Rozdział 46

975 55 0
                                    

Kate

Wyłoniłam się z nicości. Nie mogłam uwierzyć, że wciąż byliśmy w kabinie. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, co się dzieje. Ale co do jednego miałam pewność – świeciłam przed nim tymi swoimi małymi groszkami. Osłoniłam się automatycznie.

Adrenalina walnęła we mnie z taką siłą, że... bałam się choćby pomyśleć, iż czuję się dobrze fizycznie, bo nie chciałam zapeszać, ale chyba w istocie wytrzeźwiałam...

– Sama, sama, sama! – zaprotestowałam żarliwie, by powstrzymać Connora przed opuszczeniem spódnicy.

– No to trzymaj. – Podstawił mi przed nos słuchawkę od prysznica. Złapałam ją z ulgą i przeświadczeniem, że tylko jakiś cud sprawił, iż obudziłam się w ostatniej chwili. Tylko że Connor w tym samym czasie zrobił coś nieoczekiwanego. Płynnym i szybkim ruchem zsunął ze mnie dolną partię ubrań.

Zastygłam. Connor chyba też. Nie miałam odwagi spojrzeć na jego twarz.

Chciałam umrzeć.

Mój brak kontroli tylko stanowił potwierdzenie, że sięgnęłam dna.

Żałowałam, że pozostawałam świadoma. Niżej nie mogłam już upaść. Wątpiłam, że przeżyję najbliższe dni. Jedyne, czego byłam pewna, to to, że już do końca swojego krótkiego życia nie wypiję ani kropli alkoholu.

Sparaliżowana obserwowałam, jak bieżąca woda spłukuje kleksy krwi, dopóki Connor nie wyrwał mi słuchawki. Od razu skierował strumień na moje krocze. Niemal w tym samym czasie przyłożył gąbkę do najbardziej intymnej części mego ciała.

To wszystko nie mieściło mi się w głowie.

– Zostaw mnie! Nie dotykaj! – zareagowałam krzykiem. – Wyjdź! Natychmiast!

– Jeśli to wszystko, co masz do powiedzenia, to chciałbym teraz dokończyć doprowadzanie cię do ludzkiej postaci – szydził brutalnie, lekceważąc moje żądanie.

– Nienawidzę cię – wydusiłam. Nie ogarniałam swoim pustym rozumem sytuacji.

– Rozchyl nogi albo sam to zrobię – warknął ostro.

– Jak moż... – Urwałam, by złapać oddech. Przytkał mnie jakiś dziwny szloch pozbawiony łez. Dyszałam tak bardzo, że dostałam zawrotów głowy. Po chwili zaczęło szumieć mi w uszach, a przed oczami pojawiły się mroczki. Zaschło mi też w ustach. Spróbowałam odchrząknąć, ale przez to treść żołądkowa podjechała do góry. Ze strachu, że zaraz zwymiotuję pod siebie, moje serce zakołatało silnie. Było źle, bardzo źle. Znów opuściły mnie wszelkie siły. Chciałam osunąć się na podłogę brodzika, ale Connor pociągnął mnie za łokieć. Na oślep wyrzuciłam przed siebie ręce w poszukiwaniu równowagi. Wstrząsnęło mną przerażenie, ale szybko się zorientowałam, że Connor kontrolował sytuację, trzymając mnie mocno. Zawroty i mdłości się spotęgowały – to jednak nie było moim głównym problemem. W ułamku sekundy podjęłam decyzję, którą część ciała zakryć. Zasłoniłam ramionami klatkę piersiową, pozostawiając dół na widoku. Zacisnęłam powieki, by nie być świadkiem własnego upokorzenia. Tu nie chodziło o wstyd stricte przed nagością. Chodziło o coś zupełnie innego. Żywiłam oczekiwania w związku z pierwszym negliżem przed mężczyzną. Miało być pięknie. Zmarnowałam jedyną szansę... Wiedziałam, że doprowadziłam do tego wszystkiego sama, ale teraz, gdy już kontaktowałam, nie zamierzałam świadomie dalej się pogrążać. Nic jednak nie mogłam zrobić, gdy Connor siłą rozsunął mi nogi. Dziwny szloch pozbawiony łez w tym momencie przeszedł w prawdziwy płacz.

– Nie zgodziłam się – wyłkałam. – Jak mogłeś? – wyrzuciłam z siebie żal. Nie mogłam uwierzyć, że zrobił coś takiego wbrew mojej woli. A teraz zbliżył twarz tak blisko mojej, że gdy zaczął mówić nasze usta pocierały się o siebie.

BestiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz