~29~

664 39 11
                                    

Miesiące mijały, a z tym brzuch Izuku bardzo widocznie się powiększał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miesiące mijały, a z tym brzuch Izuku bardzo widocznie się powiększał.

Katsuma coraz bardziej się przed nimi otwierał, nawet zaczął nazywać Izuku swoim bratem, a Katsukiego wujkiem.

A także związek Izuku, a także Bakugo został wyprowadzony na próbę, którą zdał z szóstką. Blondyn z racji, że niedługo zbliża się poród Deku uciekał z domu na polowanie, a także na patrole, które robił codziennie od incydentu pod ich domem. Przez co znikał nawet na pół dnia. Relacja Izuku z Bakugo nie pogorszyła się, a także nie polepszyła, została taka sama.

-Kacchan? - zielonooki zszedł powoli po stromych schodach w czym przeszkadzał mu jego ogromny brzuch. Można było przewidzieć, że na sto procent będą to bliźniaki.

Rozejrzał się po pomieszczeniu i zastał ciszę. Katsumy też nie było więc jego super wujek musiał zabrać go ja polowanie. Izuku westchnął cicho i podreptał powoli do kanapy, ja którą wręcz się rzucił. Dzisiaj dziwnie się czuł, a jego podświadomość dawała mu znak, że coś będzie miało dzisiaj miejsce.

Położył się powoli uważając na swój brzuch i odetchnął z ulgą. Chciał już urodzić żeby nie męczyć się z tym ciężarem ale także się bał, że zacznie się to w nocy, a blondyn będzie spał albo ten nie zdoła przemienić się w wilka i będą mieli ogromne problemy. 

Nawet nie spostrzegł się gdy zamknął oczy i zasnął wtulony w poduszkę.

Obudziły go dopiero głośne hałasy dochodzące z pomieszczenia niedaleko. Postanowił to sprawdzić i podniósł się powoli. Ruszył ociążale w stronę małego pomieszczenia, które za niedługo będzie pokoikiem ich dziecka. Drzwi były otwarte więc się zdziwił bo gdy szedł do salonu były zamknięte. Wyjrzał przez nie i zauważył blondyna męczącego się z czymś przy łóżeczku, które sam zrobił miesiąc temu.

-Kacchan co tam robisz? - podszedł do niego powoli zerkając mu przez ramię.

-Obudziłem cię? Przepraszam - podniósł się bo wcześniej klęczał i zamknął w ścisłym przytulasie - próbuje jakoś uładnić to łóżeczko.

-Takie słowo chyba nie istnieje - zaśmiał się cicho i wtulił głowę w ramię wyższego.

-Istnieje, istnieje. Jesteś może głodny?

-Jak wilk - podniósł głowę żeby na niego spojrzeć, a blondyn cicho się zaśmiał.

-Idź usiąść do stołu, a ja ci coś zrobię - Izuku pokiwał tylko głową i poszedł usiąść wcześniej biorąc jedną poduszkę z kanapy kładąc na krześle bo te zaczęły go uwierać w tyłek.

Blondyn udał się do kuchni myśląc co zrobić do jedzenia Izuku bo ten zaczął wybrzydzać jak małe dziecko. 

-Co byś chciał zjeść? - powiedział odwracając się w stronę młodszego.

Mała zielona omega || BkDk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz