~22~

964 46 18
                                    

W domu głównym po obiedzie zapanował spokój ale nie na długo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


W domu głównym po obiedzie zapanował spokój ale nie na długo.
Izuku ze swoim ukochanym spędzali razem czas w jego pokoju. Kłócąc się jakiej płci będzie ich dziecko.

-Mówię ci, że ja nigdy nie robię nic na jedną gwiazdkę to będzie chłopak i w dodatku alfa

-Mhm ta na pewno. Jak już się uparłeś na tego chłopczyka to niech będzie ale będzie na 100% omegą.

-W twoich snach Dekuś

-Ktoś miał mnie już tak nie nazywać pamiętasz? - położył swój palec na jego nosie

-Jakoś sobie tego nie potrafię przypomnieć - zaśmiał się wrednie.

-Kacchan noo!

-No już już nie złość się bo złość piękności szkodzi

-Jeśli tak to twoja matka musiała się bardzo dużo wściekać przez całe życie - zaśmiał się, a do niego dołączył blondyn.

-Teraz to walnąłeś - śmiał się nadal póki nie usłyszał pukania do drzwi, w których po chwili pojawiła się właśnie wcześniej wspomniana blondynka.

-Katsuki musisz iść na naradę, teraz

Bakugo bez słowa podniósł się z łóżka dając Izuku całusa na pożegnanie. Izuku jeszcze rzucił ciche papa i blondyn wraz ze swoją rodzicielką zniknęli za drzwiami.

Został sam. Nie lubił tego ale niestety musiał się podporządkować. Siedział sam ze sobą rozmyślając gdy nagle usłyszał głośny huk. Szybko zerwał się z łóżka i wybiegł z komnaty. Pierwsze co zauważył to ludzi panikujących i uciekających. Nie wiedział co się dzieje. Ale wiedział, że to coś poważnego. Zszedł schodami na dół żeby znaleźć blondyna ale na dole było tyle ludzi, że dosłownie nie widział nic. Próbował się jakoś przepchać ale ktoś go popchnął i się wywrócił. Uderzył mocno głową o ścianę. Zrobiło mu się słabo ale udało mu się wstać. Po chwili ktoś złapał go za rękę przyjrzał się tej osobie.

-Deku, co ty tu jeszcze robisz?! - wydarł się wściekły ale Izuku nie wiedział niby dlaczego miałby być wściekły.

-Ja...ja nie wiem. Co się dzieje Kacchan?

-Nikt nie raczył ci powiedzieć?! - Nie zdążył dokończyć bo niedaleko nich w środek domu głównego wleciał ogromny głaz zabijając wszystkich, którzy znaleźli się w jego zasięgu. Izuku przeraził się ilością krwi, zamarł w miejscu ale z amoku wyrwało go szarpnięcie za rękę.

-Chodź szybko, a nie się ociągasz - pociągnął go za rękę w stronę tylnego wyjścia, a potem pobiegli w stronę lasu. Izuku już nie zadążał za blondynem. Dyszał głośno, a gdy w lesie usłyszeli jakieś kroki zatrzymali się Izuku zmęczony złapał się za kolana i schylił głowę ciężko oddychając. A blondyn zaczął się rozglądać. Zauważył kryjówkę małą dziurę, do której mogli się zmieścić. Pociągnął za sobą ledwo żyjącego zielonowłosego i wepchali się do dziury przy czym się ubrudzając. Izuku dyszał głośno co strażnicy z innej wioski mogli usłyszeć wiec blondyn zakrył usta niższemu, ten popatrzył na niego groźnie.

Mała zielona omega || BkDk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz