Izuku wraz z Katsumą siedzieli w salonie grzejąc się obok kominka. Byli na małej wycieczce po wiosce i akurat zaczęło lać. Szybko wrócili do domu ale niestety zdążyli już przemoknąć.Ciszę, która panowała w pomieszczeniu przerwał głośny huk drzwi, a po chwili w salonie pojawił się przemoknięty wilk z trzema królikami w pysku. Izuku szybko do niego podbiegł wycierając jego futro, a Katsuma wziął króliki i zaniósł je do kuchni.
-Nie zmokliście za bardzo? - spytał zmieniając swoją formę w tą ludzką. Jego włosy były oklapnięte co lekko rozśmieszyło najmłodszego ale nie chciał się z niego śmiać, ponieważ już mu podpadł sam nawet nie wie czym.
-Trochę, ale już zdążyliśmy wyschnąć - lekko się uśmiechnął, bo wiedział, że ten pewnie się zmartwił - a teraz chodź tu i daj się wytrzeć.
Blondyn schylił głowę aby niższy mógł zająć się jego mokrymi włosami, gdy skończył dał mu krótkiego całusa w czoło.
-Idź się przebierz bo jeszcze się rozchorujesz
-Dobrze mamusiu - zaśmiał się idąc do łazienki.
Izuku spalił mocnego rumieńca waląc go jeszcze ręcznikiem w głowę. Katsuma tylko patrzył na nich z kuchni cicho podśmiechując. Zielonowłosy spojrzał na niego poważnie na co ten przestał się śmiać i poszedł do salonu usiąść na kanapie. A za to Izuku poszedł do kuchni przechować gdzieś króliki na jutro. Kiedy już to zrobił udał się na kanapę siadając obok szatyna patrząc na małego, któremu przymykały się oczy.
-Chce ci się spać? - sprzechylił głowę w bok lekko się schylając. Młodszy popatrzył na niego i pokiwał twierdząco głową. Mimo tego, że już trochę się znali nadal był nieśmiały. Gdy w pomieszczeniu przebywał blondyn ten praktycznie się nie odzywał. Tylko kiwał głową coś cicho mamrotać. Nie to, że się go bał, bo wiedział, że przywódca nie zrobi krzywdy bezbronnemu dziecku, po prostu był alfą, a on od małego miał do nich zraze, więc zapewne zostanie sam na zawsze, co mu nie przeszkadzało.
Izuku podniósł się biorąc go na ręce i zaniósł do kiedyś jeszcze sypialni swojej matki. Położył go na łóżku i przykrył. Uśmiechnąłem się do niego lekko, a młody wiedząc, że ten chce już iść złapał go delikatnie za nadgarstek co spowodowało, że zielonowłosa omega na niego spojrzała.
-Co się dzieje? - usiadł na rogu łóżka zaczynając głaskać go po głowie.
-Zostaniesz...póki nie zasnę? proszę... - wypowiedział to dość cicho, a ostatnie słowa były dość mało słyszalne ale słuchowi omegi, w dodatku przyszłej matki nic nie ucieknie.
-Oczywiście - uśmiechnął się do niego szerzej i położył obok, kładąc jego głowę na swoim ramieniu - Co byś chciał jutro porobić? - spojrzał na niego.
-Nie wiem... - po chwili jednak odpowiedział - Chciałbym gdzieś pójść.
-A gdzieś konkretnie? - spytał, a mała omega pokiwała przecząco - Lubisz zwiedzać nowe miejsca co? - Katsuma lekko się zarumienił i pokiwał twierdząco głową wtulając się w jego bok. Oboje więcej się już nie odzywali. Gdy Izuku chciał już coś powiedzieć usłyszał, że mały cicho i powoli oddycha. Spojrzał na niego, a widząc, że śpi delikatnie podniósł jego głowę i położył na łóżku. Wstał i zamknął drzwi aby ich rozmowy go nie obudziły. Udał się na dół, a widząc blondyna siedzącego na kanapie zamyślonego podszedł cicho i usiadł mu na kolanach lekko się do niego uśmiechając. Ten szybko go objął w pasie i wtulił głowę w jego szyję.
-Kacchan chciałbym już mieć spokój, nie martwić się o jutro - westchnął cicho bardziej się w niego wtulając.
-Wiem skarbie, ja też bym chciał ale niestety musimy pomęczyć się jeszcze przynajmniej 6 miesięcy - podniósł głowę do góry i na niego spojrzał lekko się uśmiechając aby dać mu trochę otuchy. Nagle niespodziewanie podniósł się do góry biorąc omegę na ręce ta zapiszczała i mocno objęła jego szyję rękoma. Alfa cicho się zaśmiał idąc z nim do ich sypialni.
CZYTASZ
Mała zielona omega || BkDk ||
FantasyŚwiat, w którym druga płeć wpływa na to jak jesteś traktowany. Pewna mała zielona omega zniszczona przez życie, poszukuje nowego, lepszego domu. W pewnym momencie w swoim życiu znajduje wioske, w której omegi są wkońcu akceptowane i traktowane na ró...