Rozdzial z dedykacją dla
kochanego Rysiulek_86
I love youuuu <333Izuku obiecał sobie, kiedy jeszcze kontaktował, że nie ważne jak bardzo jego omega będzie szaleć z jego ciałem nie zrobi nic z myślą o Bakugo, a co właśnie robił? Łamał swoją obietnice.
Leżał na łóżku bez ubrań, bo w aktualnym momencie były one zbędne. Jeździł nawilżonymi od śliny palcami po swoim wejściu. Po czym po chwili włożył jednego, co oznajmił jego głośny jęk. Po chwili dołożył drugiego i zaczął nimi poruszać, jęcząc z przyjemności. Gdy omedze było mało włożyła trzeci palec i zaczęła nimi szybko i mocno poruszać, czasami robiąc znak nożyc. W pewnym momencie zaczął głośno jęcząc i wręcz wił się z przyjemności jaką mu to sprawiało, zaczął też wyjękiwać imię blond włosego. Gdy był już blisko spełnienia złapał za swojego członka i zaczął nim szybko poruszać. Już po chwili można było usłyszeć głośny jęk i na pościeli ukazała się biała maź. Izuku opadł na łóżko, bo przy wytrysku podniósł się do siadu. Wtulił się w poduszkę wyobrażając sobie, że jest to Katsuki i zasnął z wyczerpania.
W tym samym czasie Bakugo rozmyślał nad swoimi uczuciami co do chłopaka. Nie mógł zaprzeczyć, że była to miłość ale on sam już nie wiedział czemu akurat ta omega. Jest miliard innych ale on wybrał tą zielonowłosą omegę jako tą jedyną. Rozmyślając tak o Deku nie zauważył nawet kiedy zasnął, oczywiście w jego śnie odwiedził go Izuku.
Następnego dnia omega już od samego rana źle się czuła z tym, że trochę wykorzystała Katsukiego. Nie chciał go widzieć bo odrazu jego twarz zamieniłaby się w soczystego pomidora albo buraka. Niestety musiał zejść na śniadanie, ponieważ jego ruja już zniknęła. Niechętnie zszedł schodami na dół i udał się do jadalni. Na jego nieszczęście blondyn już tam siedział z Kirishimą.
-Dzień dobry, już lepiej się czujesz? - spytał Kirishima.
- Hej, tak już jest lepiej - uśmiechnął się nieśmiało i usiadł jedno krzesło dalej od nich.
Powiedział krótkie "smacznego" i sam zabrał się za jedzenie śniadania. Starał się nie patrzeć na Bakugo ale nie wychodziło mu to zabardzo.
-Deku masz dzisiaj czas? Chce ci coś pokazać - nagle głuchą ciszę od brzybycia omegi przerwał głos blondyna. Deku spiął się i jego policzki zrobiły się lekko różowe.
-T-tak...po śniadaniu możemy nawet tam iść - uśmiechnął się i dokończył jeść bułkę.
Kiedy cała trójka skończyła jeść Bakugo zabrał Deku w obiecane miejsce. Wyszli z zamku tylnym wyjściem czyli do ogrodu, prześli przez nie i udali się do małego lasku, w którym na środku znajdowała się polana. A na niej rozłożony koc i mały koszyk piknikowy.
Izuku spojrzał na Bakugo zdziwionym wzrokiem. Nigdy by nie spodziewał się, że taki alfa , który nienawidzi okazywać jakichkolwiek emocji zrobi tak uroczy uczynek.
Poszliśli w tamtym kierunku i rozsiedli się wygodnie na kocu. Izuku zaczął podziwiać widoki, a w tym czasie Bakugo wyjął prezent dla zielonowłosego z koszyka i schował go za swoje plecy.
-Deku, bo...
-coś się stało Kacchan?
-To dla ciebie, wiem że trochę dziecinne ale no..- wyjął zza swoich pleców pluszowego misia. Był on zielony z czerwonymi oczami. Chłopak przyjął od niego prezent i się uśmiechnął.
-Wcale nie jest dziecinny, dziękuję! Sam go zrobiłeś?
-Tak, mam nadzieję, że Ci się podoba bo całkiem spory czas go robiłem.
-Jest idealny, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję - chłopak nie wytrzymał i rzucił się na jego szyję mocno go tuląc. Ten drugi oddał przytulasa po chwili kiedy zrozumiał co się dzieje.
-no już już puszczaj - wymamrotał Bakugo. Izuku automatycznie go puścił - idziemy się przejść?
-oczywiście- chłopak włożył pluszaka do koszyka żeby się nie zgubił i ruszyli w las.
-jutro już do pracy co?
- no niestety, ale stęskniłem się już za tym słodziakami
- aż tak lubisz dzieci?
-tak! I to bardzo, są takie urocze i- nie zdołał dokończyć bo blondyn mu przerwał
- Tak to super, ale nie chce więcej wiedzieć o tych demonach
- A ty zapewne nie lubisz dzieci, co?
- Zależy. Jeżeli to istny demon - izuku wrócił się mówiąc "czyli ty" - to ich nienawidzę, ale jeżeli to aniołek to może nawet go polubię
- Czyli ja. Dlatego mnie lubisz - uśmiechnął się
- Aniołkiem to ty nie jesteś
- Jak nie?! Każdy mi to mówi
- No dobra, ale dla mnie jesteś pomiędzy demonem, a aniołem
-Aha! Mam się obrazić?
Spędzili ze sobą cały dzień, dopiero kiedy zaczęło się ściemniać, a na dworze zaczęło robić się zimno wrócili do domu głównego. Jako, że chodzili prawie cały dzień byli podnieci więc się ze sobą pożegnali i każdy ruszył w kierunku swojej sypialni.
~*~
Izuku właśnie wracał z pracy późnym wieczorem. Szedł ledwo żywy do domu gdy nagle ktoś go zaczepił.
-Hej, niebezpiecznie tak chodzić po ciemku samemu mały
-Wiem właśnie idę do domu, więc nie musi się pan martwić- uśmiechnął się do mężczyzny.
-Może cię odprowadzić?
-Nie, nie trzeba mieszkam niedaleko, dziękuję za troskę - ruszył przed siebie, ale mężczyzna nie odpuszczał.
Nagle złapał go za ręce i przykuł do ściany, omega wystraszona spojrzała na niego.
-C-co pan robi! Proszę przestać
-Cśiiii bo jeszcze ktoś usłyszy - zatkał mi ręką usta - a teraz pójdziesz z nami młodziutki omego- uśmiechnął się wrednie i zza rogu wyszło kilka alf. Izuku próbował się wyrwać ale nie miał szans z aż 3 alfami. Zabrali go nawet nie wiedział gdzie.
Witam, przepraszam, że taki krótki no ale nie miałam co tu dać, a chciałam zakończyć w takim momencie.
Co myślicie o tym rozdziale?
Życzę miłego dnia/ popołudnia /nocy
Do następnego <33
CZYTASZ
Mała zielona omega || BkDk ||
FantasyŚwiat, w którym druga płeć wpływa na to jak jesteś traktowany. Pewna mała zielona omega zniszczona przez życie, poszukuje nowego, lepszego domu. W pewnym momencie w swoim życiu znajduje wioske, w której omegi są wkońcu akceptowane i traktowane na ró...