Rozdział 16

1.4K 84 0
                                    

Katie

Mimo, że dzień zaczął się panicznym strachem przed pójściem do szkoły, okazało się, że był to najlepszy dzień w moim życiu. Ale wieczór wszystko zepsuł. Nie dość, że wyjazd Connora zmierzał ku końcowi to jeszcze musiałam się nim dzielić z rodzicami, a rozmowa, której słuchałam bardzo mi się nie spodobała...

Connor i mój ojciec prowadzili firmę, organizującą tak zwane kolonie dla dorosłych w Kalifornii. Zapewniali przeloty, włącznie z załatwianiem wizowych formalności, a także noclegi, wyżywienie, ubezpieczenie i przede wszystkim przeróżne atrakcje. Klienci mieli do wyboru pakiet srebrny, złoty lub platynowy. Różniły się one standardami wygody oraz programem.

A teraz Connor zaproponował tacie, by wprowadzili do oferty także kolonie dla nastolatków.

-Connor, to kompletnie nie wpasowuje się w nasz obszar działania – powiedział tata, kiedy wspólnik nakreślił mu pomysł zaraz po tym, jak skończyliśmy jeść kolację.

-Nie przesadzaj. To nowy projekt, który zajebiście się opłaci. Leżymy, Leon. Już czas się podnieść. Zatrudnię odpowiednią ekipę. Myślę, że jeśli dobrze to rozegramy to będziemy mieć kurę, znoszącą złote jaja – namawiał go.

-No nie wiem... Jeśli wypadek się powtórzy z udziałem niepełnoletniej osoby to będziemy w dupie tak głębokiej, że nigdy się z niej nie wydostaniemy.

-To był wypadek. Facet się utopił ze swojej winy. Wypadki się zdarzają. Codziennie. Wszędzie. Nie jesteśmy pionierami w branży. Inni radzą sobie z ryzykiem, my też sobie poradzimy.

-Gadałeś już z Lucasem? – zapytał o faceta, który także był ich wspólnikiem. Jego działką był hotel na terenie kompleksu.

-Jeszcze nie, ale on w to wejdzie. Słuchaj... Rozmawiałem dzisiaj z dyrektorem Katie. Jest członkiem polskiego związku pedagogów i kogoś tam jeszcze. Nie pamiętam, w każdym razie zna odpowiednich ludzi w całym kraju. Nasza oferta rozejdzie się po wszystkich szkołach średnich. Ci młodzi ludzie są przed maturą. Intensywny kurs języka angielskiego to coś bardzo atrakcyjnego w tym okresie. Zachęci rodziców, żeby zainwestowali w swoje dzieciaki. Ich uwagę przyciągniemy natomiast rozrywkami, atrakcyjnymi dla ich wieku. Nie myślałem o tym jeszcze. Surfing, siatkówka plażowa, dyskoteki, zwiedzanie stanu. Może ty podpowiesz, jak je dobrać – zerknął. -Co jest najbardziej pożądane dla nastolatków? – zmrużył oczy, ale nie dał mi możliwości na odpowiedź. Wrócił do ojca. -Zrobimy na start jeden pakiet. Trzy lub czterotygodniowy wyjazd. Nazwiemy go matura na luzie, czy coś w tym stylu. Musisz przygotować materiały tak, żeby rodzice widzieli w nich swoje, a dzieciaki swoje. To kluczowe. No i musisz się z tym spiąć. Najpóźniej do miesiąca zaczniesz jeździć z prezentacjami. Dyrektor jest gotowy do działania niezwłocznie.

-Jaką prowizję mu dajemy?

-Zaproponowałem mu pięć paczek od uczestnika.

-Pięćset złotych? – wypaliłam mimowolnie. Byłam w szoku, bo zwerbowanie dwustu osób dawałoby mu sto tysięcy złotych. To były kosmiczne pieniądze, a oni chcieli mu je dać praktycznie za darmo. Co to było dwieście osób na całą Polskę? Sama zapragnęłam się tym zająć. Bardzo nie chciałam natomiast, by ktokolwiek z mojej szkoły poleciał do Connora, dlatego tak bardzo nie podobał mi się zamysł. -Nie chciał więcej? – ojciec zignorował moje pytanie, a także to że znudzona mama przeniosła się na kanapę.

-Jeszcze więcej? Za co? Za rozesłanie ulotek? To jakiś żart? – nie mogłam wyjść z szoku.

-Jasne, że chciał – Connor również zdawał się mnie nie słyszeć. -Obiecałem mu więcej przy drugim turnusie. Wyjaśniłem mu, że to nowość i musimy przetrzeć szlaki, a przede wszystkim ustalić cenę.

BestiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz