~13~

1.3K 78 22
                                    


Zielonowłosy obudził się cały obolały za jakimś domem, w którym przeszedł piekło. Nie wiedział jak długo tu leżał i jak długo mężczyźni zabawiali się nim. Kiedy zaczął kontaktować i wszystko mu się przypomniało rozpłakał się jak małe dziecko.

Leżał nagi na trawie, a z racji, że był to dopiero marzec na dworze było jeszcze zimno. Trząsł się cały i próbował założyć na siebie chociaż koszule. Jego trzęsące ręce robiły z tego zadania coś jeszcze trudniejszego niż można było się spodziewać.

Gdy wkońcu chłopak założył na siebie wszystkie ubrania, które leżały obok niego rozejrzał się szukając swojego portfela, w którym miał już trochę uzbierane na swoje własne mieszkanie. Niestety nie znalazł go.

Kiedy w jakiś sposób ogarnął swoje emocje, jak kaczka i powoli zaczął kierować się do domu. Droga zajęła mu długo, ponieważ nie chciał martwić mieszkańców swoim dziwnym zachowaniem więc próbował to ukryć. Tak naprawdę to bolało go wszystko, a z jego obserwacji wynikało, że na pewno był mocno poobijany na twarzy.

Kiedy wkońcu udało mu się dotrzeć do wyznaczonego wcześniej celu, po cichu otworzył drzwi. Na jego szczęście akurat w gabinecie Bakugo miał ważne spotkanie, więc na korytarzach musiała być zachowana cisza, a co z nią szło? Nikogo tutaj nie było. Co było na jego korzyść. Powoli udał się do swojego pokoju. Kiedy już do niego wszedł dał upust swoim emocją i się rozpłakał. Zamknął drzwi i rzucił się na łóżko. Przykrywając się aż po nos skulił się w kulkę i przytulił misia, którego dostał dwa dni temu od Katsukiego.

- Chciałbym żebyś teraz był przy mnie - powiedział sam do siebie i mocniej przytulił do siebie pluszaka.

Bakugo od samego rana chodził nabuzowany. Nie pomagało mu w tym nagle zniknięcie Izuku, a w dodatku nie mógł wysłać nikogo że straży żeby go poszukał, bo część była na treningu w lesie, a druga część musiała pilnować naszego spotkania, a tym księcia Bazelu.

Spotkanie trwało prawie cały dzień i kiedy już mógł odetchnąć bo przełożono część spotkania na jutro nie myślał o odpoczynku. Udał się od razu do pokoju Deku z nadzieją, że go tam znajdzie. I na szczęście chłopak się tam znajdował ale w opłakanym stanie. Kiedy zamknął drzwi wzrok zielonookiego powędrował w jego kierunku. Widząc swojego ukochanego rozpłakał się jeszcze bardziej i ukrył pod kołdrą.

Bakugo szybko do niego podszedł i usiadł obok gładząc go po głowie, przynajmniej miał nadzieje, ze była to głową.

-Już ćsiiiii...jestem tutaj możesz mi o wszystkim powiedzieć...aaa jak nie chcesz możesz się do mnie przytulić - uśmiechnął się do niego zachęcająco mimo, że ten go nawet nie widział.

Wyłonił swoją głowę spod kołdry i wręcz rzucił się na Katsukiego. Ten szybko go przytulił gładząc po włosach, bo jak już zdążyło się okazać głaskanie go po głowie go uspokaja.

-K-k-Kacch- nie mógł się wysłowić przez swój szloch.

- Już spokojnie, nie musisz nic mówić...opowiesz mi wszystko potem dobrze? - schylił swoją głowę żeby mógł na niego spojrzeć. Ten tylko kiwnął głową na tak i na nowo się w niego wtulił.

Siedzieli tak dobre kilka minut, aż Katsuki nie zauważył, że chłopak zaczyna usypiać.

- Chodź położysz się

- A-Ale ty masz się położyć o-obok, okej?

-Okej - odpowiedział i położył Izuku, a potem on zrobił to samo i ułożył się obok niego. Zielonowłosy szybko wtulił się w starszego. Katsuki jeszcze ich okrył, a potem położył jedną rękę na talii Izuku. Kiedy chłopak czuł się już w stu procentach bezpieczny zasnął wtulony w klatkę piersiową Katsukiego.

Ten wpatrywał się cały czas w niego i próbował wyczytywać z jego twarzy czy ma koszmar. Co mu się nie udało bo po chwili sam zasnął. Obudził go krzyk. Szybko podniósł się do siadu.

Obok niego siedział cały roztrzęsiony i wystraszony zielonooki dusząc się płaczem. Złapał jego twarz w swoje ręce i nakierował w kierunku tej swojej. Chłopa na początku się wystraszył ale gdy zobaczył Katsukiego od razu się w niego wtulił macząc mu koszulkę swoimi łzami. Bakugo szybko przytulił Izuku i zaczął głaskać go po plecach żeby się uspokoił i czasami mówił mu żeby "Wszystko już dobrze" , "jestem tu", "obiecuje, że nikt już niegdy nie zrobi ci krzywdy". Sposób Katsukiego podziałał i już po chwili Deku przestał płakać i uniósł swoją głowę żeby spojrzeć na wyższego.

-A teraz opowiesz mi co ci się wczoraj przydarzyło?

-T-tak...Gdy wracałem do domu - urwał i mocniej wtulił się w blondyna - zaczepił mnie jakiś koleś i był bardzo natarczywy kiedy myślałem że go już spławiłem to... on i... i jakieś alfy...mnie porwali, a potem... - w tym momencie się rozpłakał i nie dał rady dokończyć swojej wypowiedzi.

-Pobili cię? Zgwałcili? - wypytywał.

-T-to drugie...

Na słowa zielonowłosego źrenice blondyna się powiększyły. Mocniej przytulił do siebie Izuku.

-Obiecuje ci, że ich znajdę i zrobię z nimi coś o wiele gorszego -wywarczał i zaczął uspokajać zielonego.

Wiem krótki i to mega ale nie mam pomysłu co tu jeszcze dać, a n chciałam opisywać momentu gwałtu. No i chciałam żeby wyszedł ten rozdział po egzaminach 8 klasistów. Taki prezent za wasze męczarnie hehe. Mam nadzieję, że ten ślimak na polskim was nie pokonał XD

Do następnego kochani <3

Mała zielona omega || BkDk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz