcze wyjechałam z tą durną ciążą. Jaka ja byłam głupia! Znacznie później zdałam sobie z tego sprawę. A także z tego, że Connor nigdy nie dał mi odczuć tej głupoty, nie wyśmiewał mnie. Nie chcąc mnie zawstydzać przy tamtym lekarzu, kazał mi przynieść z auta telefon, choć doskonale wiedział, że go tam nie znajdę. A ja wszystko łykałam, jak ostatnia kretynka. Teraz się za to wstydziłam, bo już wiedziałam, co musiał sobie wtedy o mnie myśleć. To było tak żenujące, że piekły mnie policzki, gdy tylko o tym myślałam. A myślałam nieustannie.

-To, co to za chłopak, z którym idziesz na studniówkę? – ojciec nie miał za grosz litości. Nie chciałam, żeby Connor wiedział o tej imprezie. Wolałam, żeby miał świadomość, że jestem wolna. Byłam w nim zakochana, odkąd sięgałam pamięcią. Żyłam, czekając aż znów go zobaczę. Ostatni rok był okropny. Dlatego teraz, kiedy on tu był, musiałam wymyślić coś, by nie chodzić do szkoły, chciałam spędzić z nim ten czas. A potem wakacje, do których już odliczałam. Zostało pięćdziesiąt osiem dni. Liczyłam, że bez problemu namówię rodziców, żeby pozwolili mi polecieć do stanów na cały lipiec i sierpień. Bardziej obawiałam się, czy Connor mnie zechce.

-Kolega. Nie ma z kim iść, robię mu przysługę – wyjaśniłam.

-Na jego studniówkę? – zapytał Connor. Onieśmielał mnie tak bardzo, że mogłam tylko skinąć głową.

-To znaczy, że kolega jest starszy o trzy lata – zauważył.

-Mhm.

-Nie możesz z nim iść! – Connor zszokował mnie do tego stopnia, że aż utrzymałam z nim kontakt wzrokowy. Marzyłam, żeby to była oznaka zazdrości, ale wiedziałam, że nie o to chodziło. Powodem była różnica wieku. Załamałam się. Skoro trzy lata to było za dużo to fakt, że on był starszy o czternaście, całkowicie wykluczał nasz związek.

-Nie może? – dopytał tata, śmiejąc się przy tym głośno.

-Nie może – Connor potwierdził ostro. -Nie możesz, Katie – zwrócił się do mnie, a potem znów rzucił groźne spojrzenie ojcu. -Chłopacy mają jeden cel w kontekście tego balu i jest nim przelecenie dziewczyny!

-Connor! – warknęła mama, podczas gdy ja chciałam zapaść się pod ziemię. Za nic nie zamierzałam rozmawiać o seksie z rodzicami.

-Co Connor?! – wkurzył się. -Jakiś dupek chcę ci wydymać córkę. Ostrzegam i nie zamierzam na to pozwolić. Nie ma za co! – fuknął.

-Nie mierz wszystkich swoją miarą! – wrzasnęła mama.

-Spokojnie – zainterweniował ojciec. -Connor, polskie realia są inne niż pokazują to amerykańskie filmy. U nas na studniówkach są nauczyciele, a nawet niektórzy rodzice – wyjaśnił.

-Błagam cię, stary. To żadna przeszkoda – odparł. Uczestniczenie w rozmowie o mojej cnocie, jakby mnie tu nie było, przerosło moje możliwości. To było gorsze niż świadomość, że zmieniał mi pampersy, gdy byłam mała. Nogi same uniosły mnie z krzesła i poprowadziły do schodów. -Katie! – Connor próbował mnie zatrzymać, ale tym szybciej uciekłam. Wbiegłam do pokoju i chwyciłam pakunek, który znalazłam wcześniej na łóżku. To były kolczyki. Connor zostawił mi je, gdy byłam w szkole. Zawsze zostawiał mi prezenty tak, żebym mogła je odpakować w samotności. Wiedział, że krępowałabym się, gdyby na mnie patrzył. Connor był moim ideałem. Nawet jeśli ta rozmowa przed chwilą była najgorszym, co mnie spotkało. Położyłam się na łóżko i przytuliłam pudełeczko, ale gdy usłyszałam skrzypnięcie drzwi, odrzuciłam je jak poparzona. Serce miałam już w gardle. Czułam się przyłapana. Nie wiedziałam jeszcze przez kogo, ale po chwili cichy szept dał mi znać, że przez Connora. -Katie... Przepraszam. To było głupie – słysząc jak zbliża się do łóżka, mimowolnie podkurczyły mi się palce u stóp. -Zapomniałem, że jesteś już dorosła – materac za mną ugiął się, gdy na nim usiadł. Pragnęłam, by mnie przytulił, ale nawet nie tknął mojej ręki. -Jesteś taka śliczna. Boję się, że każdy chłopak chciałby cię mieć, a ja chcę tylko, żebyś wybrała takiego, który będzie także wiedział, jaka jesteś wspaniała. Przepraszam, nie wiem co mnie napadło. Wybaczysz staremu kumplowi? – podsunął mi do twarzy misia, który był jego imiennikiem. Zawsze z nim spałam. Nawet, jak nocowałam u jakiejś koleżanki to brałam go z sobą, choć chowałam w torbie. Nawet moja najlepsza przyjaciółka nie wiedziała, że kocham Connora.

BestiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz